Zastępca Ziobry skarży wyrok skazujący Cezarego Gmyza za naruszenie dóbr osobistych adwokata

Cezary Gmyz

Zastępca prokuratora generalnego Robert Hernand skierował skargę nadzwyczajną do Sądu Najwyższego w sprawie prawomocnego orzeczenia skazującego Cezarego Gmyza za naruszenie dóbr osobistych adwokata Ryszarda Bedryja w artykule zamieszczonym w „Rzeczpospolitej” 10 lat temu. – Przegrałem proces za opisanie czynów, które zaprowadziły na ławę oskarżonych mecenasa Bedryja i pozostałe osoby na ławę oskarżonych – podkreśla Gmyz.

Cezary Gmyz i wydawca „Rzeczpospolitej” zostali pozwania przez adwokata Ryszarda Bedryja „Prokurator na podsłuchu CBA” za tekst opublikowany w dzienniku w maju 2012 roku. Zacytowano w nich fragmenty podsłuchów rozmów telefonicznych z lat 2009-2010, z których wynikało, że Bedryj brał udział w korumpowaniu jednego wrocławskich prokuratorów.

Adwokat w pozwie domagał się przeprosin i 30 tys. zł na cel społeczny. Uzasadniał, że wskutek tekstu stracił część klientów. Zaznaczył, że przed opublikowaniem artykułu prosił Gmyza, że nie podawał jego nazwiska i nazwy kancelarii.

Proces przeszedł przez kilka instancji sądowych. W pierwszej uwzględniono powództwo Ryszarda Bedryja, w drugiej je oddalono, a wtedy adwokat skierował skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego, w który w 2017 roku skierował sprawę do ponownego rozpoznania.

Wiosną 2018 roku Sąd Apelacyjny Prawomocnie nakazał Gmyzowi i wydawcy „Rzeczpospolitej” przeprosiny i zapłatę 30 tys. zł. W uzasadnieniu, cytowanym przez „Gazetę Wyborczą”, oceniono, że tezy postawione w tekście „były pozbawione podstaw prawnych i nie zasługiwały na uwzględnienie w jakiejkolwiek części”, a dziennikarz „dysponował jedynie pozyskanymi od anonimowych osób (funkcjonariuszy CBA) skompilowanymi materiałami rozmów, które zostały opatrzone streszczeniami jeszcze innych nieznanych rozmów i objaśnieniami porządkującymi sekwencję”.

Przeprosiny w „Rzeczpospolitej”, skarga nadzwyczajna od zastępcy prokuratora generalnego

W październiku ub.r. w „Rzeczpospolitej” zamieszczono zasądzone przeprosiny od wydawcy dziennika i Cezarego Gmyza dla Ryszarda Bedryja.

W niedzielę Wojciech Czuchnowski na portalu „Gazety Wyborczej” opisał, że w połowie lutego do Sądu Najwyższego trafiła skarga nadzwyczajna na prawomocne orzeczenie w tej sprawie. Skargę, skierowaną przez Roberta Hernanda, zastępcę prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry, będzie rozpatrywać Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych.

Pismo liczy 65 stron, Robert Hernand przekonuje w nim, że Cezary Gmyz „w sposób nie budzący żadnych wątpliwości wykazał, że publikacja nastąpiła w obronie uzasadnionego interesu społecznego i z zachowaniem wymaganej staranności i rzetelności dziennikarskiej”, a w artykule nie naruszył prawa prasowego ani dobrego imienia Ryszarda Bedryja.

– To nieprawda,że PiS nie lubi dziennikarzy….Tak władza broni swoich dziennikarzy. Skarga nadzwyczajna w sprawie Gmyza – skomentował Wojciech Czuchnowski na Twitterze.

Cezary Gmyz: gdyby nie wolne sądy, wyrok dawno by zapadł

Do artykułu opisującego skargę nadzwyczajną odniósł się na Twitterze Cezary Gmyz. – Czuchnowski „zapomniał” w swoim tekście o jednym napisać – przegrałem proces za opisanie czynów, które zaprowadziły na ławę oskarżonych mecenasa Bedryja i pozostałe osoby na ławę oskarżonych – stwierdził.

– Gdyby nie wolne sądy dawno by zapadł wyrok ale proces się ciagle toczy – podkreślił.

Cezary Gmyz z „Rzeczpospolitą” rozstał się w listopadzie 2012 roku, po zamieszczaniu wywołanym przez jego tekst o trotylu na wraku prezydenckiego samolotu, który rozbił się pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 roku.

Od 2013 roku jest związany z tygodnikiem „Do Rzeczy”, w którym prowadzi m.in. rubrykę wspólnie z Piotrem Goćkiem. Jesienią 2016 roku został korespondentem Telewizji Polskiej w Berlinie, wcześniej, od 2013 roku, prowadził programy w Telewizji Republika.