Zwycięzcy tegorocznej edycji Nagrody im. Teresy Torańskiej nie otrzymali jej, mimo że jest to zapisane w regulaminie konkursu. – Rozumiem, że mamy pandemię, która może wszystko opóźniać, ale powinna być chociaż jakaś wymiana informacji, jakiekolwiek wyjaśnienie od „Newsweeka” – mówi „Presserwisowi” Karolina Sulej, nagrodzona za najlepszą książkę.
9 stycznia Leszek Sankowski, przewodniczący kapituły konkursu im. Teresy Torańskiej, podjął decyzję o ogłoszeniu wyników na własną rękę i bez wiedzy Tomasza Lisa, redaktora naczelnego „Newsweek Polska”, który od lat organizuje konkurs.
„To nie jest przyzwoite”
Sankowski zrobił to wobec braku kontaktu z Lisem. Po ogłoszeniu wyników konkursu Tomasz Lis w końcu skontaktował się z Leszkiem Sankowskim, a informację o nagrodzonych opublikowano na stronie tygodnika. Jednak potem znów zaległa cisza.
Jak dowiedział się „Presserwis”, wyróżnieni w tegorocznej edycji Nagrody im. Teresy Torańskiej – Karolina Sulej i Mateusz Baczyński – nie otrzymali nagród za wygraną.
Sulej napisała na swoim profilu na Facebooku: „Nie oprawię sobie w ramki postu na Facebooku. Takie nagrody to często jedyna radość dla autora, coś na co latami pracował. Nie chodzi mi o pieniądze. Chodzi mi o szacunek. /…/ Nie wiem, jak skomentować to zachowanie – nie przychodzi mi do głowy nic życzliwego. To nie jest przyzwoite”.
Brak wyjaśnień od „Newsweeka”
Zgodnie z regulaminem konkursu „każda z Nagród w kategorii »Najlepszy materiał dziennikarski«, »Najlepsza książka« łączy się z nagrodą pieniężną lub rzeczową, którą określa Kapituła”. Nagrody ufundowane są przez wydawnictwo Ringier Axel Springer Polska.
– Rozumiem, że mamy pandemię, która może wszystko opóźniać, ale powinna być chociaż jakaś wymiana informacji, jakiekolwiek wyjaśnienie od „Newsweeka” – mówi nam Sulej.
Leszek Sankowski, przewodniczący kapituły konkursu im. Teresy Torańskiej, na pytanie, czy jest szansa, że zwycięzcy otrzymają nagrodę, odpowiada: – Nie tracę nadziei.
Tomasz Lis nie odpowiedział na nasze pytania.