Zmiana standardu naziemnej telewizji cyfrowej rozpoczęła w poniedziałek od województw lubuskiego i dolnośląskiego. Od początku tygodnia MUX-1 (TVP ABC, Eska TV, Polo TV, Stopklatka, Antena HD, Stopklatka, TV Trwam, Fokus TV), MUX-2 (TVN, TVN7, Polsat, Super Polsat, TV4, TV6, TV Puls, Puls 2) i MUX-4 (Wydarzenia24) są nadawane w standardzie DVB-T2/HEVC. W starym standardzie DVB-T są emitowane MUX-3 (TVP1 HD, TVP2 HD, TVP3 Katowice, TVP Info HD, TVP Historia, TVP Sport HD) i MUX-8 (Nowa TV, Wp, Zoom TV, Metro, TVP Kultura HD, TVP Kobieta).
Zmiana standardu bez głównych kanałów TVP
Osoby, których tuner lub telewizor nie jest kompatybilny z nowym standardem utraciły dostęp do większości stacji komercyjnych. Niewiele brakowało i straciłyby także możliwość odbioru kanałów Telewizji Polskiej z MUX-3. Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji w ostatniej chwili zwrócił się jednak do prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej o to, żeby TVP mogła dalej korzystać ze starego standardu w związku z wojną na Ukrainie. Szef UKE na to przystał i wydał zgodę, która pozwoli TVP nadawać w DVB-T aż do końca 2023 roku.
Krajowy Instytut Mediów szacuje, że 1,7 mln gospodarstw domowych w całym kraju ma stare sprzęty i jest zagrożonych utratą sygnału. To nawet 3-4 mln potencjalnych widzów. Przejście na DVB-T2/HEVC będzie kontynuowane w kolejnych regionach do końca czerwca, ale bez kluczowego dla TVP MUX-3. Gdyby również był objęty zmianą, to więcej widzów udałoby się do sklepu po nowy sprzęt. Zwłaszcza, że mogą skorzystać z rządowego dofinansowania w wysokości 100 zł (tuner) lub 250 zł (telewizor).
Części widzów zapewne wystarczą najważniejsze kanały TVP i nie wymienią sprzętu. Zwłaszcza, że zagrożeni utratą sygnału to najczęściej osoby starsze, bez dostępu do internetu. Do momentu wyłączenia sygnału w starym standardzie najpewniej nie będą świadome, że zachodzi jakaś zmiana. Nadawcy komercyjni uważają, że proces przejścia na DVB-T2/HEVC powinien zostać opóźniony dla wszystkich MUX-ów, a nie tylko tego zajmowanego przez TVP. Prezes TV Puls zapowiada, że stacja będzie domagać się odszkodowania.
Mniejszy zasięg realny techniczny TVN, TVN7, TTV, Polsatu, Super Polsatu, TV4, TV6, TV Puls i TV Puls 2 i innych kanałów komercyjnych to niższa oglądalność i przychody reklamowe. Na przykład we Wrocławiu, Świdnicy, Kobierzycach i Jeleniej Górze stacje komercyjne weszły w skład multipleksów lokalnych. Na razie nie muszą one przechodzić na DVB-T2/HEVC. MUX-y lokalne docierają jednak do niewielkiej części kraju. Od końca czerwca tylko najważniejsze kanały TVP będzie można oglądać naziemnie za pośrednictwem sprzętów obsługujących zarówno stary, jak i nowy standard. Szacuje się, że odbiorcy naziemni to 30 proc. gospodarstw domowych nad Wisłą. Dla abonentów platform satelitarnych i sieci kablowych nic się nie zmieni. Będą mieć dostęp zarówno do stacji publicznych, jak i komercyjnych.
„Państwo faworyzuje narzędzia własnej propagandy”
Wielu komentatorów zwraca uwagę, że na jesień 2023 roku zaplanowane są wybory parlamentarne. Do końca przyszłego roku część starszych, biedniejszych widzów może być więc skazana na oglądanie relacji z kampanii na antenach TVP. Nie będą mogli ich porównać z programami informacyjnymi TVN czy Polsatu. Telewizja Polska zyska też finansowo na nadawaniu w starym standardzie. – Państwo faworyzuje narzędzia własnej propagandy. Straty nadawców komercyjnych będą proporcjonalne do oglądalności. Stacje telewizji rządowej będą dostępne w starym standardzie, a nawet 4 mln widzów może się od razu nie przestawić na nowy standard. 1,7 mln śpośród wszystkich 13 mln gospodarstw to powyżej 10 proc. widzów. Pewnie jakaś część tych osób wymieni sprzęt, ale nie od razu. To prezent dla TVP. Jeśli do tej pory stacje komercyjne miały w torcie oglądalności udział 70 proc., to stracą 10 proc. Odpowiada to mniej więcej 7 proc. widzów i 7 proc. przychodów. To są setki milionów złotych – mówi portalowi Wirtualnemedia.pl Jakub Bierzyński, prezes domu mediowego OMD.
Ekspert przypomina, że dopiero niedawno zakończyło się zamieszanie wokół przedłużenia koncesji dla TVN24 i TVN7. Tym razem ekipa rządząca wymierza cios we wszystkie stacje komercyjne. – Jak widzieliśmy już Lex TVN zostało porzucone, a potem wróciło. Rząd był w stanie zapłacić cenę w postaci strategicznego sojuszu ze Stanami Zjednoczonymi w obliczu wojny blisko naszych granic. Propaganda jest najważniejsza. Propaganda jest narzędziem politycznym dla tej władzy. W związku z tym ma absolutny priorytet. Wyrzucenie TVN7 z naziemnej telewizji cyfrowej byłoby o wiele większą skalą. Zmuszenie Discovery do odsprzedaży udziałów w polskich kanałach to gigantyczna skala. To z czym mamy do czynienia teraz to drobiazg, ale władza wykorzysta każdą możliwość do złośliwości wobec krytycznych wobec siebie mediów – ocenia Bierzyński.
Bierzyński: To realna strata finansowa
Większość widzów zagrożonych utratą sygnału to osoby starsze i biedniejsze. We Francji i Niemczech czołowe stacje prywatne wręcz ograniczają swoją obecność w naziemnej telewizji cyfrowej, aby w streamingu walczyć o młodszych, lepiej sytuowanych widzów. Czy kanały komercyjne powinny przejmować się utratą odbiorców, którzy nie są kluczowi z punktu widzenia reklamodawców? – Kanały komercyjne powinny się przejmować, bo 7 proc. oglądalności, udziału w rynku do 7 proc. udziału w przychodach reklamowych. Polski rynek jest całkowicie sprzedany i każdego widza da się sprzedać. Niezależnie od tego czy to starszy emeryt czy młody wykształcony. Na grubych liczbach to oznacza realną stratę finansową na skutek działania administracji państwowej, która faworyzuje swój aparat propagandowy kosztem stacji komercyjnych, które działają w Polsce. Nie widzę powodu, dla którego stacje komercyjne miałyby się z tym faktem pogodzić. Mimo tego, że nie jest to rynek przyszłościowo perspektywiczny dla nadawców komercyjnych. Discovery i Polsat skupiają się na modelu subskrypcyjnym – przekonuje Bierzyński.
Czy nadawcy komercyjni mają szanse uzyskać odszkodowanie od skarbu państwa? – Mogą próbować walczyć o odszkodowanie. Wszyscy jednak wiemy, że w Polsce mamy rządy Prawa i Sprawiedliwości. Oznaczają one, że wyrok wyrokiem, ale sprawiedliwość musi być po naszej stronie. Sądów nie udało się jeszcze spacyfikować. Nie wątpię w ich bezstronność. Wyrok nic jeszcze nie znaczy, bo wyroki nie są wykonywane – odpowiada Bierzyński.
W lutym br. TVP1 miał 8,05 proc. udziału w rynku telewizyjnym, Polsat 7,59 proc., TVP2 7,23 proc., TVN 6,58 proc., TVP Info 5,56 proc., TVN7 3,28 proc., TV Puls 2,96 proc., TV4 2,48 proc., TTV 1,79 proc., Puls 2 1,53 proc., TV6 1,25 proc., Stopklatka 1,20 proc., Fokus TV 1,19 proc., a Super Polsat 0,86 proc.