Joanna Lichocka krytykuje KRRiT

"Nie wypełnia swoich konstytucyjnych obowiązków"

Joanna Lichocka

Posłanka PiS i członkini Rady Mediów Narodowych Joanna Lichocka wyraziła oburzenie odpowiedzią, którą otrzymała od Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji na wiosek o kontrolę udziału polskojęzycznych utworów w muzyce granej w radiu. – Okazuje się, że Krajowa Rada Radiofonii praktycznie nie wypełnia swoich konstytucyjnych obowiązków monitorowania rynku i sprawowania kontroli nad tym rynkiem – oceniła Lichocka.

Na początku lutego br. posłanka Joanna Lichocka skierowała pismo do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji z prośbą o podjęcie kontroli, czy komercyjne stacje radiowe rzeczywiście wypełniają obecnie obowiązujące zapisy ustawowe dotyczące emisji polskiej muzyki.

– Przypomnę, że w ustawie o radiofonii i telewizji jest przepis, który zobowiązuje wszystkie rozgłośnie radiowe do grania polskiej muzyki w ilości 33 proc. w rozliczeniu miesięcznym, a 60 proc. w godz. od 5 rano do północy. Gdy się przyjrzeć temu, jak to zadanie nałożone przez ustawę realizują rozgłośnie radiowe to widać wyraźnie, że rozgłośnie Polskiego Radia – takie jak Jedynka czy Trójka – realizują ten obowiązek z naddatkiem. Natomiast gdy się posłucha stacji komercyjnych to tutaj już jest bardzo duży niepokój – powiedziała Lichocka na antenie radiowej Polskiego Radia 24.

Przypomniała, że niedawno Związek Producentów Audio-Video opublikował zestawienie, ile w ciągu ostatniego roku grano muzyki, które utwory były najczęściej grane. – Okazało się, że na 100 najczęściej granych utworów we wszystkich polskich radiach tylko 25 czy 26 było w języku polskim. Już te dane pokazują, że te proporcje są zakłócone – skomentowała posłanka.

Joanna Lichocka zapowiedział wniosek do KRRiT zaraz po tym, jak poseł PiS Marek Suski ogłosił projekt nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji zakładający, że nadawcy programów radiowych, z wyłączeniem programów tworzonych w całości w języku mniejszości narodowych, etnicznych lub w języku regionalnym, będą przeznaczać nie jak dotychczas 33 proc., a co najmniej 50 proc. miesięcznego czasu nadawania w programie utworów słowno-muzycznych, na te wykonywane w języku polskim, a co najmniej 80 proc. (do tej pory było to 60 proc.) w godzinach od 5 rano do 24.

Lichocka rozczarowana odpowiedzią szefa KRRiT

We wtorek na antenie publicznego Radia Wrocław Joanna Lichocka stwierdziła, że dostała odpowiedź od przewodniczącego Krajowej Rady, która „mówiąc delikatnie, jest rozczarowująca”.

– To znaczy przewodniczący Krajowej Rady Witold Kołodziejski napisał mi, że Krajowa Rada prowadzi kontrole tego, ile jest polskich utworów w rozgłośniach radiowych granych na podstawie tego, co te rozgłośnie radiowe napiszą Krajowej Radzie. Czyli jeżeli któraś ze stacji komercyjnych napisze w swojej dokumentacji skierowanej do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, że wypełnia ten procent, nawet z naddatkiem wypełnia, to Krajowa Rada Radiofonii uważa, że tak właśnie jest, wypełnia – opisała Lichocka.

– Przewodniczący napisał mi, że ten tryb kontroli, to nie jest żadna kontrola oczywiście, jest jedyny jaki prowadzi Krajowa Rada Radiofonii, ponieważ innych sposobów, niezależnych od tego co nadawcy przedstawią w swoich dokumentach, Krajowa Rada Radiofonii na razie nie ma i że w przyszłości być może będzie mogła prowadzić niezależny pomiar utworów słowno-muzycznych, jak opracuje to Krajowy Instytut Mediów – zaznaczyła.

Posłanka PiS krytycznie oceniła taki tryb działania KRRiT w tym obszarze. – Proszę państwa, ja przeczytałam to pismo od Witolda Kołodziejskiego trzy razy, przecierałam oczy ze zdumienia, bo okazuje się, że Krajowa Rada Radiofonii praktycznie nie wypełnia swoich konstytucyjnych obowiązków monitorowania rynku i sprawowania kontroli nad tym rynkiem, ponieważ, jak twierdzi Witold Kołodziejski, nie ma do tego narzędzi i opiera się tylko na tym, co Radio Zet, RMF, czy Eska napiszą w swojej dokumentacji. To pokazuje, że to jest fasadowe i to jest naprawdę rozczarowujące – stwierdziła.

Zgodziła się z tezą, że KRRiT nie prowadzi przynajmniej wyrywkowego monitoringu (tzw. szpiega) muzyki emitowanej w radiu. – Z pisma Witolda Kołodziejskiego wynika, że Krajowa Rada nie robi takiego „szpiega”, a w każdym razie nie jest on podstawą do kontrolowania tego, co robią nadawcy, ponieważ jest to jedyna kontrola, używa tego słowa Witold Kołodziejski, przesada, bo to nie jest żadna kontrola, to jest jedyny system na podstawie dokumentacji, którą przedstawiają rozgłośnie – podkreśliła.

– Czyli jeżeli rozgłośnia napisze niekoniecznie rzecz zgodną z rzeczywistością, to Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji nie kontrole tego. Czyli można napisać, co się chce, i tak tego nikt nie sprawdzi. Taka jest niestety bolesna rzeczywistość wynikająca z tej odpowiedzi przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji – dodała.

Lichocka oczekuje od KRRiT „rzeczywistych działań”

W tej sytuacji zdaniem Joanny Lichockiej zmiany ustawowe wprowadzające wyższy udział muzyki polskojęzycznej w radiu mogę przynieść niewielkie efekty.

– Uważam, że wobec tego należy jednak zamiast zmieniać ustawę i wpisywać kolejne procenty, które i tak mogą być nierealizowane, bo nikt nad tym nie ma kontroli, jak się okazuje, nikt tego faktycznie nie sprawdzi, nie zweryfikuje, trzeba by jednak wywrzeć presję na Krajową Radę Radiofonii i Telewizji, żeby podjęła rzeczywiste działania, które będą dyscyplinować rozgłośnie radiowe, żeby faktycznie wypełniały ten procent – stwierdziła posłanka.

Jeszcze raz przywołała dane Związku Producentów Audio-Video, udostępniane co tydzień, według których wśród najpopularniejszych piosenek radiowych dominują utwory zagraniczne.

– Także rzeczywistość jest nieco inna od tego chyba co jest deklarowane i niestety Krajowa Rada Radiofonii nie umie albo nie chce, albo nie ma jak tego zweryfikować. To jest rzeczywiście bardzo przygnębiające. Ja bym jednak chciała skłonić Krajową Radę Radiofonii do wypełniania swoich konstytucyjnych działań w sposób jednak nieco bardziej rzeczywisty niż fasadowy – dodała Lichocka.

UOKiK kontroluje prywatnych nadawców ws. Radio Track

W grudniu ub. r. Joanna Lichocka skierowała wniosek do prezesa UOKiK-u o przeprowadzenie kontroli badań rynku radiowego. W drugiej połowie stycznia pracownicy Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów zaczęli kontrole w siedzibach Grupy RMF, Eurozetu, Grupy Radiowej Agory i Grupy Radiowej Time.

„UOKiK od października 2021 r. przygląda się działaniom grup radiowych, które tworzą Komitet Badań Radiowych (KBR). Analiza działań przedsiębiorców tworzących KBR dała podstawy do wszczęcia postępowania wyjaśniającego w obszarze ochrony konkurencji, w ramach którego trwają obecnie kontrole. Więcej informacji przedstawimy po zakończeniu czynności” – poinformował Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

Na początku kwietnia opublikowano pierwsze wyniki badania Krajowego Instytutu Mediów dotyczące słuchalności radia. RMF FM i Radio ZET mają nieco wyższe udziały niż według Radia Track, natomiast rozgłośnie Polskiego Radia i Radio Maryja – dwukrotnie-trzykrotnie wyższe.

– To jest pierwszy etap. Rozumiem, że budowa całościowego panelu przez Krajowy Instytut Mediów trwa i że takie wyniki całkowicie miarodajne będziemy mieli w najbliższym czasie, chyba do czerwca ma być zakończona budowa całości, całego możliwego mechanizmu badania rynku – skomentowała Joanna Lichocka we wtorek na antenie Radia Wrocław.

Jeszcze raz skrytykowała realizowane od wielu lat badanie Radio Track. – To jest oczywiście też żartobliwe badania prowadzone na zlecenie przez cztery największe stacje komercyjne i na zlecenie sondażowni telefonicznej firmy Kantar. Także to jest zupełnie niepoważne – oceniła Lichocka.

– Do tej pory Polska nie ma poważnych badań rozgłośni radiowych, tego jak radia są słuchane. Mam nadzieję, że w ciągu najbliższych tygodni będziemy mieli kolejne wyniki tego, co przygotował Krajowy Instytut Mediów. To jest miarodajne – zapewniła.

Polskie Radio zrezygnowało z zakupu wyników badania Radio Track

W drugiej połowie stycznia podano, że rozgłośnie publiczne zrezygnowały z zakupu badania Radio Track. Nadawcy radiowi skupieni w MOC RADIO (Związek Pracodawców Mediów Radiowych reprezentujący rozgłośnie regionalne tworzące Audytorium 17 oraz Polskie Radio S.A nie zdecydowali się na to, by przedłużyć i zakupić na bieżący rok badanie Radio Track realizowane przez Kantar – powiedział PAP Artur Kubaj, prezes MOC RADIO, komentując w poniedziałek tę decyzję.

Jak wyjaśnił, to „pokłosie długiej dyskusji, która toczy się w radiofonii publicznej”. „Są pewne zastrzeżenia do tych badań. Nadawcy publiczni zastanawiają się nad tym, analizują rynek, chcieliby skorzystać z innych badań” – podkreślił.

Paweł Kwieciński, przewodniczący Rady Nadzorczej MOC RADIO i dyrektor biura programowego Polskiego Radia, w rozmowie z PAP powiedział, że „Polskie Radio wielokrotnie wyrażało swoje zastrzeżenia, jeżeli chodzi o dotychczasową formułę badań, która w Polsce była standardem”. W jego ocenie „nadszedł moment, gdy nie można tylko krytykować i uczestniczyć, ale trzeba poszukać rozwiązań alternatywnych”.

„Mamy stowarzyszenie nadawców radiowych MOC RADIO, mamy różne możliwości pozyskania badań na rynku. W tej chwili wszystkie możliwości są jeszcze na stole” – zaznaczył. „Szukamy takiej możliwości i takich rozwiązań, które będą korzystne dla rozgłośni w naszym typie nadawania, czyli dla radia publicznego” – zwrócił uwagę Kwieciński. Zastrzegł również: „Rozumiemy to, że są różne typy rozgłośni – są radia komercyjne, są radia publiczne, ale są też nadawcy społeczni czy religijni”.

„Te badania nie służą tylko i wyłącznie sprzedaży reklam, pozycjonowaniu czy mierzeniu siły marki. To muszą być badania, które rzeczywiście pokażą, jakie stacje wybierają słuchacze i to jest ważne dla każdego, kto działa na rynku radiowym. Stąd ta nasza wspólna decyzja” – podkreślił Kwieciński. „Chodzi nam o to, że musimy doprowadzić do pozyskania badań, które pozwolą nam zarówno ocenić naszą skuteczność handlową jak i sposób realizacji misji publicznej. Dobre badania powinny uwzględniać specyfikę różnych typów stacji radiowych, które funkcjonują na rynku” – wyjaśnił. „To jest dla nas priorytet i kierunek naszego działania” – dodał.

Od kilku lat Jedynka i Trójka notowały w Radio Track spore spadki słuchalności, ich wyniki zmalały do rekordowo niskich poziomów. Prezes Polskiego Radia Agnieszka Kamińska wielokrotnie krytykowała to badanie.

W styczniu ub.r., odpowiadając na pytanie o spadki słuchalności Trójki, Kamińska oceniła, że Radio Track nie jest realnym badaniem słuchalności, analogicznym do panelu telemetrycznego realizowanego przez Nielsen Audience Measurement. – Jest to telefoniczne badanie ankietowe deklarowanej „słuchalności” stacji radiowych. Podkreślić trzeba, że KBR to porozumienie nadawców komercyjnych: Agory, RMF, Eurozet i Time. Metodologia ich badań od lat budziła wątpliwości m.in. innych nadawców, reklamodawców i domów mediowych – stwierdziła.

W październiku w przeddzień publikacji kolejnych wyników badania słuchalności na portalu Polskatimes.pl należącym do Polska Press ukazał się artykuł „Dr Hajdasz o badaniu rynku radiowego: uprzywilejowuje największe stacje komercyjne”. W tekście obszernie zacytowano wypowiedź dr. Jolanty Hajdasz, dyrektor Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP, oceniającą, że Radio Track „jest przede wszystkim telefonicznym sondażem na temat rozpoznawalności danej marki radiowej, a nie realnym pomiarem słuchalności”.

Link do tekstu zamieściły na Twitterze Agnieszka Kamińska oraz członkini zarządu Polska Press Dorota Kania. – Tzw badanie słuchalności radia jest sondażem robionym przez Kantar na zlecenie Agory, Radia Zet i RMF. Żadnego rzeczywistego pomiaru nie ma – skomentowała Joanna Lichocka, posłanka PiS i członkini Rady Mediów Narodowych.