– Nie chodzi mi o to, żeby Tomasz Sakiewicz poszedł do więzienia, ale by sprzątał ośrodek dla uchodźców. To będzie adekwatna kara – mówi w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl mec. Roman Giertych. Prawnik pozwał szefa „Gazety Polskiej” za wypowiedź, jakiej ten udzielił m.in. TV Republika na temat zatrzymania go w ub. roku.
W październiku ub. roku funkcjonariusze CBA przeszukali dom Romana Giertycha, a mecenas trafił do szpitala. Wówczas przez media przetoczyła się fala komentarzy na ten temat, a w ślad za nimi pozwów Giertycha wobec wypowiadających się w jego sprawie. Jednym z nich jest pozew przeciwko Tomaszowi Sakiewiczowi.
Proces za wypowiedzi w TV
Adwokat pozwał redaktora naczelnego „Gazety Polskiej” i „Gazety Polskiej Codziennie” za wypowiedzi dla TV Republika i TVP Info na temat jego zatrzymania.
Tej drugiej stacji Sakiewicz mówił: – Ewidentnie działalność adwokacka byłą tylko przykrywką w myśl tych informacji, które słyszymy, do bycia wspólnikiem w czymś, co wygląda na bardzo poważne przestępstwo, czyli wyprowadzania pieniędzy ze spółek, które kontrolował Ryszard Krauze, ale nie zawsze był ich 100-procentowym udziałowcem, a byli też inni akcjonariusze, którzy na tym stracili wszystkie pieniądze.
Prawnik skarży dziennikarza z paragrafu o zniesławienie (212 kk). W środę sąd pierwszej instancji zebrał się po raz pierwszy w tej sprawie, by rozpatrzyć wniosek Tomasza Sakiewicza o umorzenie sprawy. – Sąd jednak odrzucił ten wniosek, a to oznacza, że będzie kolejna rozprawa, której terminu jeszcze nie podano – mówi nam Roman Giertych.
– Bardzo się z tego cieszę. Nie chcemy ukarania Sakiewicza pozbawieniem wolności. Myślę, że kara półrocznego ograniczenia wolności poprzez sprzątanie ośrodka dla uchodźców będzie adekwatną karą. Da mu także czas na przemyślenie paru spraw – komentuje Giertych.
Więcej pozwów od Giertycha ws. Polnordu
W grudniu ub. roku prawnik zapowiedział także pozwy w cywilnym trybie przeciwko Samuelowi Pereirze i dziennikarzowi portalu TVP.Info, Rafałowi Pasztelańskiemu. Zarzucał im naruszenie dóbr osobistych, żądał przeprosin i łącznie 100 tys. zł. Chodziło o pytania, które Pasztelański wysłał Giertychowi, przygotowując tekst o przepływach finansowych między Polnordem, a Prokomem.
Jeszcze inny proces Giertych wytoczył Cezaremu Gmyzowi, korespondentowi TVP w Berlinie. Poszło o komentarz, który dziennikarz wygłosił na antenie TVP Info tuż po zatrzymaniu adwokata. Giertych żąda dla Gmyza kary roku bezwzględnego więzienia oraz 200 tys. zł nawiązki. Inny – Michałowi Adamczykowi za komentarz zamieszczony na Twitterze.