W „Magazynie śledczym Anity Gargas” w TVP 1 pokazano nagrania sprzed 20 lat, mające być dowodem na zażyłość łączącą Adama Michnika, redaktora naczelnego „Gazety Wyborczej” oraz gen. Wojciecha Jaruzelskiego. W reportażu wykorzystano jednak materiały, do których TVP nie miała praw. Eksperci mówią o działaniu propagandowym.
W wyemitowanym w TVP 1 9 grudnia wieczorem odcinku programu Anity Gargas pokazano nagrania wykonane w nocy z 12 na 13 grudnia 2001 roku. Michnik powiedział w nich do Jaruzelskiego m.in., że „bez ciebie, Wojtku, nic by nie było. Tylko ty i Wałęsa to byli dwaj ludzie, którzy mogli zmienić bieg historii”. Materiał TVP anonsowała słowami „sekretna przyjaźń Adma Michnika z Wojciechem Jaruzelskim”.
„Gazeta Wyborcza” poinformowała, że nagrania pochodzą z prywatnego archiwum zmarłej w 2013 roku dziennikarki Teresy Torańskiej, które zostały zarekwirowane przez IPN. Materiały powstały przy okazji realizacji filmu „Noc z generałem” dla TVP, jednak nie zostały w nim wykorzystane. „Rozmowa Adama z Jaruzelskim (…) oczywiście nie polegała na tym, co z niej teraz wycięto na potrzeby propagandy TVP” – stwierdziła w rozmowie z „Wyborczą” Maria Zmarz-Koczanowicz, współautorka „Nocy z generałem”. Podkreśliła, że TVP nie ma prawa korzystać z tych materiałów, bo nie trafiły one do filmu.
Propagandowe zagrywki TVP
Pytani przez nas eksperci krytycznie oceniają reportaż wyemitowany w programie Anity Gargas, nazywając go propagandowym. Według prof. Tadeusza Kowalskiego, medioznawcy z Uniwersytetu Warszawskiego, w TVP w zasadzie nie ma już dziennikarzy. – Są bardziej oficerami frontu ideologicznego. W tym, co robią, tkwią głęboko komunistyczne wzory propagandy – stwierdza. I dodaje: – Jak te materiały trafiły z IPN do TVP, pozostanie oczywiście zagadką.
Wtóruje mu Przemysław Szubartowicz, redaktor naczelny portalu Wiadomo.co i publicysta Interia.pl: – Nie da się tej sprawy rozpatrywać w kontekście warsztatu dziennikarskiego, dziennikarstwa czy nawet zaangażowanej publicystyki. To czysta propaganda – a właściwie nieczysta.
Zdaniem prof. Jacka Dąbały, medioznawcy i audytora jakości mediów z Uniwersytetu Jagiellońskiego, osoba przygotowująca reportaż powinna zawsze zapytać właściciela czy spadkobiercę praw do określonego materiału o zgodę na emisję. – Zdaję sobie oczywiście sprawę z tego, że to może osłabić temperaturę danego reportażu czy dokumentu. To jest jednak kwestia, która nie powinna mieć związku z sympatiami czy poglądami politycznymi autora reportażu. Dziennikarstwo to jest po prostu profesjonalizm, a gdy go brakuje, to wkraczamy w świat stronniczości, w którym dziennikarstwa właściwie już nie ma – ocenia.
Przemysław Szubartowicz uważa, że w wyemitowaniu tego reportażu intencje polityczne były oczywiste. – Chodziło nie tyle o uderzenie w samego Adama Michnika, ale we wszystko, co on symbolizuje: III RP, Okrągły Stół, demokratyczną Polskę, opozycję i nasz związek z Unią Europejską – konkluduje.