„Małe Charaktery” ocenzurowały Grzegorza Kasdepke

Poszło o uchodźców. Sprawa trafi do sądu

Redakcji "Małych Charakterów" nie spodobał się fragment o uchodźcach przy granicy w opowiadaniu pióra Grzegorza Kasdepke

Redakcja pisma „Małe Charaktery” bez konsultacji z Grzegorzem Kasdepke usunęła zakończenie jego opowiadania, które poruszało tematykę pomocy uchodźcom przy wschodniej granicy. – W przyszłym tygodniu będziemy przygotowywali pozew sądowy – mówi press.pl pisarz.

O całej sytuacji autor poinformował na swoim Facebooku. Jak wyjaśnia, o ocenzurowaniu tekstu dowiedział się 19 listopada, podczas rozmowy telefonicznej z redaktorką prowadzącą. Numer był wtedy już w druku. Redaktorka stwierdziła, że decyzja o cenzurze została podjęta przez jej zwierzchniczkę.

Kasdepke dał redakcji czas

Kasdepke dał redakcji czas na publiczne wyjaśnienie sytuacji na stronie internetowej i w mediach społecznościowych pisma. „Redakcja nie spełniła mojej prośby i nie poinformowała Czytelników, że mają do czynienia z utworem niepełnym, pozbawionym zakończenia” – napisał w oświadczeniu opublikowanym 9 grudnia. Dwa dni wcześniej opublikował pełną wersję opowiadania na swoim profilu facebookowym i poinformował o usunięciu dwóch akapitów z jego utworu.

8 grudnia do całej sytuacji odniosła się redakcja „Małych Charakterów”, która w krótkim poście na Facebooku stwierdziła, że usunięcie dwóch końcowych akapitów było wynikiem „błędu w toku wydawniczym”. Podkreślono również, że o tej decyzji nie została poinformowana redaktorka naczelna, a wobec redaktorki prowadzącej zostały wyciągnięte konsekwencje.

Kasdepke nie wierzy, że był to błąd. „Próbowano mnie mailowo przekonać, że wobec burzliwej sytuacji na granicy, publikacja tekstu w całości budziła w wydawnictwie nazbyt wiele wątpliwości – i że ktoś zobaczył w tym sprawę polityczną” – czytamy w jego środowym oświadczeniu.

Nie miałem kontaktu z naczelną

W rozmowie z Press.pl Grzegorz Kasdepke wyjaśnia, że pismem zarządza tak naprawdę redaktorka prowadząca, która została oddelegowana do tej roli przez szefostwo Forum Media Polska, które posiada „Małe Charaktery” w swoim portfolio.

– Nad nią jest Edyta Żmuda, redaktorka naczelna, odpowiedzialna za wszystkie tytuły w wydawnictwie. Jako współpracownik nie miałem z nią kontaktu – mówi nam.

Kasdepke podkreśla, że z rozmowy z redaktorką prowadzącą wynikało jednoznacznie, że to nie ona podjęła decyzję. – Mam wrażenie, że chcą zrobić z niej kozła ofiarnego – dodaje.

Pisarz dał redakcji ponad dwa tygodnie na sprostowanie całej sytuacji. – Zasugerowałem, by redakcja po prostu przeprosiła czytelników, opublikowała nieocenzurowany tekst i obiecała, że więcej coś takiego się nie wydarzy. I gdyby to zrobiła, uznałbym sprawę za zakończoną. Oni liczyli na to, że sprawa utknie na mailach i nikt się o niej nie dowie – mówi nam i dodaje gorzko: – Wczoraj rozmawiałem z przedstawicielami redakcji. Na mój wniosek, aby przekazali 50 tys. zł darowizny na rzecz Fundacji Ocalenie, zaoferowali, że przekażą przestrzeń reklamową o wartości cennikowej 50 tys. zł. Można sobie wyobrazić, jak reklama w czasopismach takich jak „Małe Charaktery”, „Monitor Dyrektora Szkoły” czy „Katecheza” pomoże ludziom na granicy, na rzecz których działa Fundacja Ocalenie.

Pozew w przyszłym tygodniu

Kasdepke dodaje także, że opublikowany 9 grudnia post był konsultowany z prawnikiem, który będzie prowadził sprawę przeciwko wydawnictwu. – W przyszłym tygodniu będziemy przygotowywali pozew sądowy.

Pisarz będzie domagał się kwoty zadośćuczynienia w wysokości 100 tys. zł w formie darowizny na rzecz Fundacji Ocalenie. Jak podkreśla, „nie jest to wygórowane żądanie wobec międzynarodowego koncernu, który w zeszłym roku zarobił w Polsce ponad 6,5 miliona złotych”.

Grzegorz Kasdepke jest pisarzem i dziennikarzem, autorem kilkudziesięciu książek dla dzieci i laureatem wielu nagród. W 2016 roku nie przyjął od ministra Piotra Glińskiego brązowego medalu „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”. W 2019 roku kapituła Orderu Uśmiechu dołączyła go do grona Kawalerów Orderu Uśmiechu.

Z przedstawicielami wydawcy nie byliśmy w stanie się wczoraj skontaktować.

Oto wycięty fragment

Jaką treść wycięto z opowiadania „Na opak”? Ten oto dialog:
– Z prezentami? – chciał wiedzieć Kacper. – Na wschodnią granicę?
– Tak – odpowiedziałem. – Z jedzeniem, ze śpiworami, z ciepłymi ubraniami…, tam czekają ludzie, którym trzeba zawieźć święta!