Borek przeprasza za wulgarny i seksistowski spot

"Poczułem się znokautowany"

Mateusz Borek promuje galę walk na gołe pięsci Gromda 8

Media i ludzie, którzy „nie do końca odczytali przekaz filmu” mają być odpowiedzialni za zły odbiór kontrowersyjnego spotu dotyczącego walk federacji Gromda – tak uważa Mateusz Borek, który zabrał głos w tej sprawie. Borek odwoływał się też do wartości rodzinnych, wspominał Jana Pawła II i przepraszał „wszystkie kobiety, które poczuły się urażone”. Borek trafił na dywanik zarówno w TVP Sport, jak i w Viaplay.

Gala pięściarska federacji Gromda odbędzie się 18 marca. Zawodnicy będą walczyć na gołe pięści. Spot promujący to wydarzenie nakręcono w mafijnej stylistyce, a na ekranie na przemian pojawiają się roznegliżowane modelki, zawodnicy i sceny z walk.

W spocie padają takie sformułowania jak: „Kur… zawsze będzie kur…. Nie zmienisz tego”. Bierze w nim udział komentator sportowy Mateusz Borek, od początku promujący walki federacji Gromda. W pewnym momencie mówi, że Gromda jest elitarnym klubem: „Dla prawdziwych facetów i twardych skur…”

Trailer szeroko skrytykowano. Szymon Jadczak z Wp.pl napisał „Jestem ciekaw opinii szefostwa TVP, dlaczego zgadzają się, żeby ich komentator występował w czymś tak wulgarnym, knajackim i promującym najgorsze wzorce? Z jednej strony koncert dla ofiar z Ukrainy, z drugiej promocja patologii”. Spot krytykował też Patryk Słowik z tej samej redakcji.

Grzegorz Marczak z Antyweb też nie przebierał w słowach: „Matko, co to jest za kompromitacja. Udawanie mafii, paździerz treści niesamowity. Oficjalnie tym spotem pobili wszystkie pato organizacje związane z walką w PL. Coś tak niskich lotów firmowane przez Borka. Żenada”.

Z kolei Dominika Długosz z „Newsweek Polska” porównała filmik z promocją walk z federacji MMA-VIP. W styczniu okazało się, że stoi za nią były gangster Andrzej „Słowik” Zieliński. „Słowik przynajmniej w garniturze chodził. A nawet w smokingu. A poważnie, to rozumiem, że to po prostu od początku były porachunki gangusów” – napisała Długosz.

Przy okazji innej gali bokserskiej Borek odniósł się do tej krytyki. Zrzucił odpowiedzialność na media i osoby, które „nie do końca odczytały przekaz filmu”.

– Rozumiem, że to może się komuś nie podobać; uznaje, że to jest tandetne, banalne, niefajne, źle zmontowane, za dużo jest nagości. Troszkę nie zrozumiano przekazu, który mieliśmy do zaproponowania. Ja też nie ukrywam, że poczułem się trochę znokautowany tymi opiniami i tytułami – mówił w czwartek w rozmowie z bokserskim kanałem „To jest boks”.

Dodaje też, że nie był nigdy seksistą, męskim szowinistą. I nie traktował kobiet przedmiotowo.

Ma za nim przemawiać „wychowanie w katolickim domu”, z „wielkim respektem do drugiego człowieka i do kobiety”. Wylicza, że zawsze szanował: „babcię, mamę, siostrę, dziewczynę, żonę, koleżankę, przyjaciółkę. I po prostu mnie to dotyka, bo jestem kompletnie innym człowiekiem, niż ktoś kto próbuję mnie wpleść”. Rozmowę kończy: – To jest popier… świat dzisiaj, popier… świat. Świat klików, hejtu, baitu i świat komentarzy bez żadnej odpowiedzialności.

Z kolei w komentarzu nagranym dla RingPolska.pl (nagrywano go w tym samym czasie, ale nie można stwierdzić, który był wcześniejszy) mówi, że może „przeprosić wszystkie kobiety, które poczuły się urażone”. Uważa, że „wiele osób nie zrozumiało przesłania, które tyczyło się zasad między mężczyznami, zasad świata, który powinien obowiązywać. Nie były to hasła seksistowskie i obrażające bezpośrednio kobiety.”

Borek dodaje też: „Ktoś próbuje zrobić ze mnie faceta, który jest seksistą, który chce kogoś obrazić, poniżyć, traktować przedmiotowo. To z tym się nie godzę.” I narzeka, że „gen jedności” włącza się w Polakach na chwilę, tak jak to było na początku pandemii czy po śmierci papieża Jana Pawłą II.

Mateusz Borek na co dzień komentuje piłkę nożną (spotkania piłkarskiej reprezentacji Polski i europejskich pucharów), boks i MMA w TVP Sport. Z kolei w Viaplay komentuje mecze Bundesligi. Prowadzi z Michałem Polem, Krzysztofem Stanowskim i Tomaszem Smokowskim Kanał Sportowy na YouTube. Borek jest również promotorem bokserskim.

– Ten film jest niezgodny z wartościami, które wyznajemy. Nieważne, jakie były intencje. Odcinamy się od tego filmu, nie byliśmy świadomi, że jest przygotowywany. Rozmawialiśmy o tym z Mateuszem, przekazaliśmy mu, że jest to niedopuszczalne i nie może się powtórzyć. Cieszymy się, że Mateusz teraz sam to rozumie – mówi „Pressowi” Paweł Wilkowicz, szef redakcji sportowej Viaplay.

Marek Szkolnikowski, dyrektor TVP Sport, nie chciał rozmawiać z „Pressem”. Biuro prasowe TVP dopiero w piątek po 19:00 przesłało informację o tym, że Szokolnikowski przeprowadził z Borkiem „rozmowę dyscyplinującą i potępił zachowania niegodne Telewizji Polskiej”.