Posłanka PiS Joanna Lichocka pochwaliła się rozmową Rady Mediów Narodowych, w której zasiada z zarządem TVP. Dotyczyła m.in. Teatru Telewizji i rozporządzenia must carry, must offer. TVP chce, by na jego podstawie 15 kanałów TVP3 trafiło na satelitę. W rozmowie z Wirtualnemedia.pl Robert Kwiatkowski, opozycyjny członek RMN nie wyklucza, że doszło do złamania prawa.
Spotkanie między m.in. przewodniczącym Rady Mediów Narodowych Krzysztofem Czabańskim, zasiadającą w RMN Joanną Lichocką i prezesem Telewizji Polskiej Jackiem Kurskim i wiceprezesem Mateuszem Matyszkowiczem nie wyszłoby na jaw, gdyby nie wpis posłanki Prawa i Sprawiedliwości. – W Radzie Mediów Narodowych rozmawiamy z zarządem TVP o przyszłości Teatru Telewizji. TVP ma bardzo ciekawe pomysły – w tym kontekście ważne rozwiązanie problemu „must carry, must offer”. Najwyższy czas – zdradziła parlamentarzystka na Twitterze i umieściła zdjęcie ze spotkania.
„Równie dobrze może to spotkanie nazwać Radą Ministrów”
Czabański i Lichocka, podobnie jak Elżbieta Kruk to związani z PiS-em członkowie RMN. W instytucji zasiadają jednak także opozycyjni członkowie: były prezes TVP i były przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Juliusz Braun i były prezes TVP, obecnie poseł PPS Robert Kwiatkowski. Jak dowiedział się portal Wirtualnemedia.pl, nie zostali zaproszeni. – Nic nie wiem o spotkaniu. To nie mogło być spotkanie RMN. W przeciwnym razie to byłoby złamanie ustawy o RMN. Równie dobrze (przyp. red. posłanka Lichocka) może to spotkanie nazwać Radą Ministrów – mówi Wirtualnemedia.pl Kwiatkowski, który zapowiada, że będzie domagał się wyjaśnień w tej sprawie.
W regulaminie Rady Mediów Narodowych zapisano, że członkowie tego gremium muszą być informowani o posiedzeniach. – Do zwołania posiedzenia Rady wymagane jest pisemne zawiadomienie wszystkich Członków Rady na co najmniej 7 dni przed proponowanym terminem posiedzenia Rady. Z ważnych powodów posiedzenie może być zwołane na 48 godzin przed planowanym terminem posiedzenia – czytamy w nim.
Czabański: To nie posiedzenie RMN, tylko moje spotkanie z zarządem TVP
Juliusz Braun mailowo poprosił przewodniczącego Czabańskiego o wyjaśnienia. – Na umieszczonym na TT zdjęciu ze spotkania widać Pana Przewodniczącego i p. Lichocką oraz p. Jacka Kurskiego i p. Mateusza Matyszkowicza. Ponieważ nie otrzymałem żadnej informacji o takim spotkaniu, rozumiem, że spotkali się Państwo prywatnie. Z wpisu p. J. Lichockiej wynika jednak, że spotkanie związane jest z Radą Mediów Narodowych, dlatego bardzo proszę o pilną, pisemną informację, zwłaszcza w odniesieniu do koncepcji łączenia przyszłości Teatru Telewizji z zasadą „must carry, must offer” – można przeczytać w wiadomości Brauna do Czabańskiego.
My też poprosiliśmy przewodniczącego Czabańskiego o wyjaśnienie tej sytuacji. – Nie było żadnego posiedzenia RMN, tylko moje spotkanie z zarządem TVP. Ustawa o RMN nie ma tu nic do rzeczy – poinformował Wirtualnemedia.pl szef Rady Mediów Narodowych. Nie sprecyzował jednak o jakie pomysły dotyczące Teatru Telewizji i rozporządzenia must carry, must offer chodzi.
TVP chce emisji satelitarnej 16 stacji regionalnych
W ostatnich miesiącach TVP zabiegała o to, żeby w myśl rozporządzenia must carry, must offer wszystkie 16 kanałów TVP3 było dostępnych drogą satelitarną. Obecnie Polsat Box, Canal+ i Orange oferują jedynie kanał TVP3 Warszawa i to w jakości SD (standardowej rozdzielczości), chociaż emisja w HD (w wysokiej rozdzielczości) jest już dostępna. Aby operatorzy płatnej telewizji wprowadzili do oferty 15 pozostałych stacji, musieliby wynająć dodatkowy transponder, co wiąże się ze znaczącym wzrostem kosztów.
Z pomocą TVP próbowała przyjść rada programowa TVP. Wezwała KRRiT do egzekwowania zasady must carry, must offer. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji inaczej niż TVP interpretuje jednak rozporządzenie, które zmusza sieci kablowe, platformy cyfrowe i serwisy streamingowe do oferowania najważniejszych kanałów naziemnych. Zdaniem regulatora rozporządzenie obejmuje emisje TVP1, TVP2, Polsat, TVN, TV Puls i jedną regionalną wersję TVP3, a nie wszystkie, jak chciałby nadawca publiczny.
Teatr Telewizji na 16 antenach TVP3?
Czabański, Lichocka i TVP nie zdradzają na czym miałby polegać związek must carry, must offer z Teatrem Telewizji. W rozporządzeniu jest mowa m.in. o kierowaniu się interesem w zakresie dóbr kultury i sztuki. – Przewodniczący Krajowej Rady przeprowadza ocenę realizacji obowiązku, o którym mowa w ust. 1, nie rzadziej niż raz na dwa lata, kierując się interesem społecznym w zakresie dostarczania informacji, udostępniania dóbr kultury i sztuki, ułatwiania korzystania z oświaty, sportu i dorobku nauki i upowszechniania edukacji obywatelskiej – czytamy w punkcie 3. Niewykluczone, że dzięki emisji spektakli Teatru Telewizji na różnych antenach TVP3 KRRiT mogłaby rozszerzyć rozporządzenie na wszystkie anteny regionalne.
Posłanka Lichocka nie pierwszy raz działa w kontrze do linii obranej przez przewodniczącego KRRiT Witolda Kołodziejskiego. Przed tygodniem zaatakowała regulatora na antenie Polskiego Radia Wrocław za to, że jej zdaniem zbyt mało robi, aby zweryfikować rzeczywisty udział polskiej muzyki na antenach komercyjnych stacji. – Proszę państwa, ja przeczytałam to pismo od Witolda Kołodziejskiego trzy razy, przecierałam oczy ze zdumienia, bo okazuje się, że Krajowa Rada Radiofonii praktycznie nie wypełnia swoich konstytucyjnych obowiązków monitorowania rynku i sprawowania kontroli nad tym rynkiem, ponieważ, jak twierdzi Witold Kołodziejski, nie ma do tego narzędzi i opiera się tylko na tym, co Radio Zet, RMF, czy Eska napiszą w swojej dokumentacji. To pokazuje, że to jest fasadowe i to jest naprawdę rozczarowujące – stwierdziła wówczas Lichocka na antenie Radia Wrocław.
– Wyniki kontroli przeprowadzonej w 2021 roku wykazały, iż nadawcy realizują swoje zobowiązania w tym zakresie. Utwory wykonywane w języku polskim zajmowały średnio 41,7 proc. czasu nadawania utworów słowno-muzycznych (o 0,6 pkt. proc. więcej niż przed rokiem), z czego 68,9 proc. w godzinach 5:00-24:00. Średnio udział piosenek wykonywanych w języku polskim w programach radiowych był o 8,7 pkt. proc. większy od minimum określonego w ustawie – tłumaczył później Witold Kołodziejski. Później część ekspertów zwróciła uwagę, że we wrześniu kończy się kadencja KRRiT i posłanka Lichocka może zabiegać o miejsce w tym gremium, a nawet stanowisko przewodniczącego. Kołodziejski i inni członkowie KRRiT nie mogą być bowiem wybrani na kolejną kadencję.
Prezes Kurski krytykował must carry, must offer
Zasada must carry, must offer jest respektowana przez platformy satelitarne i sieci kablowe. Gorzej z serwisami streamingowymi. KRRiT wielokrotnie apelowała, żeby jej przestrzegały. Nadal tak się jednak nie dzieje. W związanym z TVN Playerze nie ma kanałów Polsatu, ani TVP. W Polsat Box GO nie ma głównych kanałów TVP, ani TVN. W Canal+ online też nie można znaleźć TVP1, TVP2, TVN czy Polsatu. TVP GO także nie oferuje TVN, Polsatu czy TV Puls. Każdy z nadawców chce zbudować swoją bazę abonencką i nie udostępnia sztandarowych stacji konkurentom.
Zdanie w sprawie must carry, must offer zmieniał także sam prezes Kurski. Kilka miesięcy temu na brak wszystkich TVP3 na satelicie narzekał w rozmowie z tygodniem „Sieci”. – To niepojęte, że po sześciu latach dobrej zmiany komercyjne platformy satelitarne nie mają obowiązku dostarczenia swoim klientom w pakietach telewizji płatnej właściwego terytorialnie programu telewizji publicznej. Widzowie na Podkarpaciu czy Dolnym Śląsku dostają w płatnej ofercie TVP Warszawa na schowanym głęboko kanale 68 albo 88, w związku z czym nie oglądają telewizji regionalnej w ogóle. Państwo płaci za produkcję programów dla społeczności lokalnej, a dystrybutorzy mają ich dostarczanie gdzieś – przekonywał Kurski.
– To złamanie świętej zasady „must carry/must offer”. Bo my, TVP, „offer” tak jak należy, a Polsat Cyfrowy i nc+ wcale tego nie „carry”. To samo dotyczy niezadowalającego pozycjonowania programów telewizji publicznej na platformach satelitarnych i w sieciach kablowych. Bardzo chciałbym wierzyć w zapowiedzi, że już wkrótce obie te węzłowe sprawy regulacyjne zostaną wyprostowane – ocenił prezes TVP.
Trzy lata temu krytykował rozporządzenie kiedy platforma WP Pilot wprowadziła do oferty główne kanały TVP, powołując się na rozporządzenie. – Zasada must carry, must offer narzucona przez KRRiT, a w szczególności jej interpretacja prowadzi nie tyle do zapewnienia widzom równego dostępu do różnorodnej oferty różnego rodzaju kanałów telewizyjnych, ale niestety do budowy biznesu nowych podmiotów, które stają się konkurencją dla nadawców oraz operatorów kablowych. Tym samym KRRiT – przykro mi to mówić – staje się lobbystą pewnych grup firm – przekonywał szef TVP w październiku 2020 roku. „Wiadomości” TVP1 wyemitowały też materiał atakujący WP Pilot.