Zmowa Angeli Merkel i Władimira Putina całymi latami zagłuszała alarm, który przeciwko Moskwie podnosił prezydent Lech Kaczyński – pisze na stronie wPolityce.pl Michał Karnowski. – Ale był w tej zmowie ktoś trzeci, bardzo ważny. Z tej samej co Merkel politycznej rodziny, jej uczeń i pupil: Donald Tusk – dodaje. – Wieczna hańba oszczercom – skomentował tekst Roman Giertych.
Karnowski pisze o „zmowie” w kontekście wojny, jaką Rosja wypowiedziała Ukrainie i jaką przeprowadza na jej terytorium od czwartku. Autor przyznaje, że awantura Putina to ważna sprawa, jednak – podkreśla – dla Polaków „najważniejsze będzie samorozliczenie polityczne i moralne”, którego trzeba dokonać w Polsce.
– Zamykaliście oczy, bo za mówienie prawdy i przeciwdziałanie Moskwie płaciło się wysoką cenę. Cenę niechęci niemieckiej i brukselskiej, blokady potencjalnej kariery na Zachodzie, wreszcie – to najważniejsze – możliwej zemsty Kremla – wylicza Michał Karnowski. I choć nie precyzuje, o kogo chodzi, z dalszej części tekstu wynika, że to część polskiej opozycji, popierająca Donalda Tuska i sojusze z Angelą Merkel. Wspomina też o Lechu Kaczyńskim, akcentując, że jego „odwaga i dalekowzroczność, mężne postawienie polskiej racji stanu ponad własne życie, wynosi go do grona prawdziwych mężów stanu”.
Tusk, czyli „pupil i uczeń Merkel”
Dlaczego Polska i Zachód nie wsłuchiwały się w ostrzeżenia, które artykułował Kaczyński? Zdaniem Karnowskiego, sprawa jest prosta: winna jest temu „zmowa Merkel i Putina”, która „przez lata tłamsiła głosy alarmu, pozwalała Moskwie kęs po kęsie pożerać słabszych, zaciskać im nordstreamową pętlę na szyi”. Wraz z nimi winien jest także – zdaniem autora – Donald Tusk. – Był w tej zmowie ktoś trzeci, bardzo ważny. Z tej samej co Merkel politycznej rodziny, jej uczeń i pupil: Donald Tusk. Najpierw jako polski premier, a następnie jako szef Rady Europejskiej, żyrował wszystkie deale, wchodził we wszystkie „resety”, godził się na niemiecko-rosyjskie gazociągi. (…) Zagłuszał, z pomocą mediów organizujących przemysł pogardy, głosy przestrzegające Polaków przed zagrożeniem – dowodzi Michał Karnowski.
Donald Tusk swoją „misję żyranta brudnego dealu” miał wykonywać „z pasją, oddaniem, wiarą, że zostanie nagrodzona”. – I została – pointuje Karnowski, dodając: – Powtórzę raz jeszcze: to zmowa Merkel, Putina i Tuska umożliwiła tę napaść.
Giertych: „Hańba oszczercom”
Tekst publicysty tygodnika „Sieci” nie pozostał bez echa. „Bracia Karnowscy, którzy żyją za pieniądze podatników wypłacane im hojnie przez PiS, oskarżyli dzisiaj najbardziej prozachodniego (i najlepiej znanego na zachodzie) polityka w Polsce Donalda Tuska o udział w przygotowywaniu inwazji na Ukrainę. Wieczna hańba oszczercom” – napisał na Twitterze Roman Giertych.
„Widzę, że dla sporej części psychoprawicy tę wojnę wywołały Niemcy z Tuskiem, a nie Rosja. Mentalne uzależnienie od Wschodu jednak się po prawej stronie, mimo deklarowanej antyrosyjskości, mocno rozpleniło” – skomentował Michał Szułdrzyński z „Rzeczpospolitej”. „Schodząc na ten poziom można powiedzieć, że dla psychoplatformy wojnę wywołał PiS. Ciekawe, że akurat o tej części psycho- milczysz” – odpowiedział mu Samuel Pereira, redaktor naczelny portalu TVP.Info.
Wojna na wszystkich frontach
W czwartek rano rosyjskie siły zbrojne rozpoczęły atak na terytorium Ukrainy. Wybuchły krwawe walki, które według prognoz nie zakończą się szybko. Ofiarami konfliktu stają się nie tylko żołnierze, ale także ludność cywilna, zaś fala uchodźców ruszyła ze wschodu Ukrainy ku zachodniej części kraju, także do granicy z Polską. Sytuacja wciąż jest bardzo dynamiczna, starcia trwają w całej niemal Ukrainie.
Elementem agresji rosyjskiej na Ukrainę są działania w cyberprzestrzeni. Rosja prowadzi je już od kilku miesięcy atakując wybrane elementy ukraińskich systemów informatycznych, próbując je wyeliminować lub zbadać słabe punkty konkretnej infrastruktury. W ostatnim czasie cyberataki na Ukrainę przybrały na sile. W połowie lutego br. Rosjanie starali się zakłócić funkcjonowanie wybranych ukraińskich podmiotów działających w takich sektorach, jak energia, transport oraz telekomunikacja.
W ciągu pierwszych 48 godzin od ataku, zidentyfikowano działanie przynajmniej trzech grup, prowadzących dezinformację w polskim internecie – informują specjaliści Instytutu Badań Internetu i Mediów Społecznościowych. – Atak na Ukrainę to nie tylko czołgi, lecz także wojna dezinformacyjna – komentuje z kolei Martyna Bildziukiewicz, szefowa unijnej grupy do spraw walki z rosyjską dezinformacją – East Stratcom Task Force.
W walkę w cyberprzestrzeni włączyli się już m.in. hakerzy z międzynarodowej organizacji Anonymus, a Elon Musk udostępnia od kilku dni w Ukrainie swoją osługę satelitarnego internetu Starlink.