Analitycy zakładów bukmacherskich Fortuna, przewidując na początku tego roku, co w trakcie 2021 może zdarzyć się w mediach, obstawiali, że odejście Kuby Wojewódzkiego z TVN jest bardziej prawdopodobne niż na przykład udział Adama Małysza w „Tańcu z gwiazdami”. Kurs wynosił 15 (czyli w przypadku faktycznej abdykacji „króla TVN” za każdą postawioną złotówkę można było wygrać 15 zł brutto).
I zdawało się, że było blisko. Choć przez osiem miesięcy nic tego nie zapowiadało, 8 września Pudelek.pl donosił, że za swoje wypowiedzi w „Dzień dobry TVN” krytykujące m.in. Małgorzatę Rozenek i Katarzynę Cichopek Wojewódzki miał zostać wezwany na rozmowę do Edwarda Miszczaka, dyrektora programowego stacji.
Dzień później gwiazdor TVN na swoim Instagramie napisał: „W związku z nagłym aczkolwiek spodziewanym końcem programu #kubawojewodzki dziękuję wszystkim za obecność przez ostanie 20 lat. To była wspaniała podróż. Do zobaczenia w przyszłym roku na jednej z największych platform streamingowych”.
Wpis rozgrzał serwisy plotkarskie, o sprawie pisały nawet „Nowiny Jeleniogórskie”, a Pomponik.pl o opinię spytał… Roberta Janowskiego.
Kolejnego dnia Wojewódzki przyznał jednak, że jego wpis był prowokacją wymierzoną w nierzetelnych dziennikarzy. „Dziennikarstwo to poszukiwanie informacji a nie bezmyślne przepisywanie ich z Instagrama. Dziennikarstwo to weryfikacja źródeł a nie bezrefleksyjne kopiuj wklej. Dziennikarstwo to zasada należytej staranności a nie tandetne odpieprzanie chałtury. Każdy narcystyczny, przerażony utratą atencji, zdesperowany celebryta używa was jak mało lotnego rzecznika prasowego. Zapewnicie im rozrywkę swoim brakiem odwagi, niezależności i krytycyzmu. Czy z takimi ideałami szliście do tego zawodu…? I o tym był wczorajszy wpis” (pisownia oryginalna – red.) – stwierdzał.
TVN raczej nie pozbyłby się gwiazdora, który znosi dla niej złote jaja. Stacja na jednym sezonie programu show może zarabiać nawet 7,2 mln zł.
Kuba Wojewódzki urodził się w 1963 roku
Urodził się w 1963 roku w Koszalinie, ale wychowywał już w Warszawie. Tam też, na Uniwersytecie Warszawskim, studiował przez dziewięć lat dziennikarstwo (i studiów nie ukończył). Jak zaznaczył w wydanej w 2018 roku autobiografii: „dziś każdemu, kto chce startować na dziennikarstwo, z miejsca wypisałbym pigułkę »dzień po«. Żeby szybko zapomniał o tym, co się stało”. Tuż po rozpoczęciu studiów związał się z redakcją „Magazynu Muzycznego”, pisywał też do „Życia Warszawy” i współprowadził audycje w Rozgłośni Harcerskiej oraz radiowej Trójce.
Ale wybił się na początku tego wieku na „Idolu”, jednym z pierwszych talent show w polskiej telewizji. W Polsacie od 2002 roku był jurorem, który – wzorem swojego odpowiednika z brytyjskiego pierwowzoru Simona Cowella (choć sam Wojewódzki się od tego odcina, nazywając Cowella w autobiografii „amerykańskim turbobucem” [w rzeczywistości Cowell jest Anglikiem – red.]) – miał wyzłośliwiać się i dowcipkować, stanowić ostry kontrapunkt do bardziej stonowanych członków jury.
Żartował z tuszy jednej z zawodniczek, o innym powiedział „umysłowo chory”. Do kolejnego zwrócił się „obrzygałeś mnie tym wykonaniem”. Inne przykłady jego twórczości z tego okresu: „Widziałaś film »Milczenie owiec«? Co robiły owce? Milczały. Czego i tobie życzę”, „Masz tylko jedną wadę: brak ci zalet”, „Wiesz, co by było, gdyby te ściany miały uszy? Popełniłyby samobójstwo”.
Również w 2002 roku zaczął prowadzić w Polsacie talkshow „Kuba Wojewódzki”. W 2006 roku wraz z programem przeniósł się do TVN i został tam do dziś.
Do Wojewódzkiego w ciągu lat przyszły setki gości, od Rafała Mroczka po Jerzego Urbana. Był tam Zbigniew Wodecki, Artur Szpilka, Beata Pawlikowska, Jerzy Owsiak, Tomasz Terlikowski, Janusz Korwin-Mikke, Leszek Balcerowicz, Mariusz Pudzianowski, Lech Wałęsa czy Jacek Kurski. Politycy, muzycy, aktorzy, sportowcy, bohaterowie reality show. A ostatnio także twórcy internetowi (Krzysztof Gonciarz czy Gargamel). Pojawił się nawet Mike Tyson i urzędujący prezydent RP.
W 2008 roku wraz z zaproszonymi gośćmi – rysownikiem Markiem Raczkowskim i Krzysztofem Stelmaszykiem – wkładał miniaturowe polskie flagi w atrapy psich stolców. TVN ukarany został za to przez KRRiT karą 471 tys. zł.
Wojewódzki to artysta multimedialny. Udziela się w prasie: w 2006 roku rozpoczął współpracę z „Przekrojem”, dla którego pisał komentarze na temat wydarzeń pominiętych przez media. Od 2008 roku jego felietony ukazują się w tygodniku „Polityka”. W rubryce „Mea pulpa, czyli kronika popkulturalna Kuby Wojewódzkiego” zamieszcza krótkie, żartobliwe wzmianki na temat celebrytów.
W 2018 roku wydał książkę „Nieautoryzowana autobiografia”. „Połączenie intymnych wspomnień, w tym rodzinnych, z monografią-archiwum programu Kuba Wojewódzki, autorskim Plotkiem i najdłuższym stand-upem w historii Mazurskiej Nocy Kabaretowej” – oceniał w „Piśmie” Łukasz Najder. Dodawał, że książka składa się ze „złośliwości wymierzonych w etatowych wrogów Króla TVN-u”, anegdot, aforyzmów, historii związków Wojewódzkiego, galerii aut z dodatkiem refleksji nad życiem prywatnym i zawodowym.
Ale największy rozgłos przyniosła mu chyba jego działalność w radiu. W latach 2003-2007 związany był z Antyradiem, gdzie prowadził audycję wraz z Michałem Figurskim. Później obaj panowie pojawiali się w porannej ramówce Eski Rock.
I tam właśnie, w „Porannym WF” w czerwcu 2012 roku, powiedział do swojego kolegi: „A wiesz co ja wczoraj zrobiłem po tym meczu z Ukrainą [współgospodarz Euro 2012 wypadł na mistrzostwach lepiej niż polska reprezentacja – red.]? Zachowałem się jak prawdziwy Polak, wyrzuciłem swoją Ukrainkę”. „Ja po złości jej dzisiaj nie zapłacę” – odpowiedział Figurski. „Wiesz co, to ja swoją przywrócę, odbiorę jej pieniądze i znowu ją wyrzucę” – rzekł na to Wojewódzki. „Gdyby moja była chociaż odrobinę ładniejsza, to jeszcze bym ją zgwałcił” – oświadczył Figurski. Na co Wojewódzki: „Ja nawet nie wiem, jak moja wygląda, bo ona ciągle na kolanach”. Skargę do KRRiT złożył wtedy Związek Ukraińców w Polsce, a pełnomocniczka rządu ds. równego traktowania złożyła doniesienie do prokuratury. W konsekwencji audycja spadła z anteny, obu dziennikarzy zwolniono, a Eska Rock musiała zapłacić 50 tys. zł kary. Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich „uhonorowało” Figurskiego i Wojewódzkiego tytułem Hieny Roku.
Relacja z Figurskim przeżywała wzloty i upadki (przynajmniej publicznie). W autobiografii gwiazdor TVN sugerował, że jego kolega „miał problem z byciem drugim, tym drugim od Wojewódzkiego” i zdradzał swoją żonę. „Michał swoje życie spierdolił koncertowo, a dziś robi to także z życiem zawodowym” – podsumował. Ale całkiem niedawno wrzucił na Instagrama zdjęcie, na którym pozuje wraz z Figurskim (i Januszem Panasewiczem z Lady Pank). Wyglądają, jakby między nimi znowu wszystko grało.
Grało chyba też wcześniej, kiedy tuż po katastrofie smoleńskiej razem zarapowali na antenie piosenkę „Po trupach do celu”. „Jarek przyjaciół ma wielu/każdy chce leżeć na Wawelu” – brzmiały wersy dzieła. I znów skargi trafiły do KRRiT i Rady Etyki Mediów.
„Jakby Duch Święty przemówił ustami Kuby Wojewódzkiego”
Wojewódzki od polityki się zresztą nigdy nie odcinał. Przed pierwszą turą wyborów w 2015 roku Wojewódzki publicznie poparł Pawła Kukiza. Sześć lat później, kiedy Kukiz zagłosował za „lex TVN”, przepraszał za niego. Także w 2015 roku w TVN gościł urzędującego wówczas prezydenta Bronisława Komorowskiego, którego oficjalnie poparł w drugiej turze (Komorowski przegrał w niej z Andrzejem Dudą). Co prawda po wyborach Wojewódzki zaprosił też nowego prezydenta, ale ten nie skorzystał. Jego kancelaria przekazała wtedy Wirtualnym Mediom, że „występ w tego typu programie nie licuje z powagą urzędu”.
Zawsze był przeciwko PiS. W 2011 roku Adam Michnik (był gościem Wojewódzkiego rok później) w komentarzu po zwycięstwie PO pisał: „te wybory to zwycięstwo Polski Marka Kondrata i Kuby Wojewódzkiego, Polski ludzi bystrych i uśmiechniętych. Zapamiętam frazę Wojewódzkiego: »Młody czytelniku, jeśli nadal chcesz głosować na PiS – wcześnie skontaktuj się z lekarzem i farmaceutą«. Jakby Duch Święty przemówił ustami Kuby Wojewódzkiego”.
Także w Rock Radiu w audycji prowadzonej z Mikołajem Lizutem nie obyło się bez kontrowersji. Redakcję „Super Expressu” nazwali „sponsorem wyjścia Trynkiewicza [pedofil skazany za morderstwa – red.] na wolność”, a znanego z wspierania PiS aktora Jerzego Zelnika wkręcili (z pomocą Mikołaja „Jaoka” Janusza) w wyznaczenie artystów, których można by wysłać na wcześniejszą emeryturę „za nieprawomyślność i krytykowanie prezydenta Andrzeja Dudy”.
Od 2019 roku pracuje w Newonce.radio, gdzie prowadzi audycję wraz z Piotrem Kędzierskim. I raczej unika skandali. Zresztą sama stacja tak promuje ich program: „Wojewódzki i Kędzierski rozmawiają z gośćmi. Tak po prostu. Zupełnie inni Kuba i Piotrek niż ci, do których zdążyliście się przyzwyczaić”.
Ale może potrzebny jest właśnie taki Wojewódzki, do którego zdążyliśmy się przyzwyczaić? Wyniki oglądalności jego show raczej to potwierdzają. Najnowszą serię programu oglądało średnio o 90 tys. osób więcej niż w analogicznym okresie ub. r.
Z drugiej strony pewne zmiany tam zachodzą. Z tegorocznej edycji programu zniknęły „Wodzianki” – skąpo ubrane kobiety, których głównym zadaniem było nalewanie gospodarzowi i jego gościom wody. Te zmiany jednak wprowadzane są po cichu, stacja TVN nie odpowiedziała na nasze pytania o powody wyrzucenia „Wodzianek”, sprawy nie komentował też sam Wojewódzki.
Koronacja vivente rege?
Na opublikowanej w czerwcu liście najbardziej wpływowych postaci w polskim internecie znalazł się dopiero na 60. miejscu, tuż za Viki Gabor. Zwycięzcą rankingu influencerów, w którym brano pod uwagę m.in. sumę obserwujących, popularność pod względem liczby polubień, udostępnień i komentarzy czy zaangażowanie mierzone na podstawie średnich wartości interakcji z jednym wpisem, został Robert Lewandowski (na podium znaleźli się także Wersow i Friz). Gwiazda TVN na Instagramie może pochwalić się 1,45 mln obserwujących, facebookowy profil „Kuba Wojewódzki Jednoosobowa subkultura” śledzi zaś 892 tys. użytkowników.
Czy koniec panowania króla TVN jest bliski? Medioznawca prof. Wiesław Godzic napisał ponad osiem lat lat temu książkę „Kuba i inni. Twarze i maski popkultury”, w której analizował pozycję Wojewódzkiego na tle współczesnej popkultury.
– Kuba to jest fenomen. Facet się starzeje, natomiast coraz więcej młodych ludzi go poważa, nawet uważa za kumpla. Powinien być dziadersem, a jest dla młodych ludzi partnerem – mówi w rozmowie z Wirtualnemedia.pl. W swojej książce Godzic przewidywał, że Wojewódzki pójdzie albo w stronę poważniejszych rozmów, albo wręcz przeciwnie: będzie się coraz bardziej tabloidował.
– Poszedł zdecydowanie w stronę tabloidu, jeśli chodzi o rozmówców – przyznaje dziś medioznawca. – Natomiast Kuba coraz bardziej chce mówić o ważnych sprawach. Pojawiły się jego stand-upy z przesłaniem, piekielnie poważne. Prywatnie to jest bardzo poważny człowiek – podkreśla Godzic.
Ekspert dodaje jednak, że nie wie, jaki tak naprawdę jest Wojewódzki. – Po przewertowaniu całej jego twórczości nie potrafię powiedzieć, czy on się zgrywa, czy nie. Facet robi dowcipy słowne na poziomie gimnazjalisty, a w normalnej rozmowie jest diagnostą kultury popularnej. Nie wygłupia się w rubryce „Mea pupla”. On wie, że ludzie kochają pajaców. Ale jeśli on miałby być pajacem, to jest Stańczykiem – podkreśla.
Nieco inne zdanie ma Urszula Podraza, niezależna ekspertka ds. wizerunku. – Publiczna figura Kuby Wojewódzkiego to od początku do końca przemyślana i wykreowana postać, ale mająca wiele wspólnego z jego osobowością. Trudno jest budować swoją markę, jeśli nie jest się taką osobą. Brak autentyczności powoduje, że to od razu widać. Obserwując przez lata jego aktywność, myślę, że postawił na uwypuklanie pewnych swoich cech – mówi Podraza.
Sam Wojewódzki w autobiografii rzecz ujmuje krótko: „ludzie mnie nie lubią, bo nie wiedzą, czy udaję, czy nie”. I dodaje: „chcąc być dziś w telewizji, trzeba pielęgnować w sobie tajemnicę. Niejednoznaczność. Mądrze się reglamentować. Wysyłać czasami fałszywe znaki i mylić tropy”.
Godzic zastanawia się, w którą stronę może teraz pójść postać Wojewódzkiego. – Jego program niezbyt zmienił się przez te kilkanaście lat. Czy on ma pomysł na siebie? Dokona radykalnego zwrotu? W dużej mierze Wojewódzki robi to, czego chce publiczność. Kuba rozpaczliwie chce utrzymać swoją publiczność. Pojęcie „swoja” jest tu bardzo ważne, bo Kuby można albo nienawidzić, albo go kochać – mówi medioznawca. A co sam radziłby obecnie dziennikarzowi? – Musi wychować sobie ucznia i zejść na poziom meta: nie robienie show, tylko jego analiza. Stanąć ponad tym, co się dzieje, dopuszczając młodych. Chciałbym, żeby zrobił casting, wybrał dwie-trzy osoby. Kuba musi stać się tatusiem tego show, a nie występującym. Boję się, że on się skończy, a chciałbym, by brylował, wiercił. Ale musi się zmienić, rozszerzyć krąg uczniów – podkreśla Godzic.
– Trudno wykreować kogoś takiego, nie da się zbudować marki ot tak. To musi być ktoś z potencjałem, silna osobowość. W tej chwili nikogo takiego nie widać. Ale może lada moment w jakimś talent show się objawi? – zastanawia się Podraza.
– Nie widzę żadnego następcy, młodych wychowanków. Kuba to wyjątkowa postać w polskiej rozrywce, nieprawdopodobnie inteligentny facet, niezwykły umysł – ocenia Bartosz Węglarczyk, redaktor naczelny Onetu, który przez krótki czas prowadził z Wojewódzkim audycję w Esce Rock. – Nie lubię jego publicznej postaci, którą gra. Ale lubię go prywatnie. On ma po prostu bawić ludzi i robi to dobrze – dodaje Węglarczyk.
Szef Onetu zaznacza, że Wojewódzki jest przede wszystkim komikiem i cały czas gra. – Nieustający aktor, gra postać pod tytułem „Kuba Wojewódzki”. Przebłyski tego, jaki on jest naprawdę, widzieliśmy w jego publikowanych kilka lat temu w „Newsweeku” tekstach, na przykład o tym, dlaczego młodzi powinni głosować – mówi Węglarczyk. Ale czy może im mówić, na kogo głosować? – Sportowcy też to mówią, komik również ma prawo zabrać głos. Każdy z nas jest obywatelem – podkreśla naczelny Onetu. I dodaje, że Wojewódzki nie próbuje zgrywać autorytetu. – On autorytetem jest, ale został nim w sposób organiczny, nie zabiegając o to. Młodzi ludzie mu ufają, coś w nim widzą. Uważają, że jest szczery – mówi Węglarczyk.
Silvers pozujący na nastolatka
Katarzyna Baczyńska, head of media One House, podkreśla, że udział celebrytów (zwłaszcza pierwszoligowych) w masowej komunikacji wiele kosztuje i nie zawsze się to reklamodawcom zwraca. – Powodów jest wiele. Celebryci mają wzloty i upadki, popełniają głupstwa, które bywają ogromnym zagrożeniem dla marki. Są celebryci, którzy swoim wizerunkiem szastają, budują go niespójnie i nielogicznie – mówi.
Baczyńska zaznacza jednak, że nie jest to przypadek Wojewódzkiego. – Kuba jest bardzo spójny, nie spodziewałabym się po nim rewolucji. To osobista marka wypracowana przez lata. Konsekwentnie buduje markę własną w oparciu o kontrowersje, szokowanie, cięty język, riposty. To nie są wypadki przy pracy. I ktoś, kto się z nim wiąże, musi być tego świadomy. Parę razy przegiął, nie spodziewał się, że oddźwięk będzie taki duży. Ale on to robi od lat. Czy jest groźba, że nagle zmieni wizerunek? Nie sądzę. Z punktu widzenia uczestnika rynku mediowego jest przewidywalny. Nie są przewidywalne jedynie jego awantury słowne, ale reklamodawcy zapewne zabezpieczają się w kontraktach na wypadek tego typu sytuacji – dodaje Baczyńska.
Zdaniem specjalistki One House, ciekawym wątkiem jest wiek Wojewódzkiego. – Kuba Wojewódzki pozuje na nastolatka, ale jest przedstawicielem pokolenia silver [osoby w wieku powyżej 55 lat – red.], choć na to nie wygląda. Ale sam wizerunek polskiego silversa mocno się zmienia, to już nie jest pan z długą siwą brodą i sumiastym wąsem. I Wojewódzki jest fajnym przedstawicielem tej nowej odsłony pokolenia silver – zaznacza. Jak dodaje, dziennikarz mógłby z powodzeniem reklamować… ekskluzywne samochody. – Rzadko którego młodego człowieka stać na taki samochód, a silversów już tak, zdążyli się dorobić. Wojewódzki byłby dobrą twarzą takiej marki – twierdzi Baczyńska.
Na młodzieńczy image dziennikarza zwraca uwagę także specjalistka od wizerunku. – Piotruś Pan jest niezwykle ciekawą i pożądaną figurą. Wszyscy tęsknimy za tym, żeby być wiecznie młodym i więcej też wybaczamy takiej postaci przez to, że utożsamia ona nasze tęsknoty – mówi Podraza.
Czy kontrowersje, które Wojewódzki lubi wywoływać, mogą stanowić problem dla jego pracodawców? – Wyrazista osoba zawsze przyciąga uwagę, o to w mediach chodzi: sprzedają się emocje. I taka osoba jest w mediach pożądana, ale same media zdają sobie sprawę, że w pewnych momentach można przekroczyć granicę. To stanowi problem, ale jest to ryzyko wkalkulowane, redakcje mają tego świadomość. Zyskując wiele na rozpoznawalności danej osoby, nie tracą w takich wypadkach zbyt dużo – dodaje Podraza.
Jeszcze raz Wojewódzki w autobiografii: „sensem mojej obecności w mediach jest ciągłe chodzenie po krawędzi. Moja kariera to od lat wiszenie nad przepaścią. Wybaczcie, ale świat mi się podoba wyłącznie z takiej perspektywy”.