Dziennikarka była już powołana na świadka w śledztwie prokuratury chcącej, aby reporterka ujawniła nazwisko informatora, z którego wypowiedzi wynika, że zabójstwo mogło być zaplanowane, a morderca był świadomy tego, co robi. Jest to sprzeczne z wersją biegłych powołanych przez prokuraturę.
Decyzję podejmie sąd
Mimo nacisków śledczych reporterka odmówiła przed sądem ujawnienia danych rozmówcy, powołując się na tajemnicę dziennikarską. Została za to ukarana grzywną. Teraz Prokuratura Okręgowa w Gdańsku wyznaczyła ją jako świadka w akcie oskarżenia sporządzonym w sprawie zabójstwa Pawła Adamowicza.
– Nie wiem jednak, czy zostanie wezwana jako świadek na rozprawę, to zależy od decyzji składu sądu prowadzącego sprawę – mówi „Presserwisowi” Tomasz Adamski, rzecznik prasowy ds. karnych Sądu Okręgowego w Gdańsku. – Pani redaktor Włodkowska otrzyma wezwanie na rozprawę, jeżeli sąd uzna jej obecność za konieczną.
Redaktor Włodkowska nie komentuje sprawy.
Katarzyna Włodkowska to autorka artykułu „Zabójca Pawła Adamowicza: Posiedzę dwa lata i wyjdę”. W tekście zacytowała anonimowego informatora, który wskazał, że Stefan W. (zabójca prezydenta Adamowicza) mógł być inspirowany do ataku.