Zakaz nagrywania wideo i audio na konferencji nt. kampanii o opłacie klimatycznej UE

Towarzystwo Gospodarcze Polskie Elektrownie, odpowiedzialne za kontrowersyjną kampanię na temat wpływu polityki klimatycznej Unii Europejskiej na ceny prądu, zorganizowało konferencję prasową, podczas której zabroniło dziennikarzom rejestrowania dźwięku i obrazu.

Konferencja prasowa rozpoczęła się po godz. 13 w Centrum Prasowym PAP przy ul. Brackiej w Warszawie.

Zakaz nagrywania na konferencji prasowej

„Czekam na spotkanie prasowe w sprawie znanej już kampanii »informacyjnej«. Jedzenie jest. Wiele koleżanek i kolegów dziennikarzy czeka przed wejściem – nie wiadomo czy zostaną wpuszczeni” – napisał na Twitterze Patryk Słowik z Wirtualnej Polski.

Po kilku minutach Słowik dodał: „Dziennikarze oczekujący na wejście są właśnie wpuszczani. Zakaz nagrywania wideo i audio. Organizatorzy stwierdzili przed chwilą, że spotkanie ma charakter prywatny. Jako dziennikarze wyjaśniliśmy państwu prezesostwu, że prywatnie wolimy spędzać czas inaczej. Atmosfera bardzo napięta”.

O całej sytuacji wypowiedział się także inny dziennikarz WP, Szymon Jadczak. „Organizatorzy tej konferencji odmawiają wstępu części redakcji. Liczę na solidarność środowiska dziennikarskiego. Nie dajmy się dzielić politykom”. I dodał: „PRL bis. Teraz organizatorzy pozwolili wejść dziennikarzom telewizyjnym, ale… bez kamer”.

„Czy tak nie wygląda cenzura?”

„Polskie Elektrownie – te od słynnej kampanii z »żarówką« – zorganizowały dzisiaj w PAP śniadanie prasowe. Ale – uwaga – tylko dla wybranych dziennikarzy. Reszta teoretycznie może wejść, tylko że bez kamer i mikrofonów” – poinformował z kolei Tomasz Setta, reporter Tok FM.

„Zakaz nagrywania dla dziennikarzy telewizyjnych. Zakaz wejścia dla niektórych redakcji. Nie wolno nagrywać, bo według organizatorów to »spotkanie prywatne«. Czy tak właśnie nie wygląda cenzura?” – skomentowała Katarzyna Lazzeri, reporterka „Czarno na białym” TVN 24.