O zmianę sędziego Samuel Pereira wystąpił w marcu br. – Skandaliczna sytuacja. W procesie, jaki wytoczył mi za tego twitta Krzysztof Brejza, jego pełnomocniczka Dorota Brejza i sędzia Emil Lewandowski uznali, że moje dowody należy odrzucić. Wnieśliśmy o zmianę sędziego. Proces Kafki z góry znanym wyrokiem? – argumentował. Pełnomocniczka polityka zaznaczała już wówczas, że Pereira unikał odebrania pozwu i „ze swojej winy spóźnił się z inicjatywą dowodową”.
We wtorek Sąd Okręgowy Warszawa-Praga odrzucił wniosek o zmianę sędziego w procesie. Podczas rozprawy pełnomocniczka mec. Dorota Brejza, podkreślała, że Samuel Pereira spóźnił się z dowodami, które miał przedstawić w sądzie, o osiem miesięcy. Pełnomocnik dziennikarza z kolei podkreślał, że sąd popełnił błąd, odrzucając wnioski dowodowe, bez których nie można procedować. Chodziło m.in. o akta śledztwa w tzw. aferze fakturowej w Inowrocławiu. – Skoro Brejzy pozwały mnie za ten wpis, to dlaczego żądają odrzucenia wniosków dowodowych? Boją się przedstawienia nowych dowodów w sądzie? – napisał na Twitterze już po ogłoszeniu wtorkowego wyroku Pereira.
Senator PO Krzysztof Brejza w 2019 roku pozwał redaktora naczelnego portalu TVP.Info za – jak twierdzi w pozwie – naruszenie dóbr osobistych. Chodziło o twitta, którego Pereira napisał: „Ile pieniędzy z lewych faktur poszło na finansowanie kampanii Krzysztofa Brejzy? Niech poseł przestanie manipulować i sam o tym opowie, bo ta prawda jak oliwa, w końcu na wierzch wypłynie…”. Po decyzji sądu o niezmienianiu sędziego, Pereira ma czas by się odwołać od tej decyzji – i najprawdopodobniej tak właśnie zrobi.
Wpis na Twitterze jest też przyczyną innego pozwu, jaki Pereirze wysłała w styczniu br. prokurator Ewa Wrzosek. Powodem były wpisy, w których dziennikarz odnosił się do sprawy podsłuchów i Pegasusa. – To klasyczne zastraszanie – komentował pozew Samuel Pereira w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl.