Obowiązujący do 1 marca zakaz przebywania dziennikarzy przy granicy polsko-białoruskiej może zostać przedłużony. MSWiA nie odpowiada wprost i pisze tylko o „monitorowaniu sytuacji”. Jerzy Polaczek (PiS), wiceszef sejmowej komisji administracji i spraw wewnętrznych, mówi „Presserwisowi”: – Jestem za tym, żeby media miały dostęp do relacjonowania zdarzeń przy granicy, ale dostęp raczej ograniczony.
Stan wyjątkowy w pasie przy granicy z Białorusią, który uniemożliwił dziennikarzom pracę na tamtym terenie, wprowadzony został 2 września 2021 roku i trwał do początku grudnia 2021 roku. Wtedy jednak PiS znowelizował ustawę o ochronie granicy państwowej, dzięki czemu minister spraw wewnętrznych mógł znowu wprowadzić zakaz przebywania na terenie przygranicznym. Zgodnie z rozporządzeniem z 30 listopada zakaz wprowadzony został na okres 1 grudnia 2021 – 1 marca 2022 roku.
Czy resort planuje przedłużenie zakazu? – Prowadzony jest stały monitoring sytuacji na granicy polsko-białoruskiej. Od początku trwania kryzysu migracyjnego Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji dostosowuje narzędzia i działania do aktualnie panującej sytuacji na granicy – stwierdza wydział prasowy MSWiA w odpowiedzi na pytanie „Presserwisu”.
Posłowie Koalicji Obywatelskiej z komisji administracji i spraw wewnętrznych twierdzą, że minister nie informuje ich o planach dotyczących zakazu. Michał Gramatyka, poseł startujący z listy KO, dziś w kole parlamentarnym Polska 2050, który do 2021 roku zasiadał w komisji, zauważa: – Trzeba pamiętać, że Izba Karna Sądu Najwyższego uznała, że zakaz jest sprzeczny z konstytucją RP i ustawą o stanie wyjątkowym. Ciekawe więc, czy odważą się go przedłużać.
Podobnego zdania jest poseł Tomasz Zimoch. – Polska 2050 jest przeciwko tego typu zakazom, bo ograniczają prawa i swobody obywatelskie. Prawo dostępu do informacji gwarantuje przecież konstytucja. Praca na terenie przygranicznym może być nawet niebezpieczna, ale to nie oznacza, że dziennikarzom można całkowicie zabronić dostępu w ten rejon – mówi poseł klubu parlamentarnego Polska 2050. – To, jak będzie wyglądało uregulowanie kwestii obecności na terenie przygranicznym po 1 marca, zależy od tego, co wymyśli obóz rządzący. Najlepiej, gdyby wycofano się z takich zakazów. Na najbliższy tydzień niestety, nie jest zaplanowane w tej sprawie żadne posiedzenie sejmowej komisji administracji.
Jerzy Polaczek , wiceprzewodniczący komisji, mówi „Presserwisowi”, że „według tego, co publicznie pokazuje Straż Graniczną, na granicy jest bardzo niebezpiecznie”, w związku z tym „obecna sytuacja sprzyja prowokacjom”.
– Mogę sobie wyobrazić prowokacje, które będą zarzewiem jakiegoś większego zdarzenia. Wciągnięciem w niepotrzebne sytuacje polskich żołnierzy czy Straży Granicznej – mówi Polaczek. I dodaje: – Nie przesądzając o tym, co będzie się działo po 1 marca, trzeba uznać, że sytuacja w ostatnich miesiącach była tam niezwykle napięta. Media powinny mieć dostęp, ale ograniczony.
Dziennikarze nie mają złudzeń – władza nie dopuści mediów do granicy. – Mają za dużo do ukrycia, żeby wpuszczać tam kogokolwiek – mówi Bartosz Wieliński, zastępca redaktora naczelnego „Gazety Wyborczej”. – Krążą koszmarne informacje, których nie można potwierdzić – o ciałach w lesie, śladach tego, co się działo. Obciążające dla władzy są zapewne także warunki, w jakich żyją żołnierze.
– Zdroworozsądkowo patrząc, zakaz nie powinien zostać przedłużony, bo wiemy, co orzekł Sąd Najwyższy – mówi Bartosz Węglarczyk, redaktor naczelny Onetu.
Węglarczyk nawiązuje do wyroku, o który wyżej wspomniał poseł Gramatyka. Sąd Najwyższy stwierdził, że wprowadzenie powszechnego zakazu wjazdu do strefy przez cały okres trwania stanu wyjątkowego jest sprzeczne z konstytucją. – Ale żyjemy w kraju, w którym zdrowy rozsądek nie ma już żadnego znaczenia, więc myślę, że zakaz zostanie przedłużony, bo władza nie chce, żeby dziennikarze przyglądali się temu, jak idzie budowa muru na granicy – dodaje Węglarczyk.
Nowelizacja ustawy o granicy państwowej wprowadziła zakaz swobodnej pracy, ale umożliwia wpuszczenie dziennikarzy na teren objęty zakazem za zgodą Straży Granicznej. Według statystyk SG od 3 do 31 grudnia 2021 roku wniosek o zgodę na wjazd na obszar objęty zakazem złożyło 120 redakcji, w tym 43 redakcje zagraniczne.
– Oczywiście władza będzie przekonywać, że dziennikarze mogą pojechać na granicę w eskorcie, ale to nie ma nic wspólnego ze swobodnym dostępem do informacji – komentuje Bartosz Wieliński z „Gazety Wyborczej”. – Wolność mediów jest opisana przez konstytucję, nie można na podstawie rozporządzenia ministra ograniczać konstytucyjnych swobód.
Wieliński dodaje: – Rozmawiałem z niemieckimi politykami. Pytali, dlaczego dziennikarze nie mają dostępu do strefy przygranicznej i co chce rząd PiS ukryć. To nie jest tylko kwestia, którą żyje część mediów w Polsce, ale również sprawa międzynarodowa. PiS szkodzi wizerunkowi naszego kraju.
Bartosz Węglarczyk z Onetu podsumowuje: – Niezależnie od zakazu, my jesteśmy na granicy obecni od początku kryzysu. I dalej tam będziemy. (KOZ. MAT, HAD)