Ministerstwu nie spodobał się tekst pt. „Eksperci w »The Lancet«: Brak naukowych podstaw do powszechnego szczepienia trzecią dawką” opublikowany 2 stycznia na Dorzeczy.pl. Przedstawiciele ministerstwa wytknęli redakcji portalu, że w tekście cytuje ustalenia sprzed kilku miesięcy. „To, że sprzyjacie antyszczepionkowcom, pod płaszczykiem wolności dyskusji, chyba już nikogo nie dziwi. Dziwi natomiast, że bez żadnej dziennikarskiej refleksji przytaczacie tekst »The Lancet« z września 2021 w styczniu 2022” – napisało Ministerstwo Zdrowia na Twitterze. W kolejnym wpisie dodano: „O rzetelności dziennikarskiej wspominać nie będziemy, bo za mało tu miejsca. Od września 2021 pojawiały się nowe dowody naukowe i rekomendacje instytucji i towarzystw naukowych dot. skuteczności 3 dawki. O tym pewnie napiszecie za pół roku, jak dotrzecie do tych publikacji”.
Wojciech Andrusiewicz, rzecznik prasowy Ministerstwa Zdrowia, wyjaśnia Press.pl, że resort zawsze stara się reagować na przypadki fake newsów i półprawd. – Oczywiście nie jesteśmy w stanie wyłapać wszystkich tego typu wpisów. Jednak na medialne nieprawdy reagujemy i będziemy je piętnować – mówi nam. I dodaje: – Od mediów powinno wymagać się więcej.
Paweł Lisicki, redaktor naczelny „Do Rzeczy”, nie odpowiedział na nasze pytania. We wstępniaku do aktualnego numeru skrytykował polityków i naukowców za ich podejście do koronawirusa. „Większość z nich zachowuje się jak typowi sekciarze, którzy każde swoje wystąpienie muszą opatrzyć obowiązkowym wyznaniem wiary: »Nie ma choroby nad Covid, a szczepionka jest jedynym rozwiązaniem«”. Ponadto podał w wątpliwość sens szczepień: „Dlaczego w państwach, gdzie zaszczepiono ponad 80 proc. populacji, liczba nowych przypadków rośnie? Jaki sens ma przymus szczepienia pracowników służby zdrowia, skoro gdyby szczepionki były skuteczne, oni pierwsi powinni byli z dobrodziejstwa skorzystać?”.