Tomasz Sekielski, dziennikarz i twórca dokumentów „Tylko nie mów nikomu” i „Zabawa w chowanego”, wyjaśnia, że zdecydował się na stworzenie filmu, który opisuje działalność Spółdzielczych Kas Oszczędnościowo-Kredytowych, ponieważ wiążą się z nimi gigantyczne nadużycia finansowe.
– Te sprawy wciąż nie są wyjaśniane. Przed sąd trafiają tzw. słupy, a – np. tak, jak w przypadku Skoku Wołomin – główny wątek tej sprawy nie ma jeszcze aktu oskarżenia – mówi reporter, nawiązując do trwającej już niemalże dekadę aferze związanej ze SKOK Wołomin.
Z akt śledztwa dotyczącego tej placówki wynika, że w latach 2009-2014 SKOK Wołomin wręcz „rozdawał pożyczki”, często na setki tysięcy złotych. Gdy 16 kwietnia 2014 r. Komisja Nadzoru Finansowego rozpoczęła kontrolę w związku z wołomińskim SKOK-iem, tego samego dnia jej wiceprzewodniczący Wojciech Kwaśniak został brutalnie pobity, a zleceniodawcą pobicia miał być członek rady nadzorczej. Proces wołomińskiego SKOK-u ruszył ostatecznie w 2015 r. Po siedmiu latach działania sąd nadal nie wskazał winnych.
Sekielski: – Można odnieść wrażenie, że przez lata państwo nie funkcjonowało, przyzwalając na to, aby gangsterzy, podejrzani biznesmeni, ludzie kiedyś związani ze służbami specjalnymi, również politycy, czerpali rozmaite korzyści z tak funkcjonującego systemu. A to doprowadziło do gigantycznych strat – stwierdza.
Pytany, czemu zdecydował się właśnie na ten temat, wyjaśnia, że „to temat, w którym jest wszystko – wielkie pieniądze, politycy, gangsterzy i do tego służby specjalne.” – A do tego, tak jak w przypadku naszych wcześniejszych filmów, od strony filmowej nikt się tym nie zajmował – dodaje Sekielski.
Korzenie zła. Film o układzie
Po tym, jak w sieci pojawiła się zapowiedź pierwszego trailera produkcji Sekielskich, wielu komentatorów pytało twórców, dlaczego nie wybrali innych tematów, takich jak FOZZ czy Amber Gold. Tym samym sugerowali, że dziennikarze wybrali film, którego celem jest atak na aktualną władzę.
– Ten film – co chce mocno zaakcentować – wykracza poza sprawę samych SKOK-ów. To jest film o patologii, o tzw. układzie, o którym często politycy mówią, który funkcjonuje od początków III RP, bez względu na to, czy rządzi SLD, PO czy PiS – mówi.
Wyjaśnia, że właśnie z tego też wynika tytuł. „Korzenie Zła” to historia, która zaczyna się latach 80. ubiegłego wieku, ponieważ niektóre osoby zamieszane w część przestępstw i nadużyć finansowych mają korzenie w PRL-owskich wojskowych służbach specjalnych.
Prace nad filmem trwają już trzy lata. – Oczywiście ich intensywność była przez ten czas zróżnicowana. W tym okresie robiliśmy również filmy dotyczące pedofilii w Kościele. Jednak to są trzy lata szukania kontaktów, rozmów – wyjaśnia. – To nie jest łatwy temat, ponieważ wiele osób boi się o nim mówić. Trudno było przekonać niektórych do samego spotkania, a co dopiero do wypowiedzi przed kamerą.
Premiera „Korzeni zła” na wiosnę
– Myślę, że udało nam się zrobić wszystko bardzo dobrze. Zmierzamy w produkcji do końca i dlatego postanowiliśmy wypuścić pierwszy zwiastun. Nie chce podawać konkretnej daty premiery, ponieważ już parę razy ją przesuwaliśmy. Ale robimy wszystko, aby na wiosnę ten film się ukazał – mówi Sekielski.
Wyjaśnia, że opóźnienia premiery były w dużym stopniu niezależne od twórców, ale zarazem pozwoliły na zebranie jeszcze większej ilości materiału i na dotarcie do większej liczby osób.
Sekielski: – Mam nadzieję, że ten film wstrząśnie opinią publiczną. Czy także politykami? Nie wiem, bo mam wrażenie, że polską sceną polityczną już mało co jest w stanie wstrząsnąć. Chciałbym, aby polska opinia publiczna, która w tak szeroki sposób nigdy nie była informowana o tym, co wokół tej sprawy – o jej genezie i bezładzie państwa, które jest oplecione nieformalnymi strukturami blokującymi śledztwa, sprawującymi kontrolę nad instytucjami finansowymi – była wstrząśnięta.
– Ten układ, z którym aktualny obóz władzy niby tak ostro walczy, ma się dobrze. To będzie wstrząsający obraz – kończy.