Z ujawnionych przez serwis Poufna Rozmowa wiadomości wynika, że we wrześniu 2018 roku nieformalny doradca premiera Mariusz Chłopik prosił Jacka Kurskiego (prezesa Telewizji Polskiej) i Jarosława Olechowskiego (szefa Telewizyjnej Agencji Informacyjnej) o krytykę Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Ten nakazał premierowi Mateuszowi Morawieckiemu opublikowanie sprostowania w trybie wyborczym.
„Prośba, by TVP bardzo ładnie zaatakowała te osoby”
– Mamy prośbę by jutro TVP bardzo ładnie zaatakowało te osoby, które taki wyrok wydały i generalnie warszawski sąd apelacyjny według topowych kancelarii w Warszawie to stajnia Augiasza (pisownia oryginalna) – napisał w mailu do Kurskiego i Olechowskiego Chłopik. – Pytania o to można spokojnie zadawać posłom PiS, którzy będą kolejnego dnia gośćmi w TVP. My z Michałem Dworczykiem musimy wiedzieć kto idzie a następnie go odpowiednio przygotujemy (pisownia oryginalna) – dodał.
Tego samego dnia, czyli 27 września 2018 roku w programie „Minęła dwudziesta” w TVP Info prawicowi publicyści mówili o „patologii w środowisku prawniczym”. Wymiar sprawiedliwości określono „źródłem korupcji w Polsce”. Wątek był kontynuowany w programie „Minęła ósma”, gdzie zestawiono wyrok sędziego Przemysława Kurzawy z innymi wydanymi przez sądy. Podobne dyskusje na temat wymiaru sprawiedliwości przeprowadzono też w późniejszych dniach w programach „Nie da się ukryć” i „Forum”. Trwała wówczas kampania samorządowa.
Inne opublikowane wiadomości dotyczyły ponownego zatrudnienia w TVP Piotra Kudzi i przekazu w TVP Info oraz w „Wiadomościach”. Chłopik miał nakazać Szefowi Centrum Informacyjnego Rządu Tomaszowi Matyni, żeby następnego dnia zadzwonił do Olechowskiego, a Dworczykowi – polecił telefon do Kurskiego. „Oni musza mieć presję że ktoś patrzy im na ręce. Jutro jest kluczowy dzień – napisał w mailu Chłopik. Dworczyk odpisał 5 marca po godz. 8. – Nie wiem jak Olechowski, ale Kurski wczoraj przysięgał że będzie pięknie – rozmawiałem z nim jeszcze raz wczoraj wieczorem – można przeczytać w mailu.
– Rozmawiałem z Olechowskim. Potwierdził ustalenia, mają działać, Info, wiadomości, itd. – miał stwierdzić Matynia chwilę później. 29 listopada 2019 roku Chłopik miał z kolei wysłać do Morawieckiego, Dworczyka, rzecznika rządu Piotr Müllera, Matyni i trzech innych osób z Kancelarii Premiera wiadomość zatytułowaną „Piotr Kudzia – TAI”. – Jestem po spotkaniu. Gość jest sztywny, wieloletnie doświadczenie w mediach. Zna się na robocie. Najważniejsze ze nie pęknie na robocie – miał napisać. Chłopik opisał też, jak można zaaranżować zatrudnienie Kudzi w TVP: „Dworczyk wprowadza go do Kurskiego. – w gabinecie Kurskiego on dostaje umowę i ją podpisuje – pojawia się potem Olechowski. Do maila dołączono CV Kudzi.
Braun: Taka sytuacja trwa od lat i tylko się pogarsza
W rozmowie z Wirtualnemedia.pl e-maile komentuje Juliusz Braun, członek Rady Mediów Narodowych. – Kolejne maile „wyciekające” ze skrzynki ministra Dworczyka potwierdzają to, co wiedzieliśmy od dawna. Już 2016 r. w raporcie „Reporterów bez granic” opisywano „przejęcie kontroli nad publicznym radiem i telewizją, wymianę ich dyrektorów i przekształcenie ich w narzędzia propagandowe”. Sytuacja trwa od lat i co roku tylko się pogarsza. Niestety kolejne informacje o drastycznym naruszaniu standardów nie robią już większego wrażenia. W obszarze informacji i publicystyki TVP coraz mniej jest dziennikarzy, a coraz więcej pracowników „frontu ideologicznego” – mówi portalowi Wirtualnemedia.pl były prezes Telewizji Polskiej i były przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.
Zdaniem eksperta Kurski to ktoś znacznie bardziej wpływowy niż szef telewizji publicznej. – TVP jest dziś czymś więcej niż tubą propagandową partii rządzącej. Prezes Kurski w państwie PiS pełni rolę ministra propagandy, ma też wielkie osobiste ambicje polityczne, więc samodzielnie określa linię propagandową, na którą ani prezydent Andrzej Duda ani premier Mateusz Morawiecki nie mają większego wpływu. Jarosław Kaczyński wysoko ceni skuteczność Jacka Kurskiego i tak długo, jak ta ocena się nie zmieni, tak długo TVP będzie w Zjednoczonej Prawicy pełnić ważną rolę samodzielnego koalicjanta odpowiedzialnego za propagandę – ocenia Braun.
Skargi do RMN i KRRiT
Członkowie Rady Programowej Telewizji Polskiej: Iwona Śledzińska-Katarasińska, Janusz Daszczyński, Krzysztof Luft i Joanna Scheuring-Wielgus wysłali w tej sprawie skargę do przewodniczącego Rady Mediów Narodowych Krzysztofa Czabańskiego i przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Witolda Kołodziejskiego. Skarga jest skierowana przeciwko prezesowi TVP Jackowski Kurskiemu i szefowi TAI Jarosławowi Olechowskiemu.
– W związku z ujawnianymi w mediach e-mailami wysyłanymi przez pracowników Kancelarii Prezesa Rady Ministrów do osób z kierownictwa Telewizji Polskiej, zwracamy się do Pana przewodniczącego z prośbą o podjęcie pilnych działań, które wyeliminują skandaliczne wpływy decydenta politycznego na treści programowe. Tego typu ręczne sterowanie, w dodatku o obrzydliwym moralnie wydźwięku, nie jest znane współczesnemu dziennikarstwu. Z e-maili tych wyłania się ponura wizja stacji sterowanej wprost z centralnego ośrodka władzy państwowej. Ujawniony 4.01.2022 e-mail, wysłany 27.09.2018 przez doradcę Premiera do Prezesa TVP Jacka Kurskiego i Dyrektora Telewizyjnej Agencji Informacyjnej Jarosława Olechowskiego, oraz do wiadomości szefa KPRM Michała Dworczyka, jest precyzyjną instrukcją do zrealizowania przez audycje informacyjne i publicystyczne TVP. Zawiera zarówno informacje do wykorzystania, jak i ich interpretacje i kontekst w jakim powinny zostać podane, a nawet konkretne sformułowania o charakterze propagandowym, do przywołania w audycjach telewizyjnych. Tą sytuacją jest tym bardziej skandaliczna, że faktycznie tego samego jeszcze dnia, w audycjach informacyjnych i publicystycznych, to swego rodzaju „zamówienie” rządowe zostało precyzyjnie zrealizowane – piszą autorzy skargi.
– Ta sytuacja świadczy o całkowitym zatarciu granicy pomiędzy władzą polityczną a telewizją publiczną, która wyłania się z tej korespondencji jako agenda rządowa, wykonująca funkcje propagandowe. Jest to sprzeczne nie tylko z ideą mediów publicznych, ale i z konkretnymi zapisami Ustawy o Radiofonii i Telewizji. Art. 21 tej ustawy, definiujący misję mediów publicznych, jako główne zasady obowiązujące w tychże mediach wymienia pluralizm, bezstronność, wyważenie i niezależność. Wskazuje ponadto, że programy mediów publicznych powinny „rzetelnie ukazywać całą różnorodność wydarzeń i zjawisk w kraju i za granicą”. Obraz, który wyłania się z ujawnionej korespondencji i współpracy pomiędzy KPRM i TVP wskazuje na głęboką patologię funkcjonowania Telewizji Polskiej, całkowicie sprzeczną z obowiązującym prawem – dodają Śledzińska-Katarasińska, Daszczyński, Luft i Scheuring-Wielgus.
Członkowie Rady Programowej TVP uważają, że Rada Mediów Narodowych powinna wyciągnąć konsekwencje wobec władz telewizji publicznej. – Zgodnie z ustawą o Radzie Mediów Narodowych, Rada wykonuje swoje ustawowe obowiązki „kierując się potrzebą zapewnienia rzetelnego wypełniania przez spółki ich ustawowych zadań oraz ochrony ich samodzielności i niezależności redakcyjnej”. Ujawnione praktyki świadczą o całkowitym zaprzeczeniu tym wartościom, o które Rada winna dbać zgodnie z art. 2 Ustawy o RMN. Zwracamy się zatem o pilne zajęcie przez Pana stanowiska wobec tej skandalicznej sytuacji i podjęcie zdecydowanych działań do jej zmiany, z wykorzystaniem przysługujących Radzie kompetencji ustawowych – postulują autorzy skargi.
Inna skarga, autorstwa posłanki Koalicji Obywatelskiej Agnieszki Pomaski, wpłynęła do Witolda Kołodziejskiego, szefa KRRiT. – Zwracam się do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji o zbadanie zgodności wyżej opisanej sytuacji (przyp. maili, które rzekomo wyciekły) z ustawą o radiofonii i telewizji, której przepisy m.in. nakładają na pracowników telewizji publicznej obowiązek zachowania profesjonalizmu i etyki zawodowej, a także z wymogami zawartymi w dokumencie pt. „Zasady realizowania przez Telewizję Polską S.A. misji publicznej”, w szczególności z punktem 36, wymagającym od pracowników TVP rzetelności, profesjonalizmu, obiektywizmu i przestrzegania etyki zawodowej, oraz nakładającym zakaz agitacji lub propagandy politycznej – apeluje Pomaska.
Politycy PiS-u przeważnie nie chcą komentować autentyczności e-maili, które miały wyciec ze skrzynki ministra Dworczyka. Twierdzą, że może to być element rosyjskiej dezinformacji. – Nie kojarzę takiego maila. Albo wpadł do spamu albo to po prostu fejk – skomentował z kolei na Twitterze szef TAI Jarosław Olechowski.