Dlaczego mediów nie wpuszczano do centrów pomocy dla uchodźców?

"Bo taka była decyzja"

Konstanty Radziwiłł

Dziennikarze różnych redakcji narzekali, że nie są wpuszczani do miejsc, które wojewoda mazowiecki udostępnił uchodźcom z Ukrainy. Od piątku media mogą już relacjonować, co tam się dzieje. – Dziennikarze mogą wchodzić do punktów recepcyjnych jedynie po uzgodnieniu nagrania z biurem prasowym wojewody – usłyszeliśmy.

Konstanty Radziwiłł

„Dworzec Centralny jest jak jeden wielki ośrodek dla uchodźców. Ludzie śpią na kartonach, materacach, czekają na jedzenie i pomoc. Nie wiadomo, jak wygląda sytuacja na Torwarze, bo dziennikarze nie mogą tam wejść” – mówił w czwartkowym wydaniu „Faktów” TVN jego gospodarz Grzegorz Kajdanowicz.

Dwa dni wcześniej warszawska redakcja „Gazety Wyborczej” opisywała swoją wizytę w Nadarzynie pod Warszawą, gdzie od tygodnia działa największe w kraju centrum pomocy humanitarnej dla Ukraińców. „Nikt niepożądany do środka nie wejdzie. Dziennikarz z ulicy też nie wejdzie, chyba że pospacerować między szlabanami” – czytamy w artykule.

Również reporterowi TOK FM Michałowi Janczurze nie udało się wejść do wielkich hal, w których przebywają uchodźcy. Porozmawiał jedynie z przypadkowo spotkanymi wolontariuszami, którzy mówili o panującym w środku chaosie. „Ten zakaz wydaje się jednak potwierdzać, że lepiej zachować wielką tajemnicę niż pozwolić dziennikarzowi zobaczyć na własne oczy, jak ta ‚organizacja’ naprawdę wygląda” – napisał dziennikarz w opisie swojego reportażu na stronie rozgłośni.

Nie chcą powiedzieć, czyja to była decyzja

Zarówno halę Torwaru w Warszawie, jak i Ptak Warsaw Expo w Nadarzynie, przeznaczył na miejsca tymczasowego schronienia dla Ukraińców wojewoda mazowiecki Konstanty Radziwiłł. Zapytaliśmy w jego biurze prasowym, dlaczego nie wpuszczano dziennikarzy do środka. – Bo taka była decyzja – usłyszeliśmy. Czyja? – Panie redaktorze, taką otrzymaliśmy decyzję – powtórzyła po kilku sekundach ciszy pracownica biura prasowego. – Pan wojewoda również apelował o uszanowanie tych osób.

Spytaliśmy, czy to Konstanty Radziwiłł podjął decyzję, by nie wpuszczać dziennikarzy. – Podjęto decyzję wynikającą z obecnej sytuacji. Pierwszy raz mamy uchodźców na taką skalę. Chcieliśmy tym ludziom pozwolić odpocząć w tych miejscach pobytu – odpowiedziała nie wprost nasza rozmówczyni.

„Media wprowadzane są pojedynczo”

Od piątku (11 marca) dziennikarze mogą już odwiedzać zarówno halę Torwaru, jak i Ptak Warsaw Expo, ale muszą się wcześniej umówić. – Odpowiadamy na państwa potrzebę wejścia do punktów recepcyjnych, aby mogli państwo sami rzetelnie ocenić i pokazać prawdziwą sytuację w nich. Ponieważ nadal pragniemy chronić prywatność osób tam przebywających, głównie mam i dzieci, i dla wyrażenia im szacunku, dziennikarze mogą wchodzić do tych punktów jedynie po uzgodnieniu nagrania z biurem prasowym wojewody. Media wprowadzane są pojedynczo, by nie zakłócać spokoju osób przebywających w obiekcie – wyjaśniło nam zasady wstępu do miejsc pomocy dla Ukraińców biuro prasowe wojewody mazowieckiego.

Jak usłyszeliśmy, w piątek do zamkniętych wcześniej dla mediów hal, weszli pierwsi dziennikarze. Z których redakcji? Tej odpowiedzi nam nie udzielono.