Lichocka krytykuje projekt Suskiego o wzroście udziału polskiej muzyki w radiu

„Sztuczne proporcje mogą być przeciwskuteczne”

Joanna Lichocka

Posłanka PiS i członkini Rady Mediów Narodowych Joanna Lichocka krytycznie oceniła zgłoszony przez Marka Suskiego projekt nowelizacji mocno ustawy medialnej mocno zwiększający udział czasu emisji polskiej muzyki w radiu. – Wydaje mi się, że taki wzmocnienie zapisów obejmujących rynek radiofonii nie jest najlepszym rozwiązaniem do promocji polskiej muzyki. Sztuczne i drastyczne proporcje mogą być przeciwskuteczne – stwierdziła.

W przedstawionym w czwartek przez Marka Suskiego projekcie nowelizacji Ustawy o radiofonii i telewizji zapisano, że minimalny udział piosenek w języku polskim w łącznym czasie emisji muzyki przez każdą rozgłośnię wzrośnie z obecnych 33 proc. do 50 proc. Czas jest liczony w ujęciu miesięcznym.

Ponadto w godz. 4-25 udział polskiej muzyki ma wynosić przynajmniej 80 proc. (obecnie jest to 60 proc.).

Premia za granie debiutantów tylko w godz. 5-24

Według proponowanej nowelizacji premiowane będzie emitowanie muzyki debiutujących polskich wykonawców. Czas nadawania takich utworów w godz. 5-25 będzie liczył się potrójnie.

– Za utwór wykonywany przez debiutanta uważa się utwór słowno-muzyczny wykonywany w języku polskim, który w danym okresie rozliczeniowym został rozpowszechniony w programie radiowym, a od daty pierwszego rozpowszechnienia nie minęło 36 miesięcy, przy czym za debiutanta uważa się wyłącznie artystę lub zespół muzyczny, który w powyższym okresie 36 miesięcy po raz pierwszy opublikował album zawierający utwory słowno-muzyczne lub pojedyncze nagranie utworu słowno-muzycznego – określono w projekcie.

Zaznaczono, że nowelizacja wejdzie w życie po 30 dniach od ogłoszenia w Dzienniku Ustaw. W piątek przez południem projekt został złożony w Sejmie.

Lichocka: sztuczne proporcje mogą być przeciwskuteczne

Joanna Lichocka, posłanka PiS i członkini Rady Mediów Narodowych, pytana w piątek po południu w Polskim Radiu 24, przyznała, że nie zna szczegółów projektu ogłoszonego przez Marka Suskiego. Według jej wiedzy nie był on konsultowany z Radą Mediów Narodowych ani Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

– Wzmocnienie obecności polskiej muzyki, która jest zapisana w obecnie obowiązującej ustawie, jest wystarczające – oceniła Lichocka. – Media publiczne, Polskie Radio i rozgłośnie regionalne, wypełniają te zapisy z naddatkiem. Polska muzyka jest obecna w Polskim Radiu – dodała.

Zdaniem posłanki „takie wzmocnienie zapisów obejmujących rynek radiofonii nie jest najlepszym rozwiązaniem do promocji polskiej muzyki”.

– Sztuczne i drastyczne proporcje (polskiej i zagranicznej muzyki na antenach radiowych – przyp.) mogą być przeciwskuteczne – oceniła Joanna Lichocka. – Ale oczywiście będziemy o tym rozmawiać, jak ten projekt rzeczywiście trafi do Sejmu – zaznaczyła.

Kukiz też nieprzekonany do projektu Suskiego

Zapowiadając w czwartek projekt nowelizacji, jego wnioskodawca, poseł PiS Marek Suski wystąpił na konferencji w Sejmie z kilkoma muzykami. – Jest to rozwiązanie podobne jak w niektórych krajach Unii Europejskiej, na przykład we Francji. W tych krajach mówi się, że ich kultura jest niezwykle cenna ważna – stwierdził Suski. – Wychodzimy naprzeciw oczekiwaniom, marzeniom niektórych – zaznaczył.

Poseł PiS stwierdził, że pod projektem podpisała się grupa posłów PiS, przy czym sondował już poparcie w tej sprawie wśród polityków z innych partii. – Rozmawiałem z Pawłem Kukizem i mówiłem, że taki projekt będę zgłaszał. Powiedział, że on popiera i ma takie postulaty. To ja się do niego zwróciłem, że taki projekt zgłosiłem, więc nikt się nikomu nie kłania – dodał – poinformował.

Do jego słów Paweł Kukiz odniósł się wieczorem na swoim fanpage’u facebookowym, podkreślając, że przekazał Suskiemu, że większe limity polskiej muzyki powinny obowiązywać tylko w rozgłośniach publicznych.

– Powiedziałem też, że radia prywatne to zupełnie co innego i w nich obecny 30% udział polskiej muzyki jest wystarczająco duży. Przedyskutować zaś trzeba jedynie to, że większość puszczana jest w nocy, kiedy ludzie śpią. Powiedziałem też, że pomysł ustawowego narzucenia 50% polskiej muzyki W RADIACH PRYWATNYCH absolutnie mi się NIE PODOBA i że jestem przekonany, że moje zdanie podziela większość ludzi – relacjonował Kukiz.

Zaznaczył, że musi przeanalizować dokładnie proponowaną nowelizację, żeby zdecydować, czy poprze ją w głosowaniu. – Na dziś za taką ustawą, której jakieś ogólne założenia poznałem bym NIE ZAGŁOSOWAŁ – zadeklarował Paweł Kukiz. W rozmowie z Wirtualnemedia.pl Kukiz wyliczył więcej zastrzeżeń do proponowanej nowelizacji.

Dlaczego posłowie PiS chcą więcej polskiej muzyki w radiu

W uzasadnieniu złożonego w piątek projektu stwierdzono, że proponowana nowelizacja „stanowi mechanizm wsparcia i promocji dla krajowych wykonawców utworów słowno-muzycznych” w sytuacji panującej w branży muzycznej od wybuchu epidemii.

– Konieczność wprowadzenia dystansu społecznego oraz imprez masowych, a także innych spotkań w większych grupach uczestników spowodowała drastyczne ograniczenie możliwości dotarcia do szerokiej publiczności. Wprawdzie rozwijający się przekaz w mediach elektronicznych, w szczególności za pośrednictwem płatnych serwisów i platform daje wykonawcom możliwość publikacji utworów, jednak nie można traktować tej możliwości na równi z możliwością dotarcia do publiczności – napisano.

Zaznaczono, że debiutującym wykonawcom jest jeszcze trudniej, ponieważ „najmocniejsza forma promocji, jaką była możliwość występowania na koncertach obok renomowanych artystów, przestała być faktycznie dostępna”.

– Należy zwrócić uwagę, że aktualność zarysowanego wyżej problemu nie zmieni się po ustaniu pandemii SARS COV-2, przynajmniej przez klika lat. Do tej pory bowiem wykonawcy polskojęzyczni ponieśli niewątpliwe straty, a projektowana regulacja, powinna wesprzeć proces ich kompensacji – dodano.

Internetowe platformy promują głównie zagraniczną muzykę?

Według autorów projektowanej nowelizacji „najbardziej popularne cyfrowe platformy muzyczne znacznie lepiej promują artystów tworzących w takich językach niż w języku polskim”.

– W dłuższej perspektywie, mając na względzie wkład kulturotwórczy artystów tworzących po polsku, brak wyrównywania szans oznaczałby jego ograniczenie, a co za tym idzie negatywny wpływ na kulturę polską, która podlega ochronie zarówno w regulacjach krajowego, jak i unijnego porządku prawnego – stwierdzono w uzasadnieniu.

Zaznaczono, że proponowana nowelizacja jest zgodna z prawem Unii Europejskiej oraz nie spowoduje kosztów dla budżetu państwa ani jednostek samorządowych.

O więcej polskiej muzyki w radiu apelował też Liroy

W październiku 2019 r. Paweł Kukiz zaapelował do premiera Mateusza Morawieckiego oraz Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, aby w mediach publicznych emitowano więcej polskiej muzyki, tak żeby pomóc wykonawcom będącym w trudnej sytuacji w związku z epidemią.

Natomiast w poprzedniej kadencji parlamentu o ustawowe zwiększenie udziału polskiej muzyki granej w radiu postulował Piotr Liroy-Marzec, początkowo związany z Kukiz ’15. – Chodzi m.in. o to, żeby polska muzyka miała wyrównane szanse na to, żeby móc zaistnieć w polskim radiu. Ale to jest bardziej skomplikowany proces, ponieważ chodzi nam o to, żeby po raz kolejny nie doszło do patologii, w której promuje się polską muzykę, ale pod warunkiem, że ona pochodzi od dużych wytwórni – stwierdził Liroy-Marzec we wrześniu 2017 roku na Forum Ekonomicznym w Krynicy.

Wiosną 2018 roku Liroy-Marzec złożył projekt nowelizacji Ustawy o radiofonii i telewizji zakładający, że udział muzyki po polsku zostanie zwiększony z 33 do 50 proc. Dodatkowo minimum 20 proc. czasu emisji miały stanowić piosenki twórców niezależnych, czyli niezwiązanych z największymi wytwórniami muzycznymi. Projekt nie został skierowany przez marszałka pod obrady Sejmu.

Branża radiowa nie chce więcej polskiej muzyki

Kolejna inicjatywa podwyższenia limitu polskiej muzyki w radiu pojawiła się na początku ub.r. przy okazji próby wprowadzenia podatku od wpływów reklamowych. W projekcie ustawy o planowanej daninie dodano przepisy zakładające, że udział polskojęzycznych treści, liczony czasie nadawania stacji radiowych i telewizyjnych w ciągu kwartału, ma wzrosnąć z 33 do 49 proc. Utrzymano natomiast przepis, że w stacjach radiowych minimum 60 proc. treści po polsku ma być emitowane w godz. 5-24.

Menedżerowie z branży radiowej ocenili dla Wirtualnemedia.pl, że jeśli przepisy wejdą w życie, tradycyjne rozgłośnie stracą część słuchaczy na rzecz stacji internetowych, których nie obejmuje Ustawa o radiofonii i telewizji.

– Nie można grać takiej ilości wartościowej polskiej muzyki, bo jej po prostu nie ma. Będziemy grać skończone shity albo disco polo – powiedział nam Leszek Kozioł, przez wiele lat szef Radia Eska, obecnie właściciel Radia Wielkopolska.

Najwięcej polskiej muzyki w Radiu Wawa i Pogoda, najmniej w Meloradiu i Radiu Plus

Według danych Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji z 2019 roku, opartych na sprawdzaniach nadawców 328 stacji, muzyka w języku polskim zajmowała średnio 40,4 proc. łączne czasu nadawania piosenek, o 0,4 pkt. proc. więcej niż przed rokiem. W godz. 5-24 ten udział wynosił 68,2 proc.

Oprócz grającego tylko muzykę po polsku Radia Wawa częściej polsko niż obcojęzyczne piosenki nadawano w Radiu Pogoda (76,4 proc.) oraz rozgłośniach społeczno-religijnych (56,6 proc.).

W stacjach Polskiego Radia ten udział wyniósł 44,3 proc., w komercyjnych rozgłośniach ogólnokrajowych – 34,5 proc., w Radiu Plus – 33,5 proc., a w Meloradiu – 33 proc.

20 mln Polaków słucha codziennie radia

W 2021 roku uśredniony dzienny zasięg radia wyniósł 20,1 mln Polaków, a tygodniowy – 26,6 mln. Najwyższy zasięg medium to generuje w grupie wiekowej od 40 do 59 lat, a najwięcej słuchaczy medium gromadzi w samochodzie – wynika z analizy I love radio.

Od lat zdecydowanym liderem rynku radiowego jest RMF FM, osiągające ponad dwukrotnie wyższe wyniki niż zajmujące drugą pozycję Radio ZET. Według badania Radio Track w ub.r. udział RMF FM w rynku słuchalności zwiększył się z 29,5 do 29,9 proc., a Radia ZET – z 12,5 do 13,1 proc.