Jak informuje 24kato.pl konferencja miała odbyć się dziś o godzinie 12. Jednak tuż przed planowanym rozpoczęciem dyrektorka weszła na teren wystawy Triennale, zaczęła oglądać prace, zwróciła szczególną uwagę na tę Michała Krawca zatytułowaną „Lex Szyszko”, a następnie szybko się oddaliła, przekazując coś pracownikom.
Jak się później okazało, Maria Czarnecka była niezadowolona z tytułu pracy. Jest to czarno-biały kolaż, który przedstawia maszyny do wycinania drzew na tle poprzemysłowych budynków i jest częścią tryptyku prac artysty. Pracownicy muzeum dostali więc za zadanie zdarcie każdej wzmianki o „Lex Szyszko” z informacji, które wiszą nadrukowane przy pracach.
W rozmowie z serwisem 24kato.pl Michał Krawiec potwierdził, że zgodził się na taką ingerencję w swoją pracę. „Decyzję taką podjąłem nie chcąc wywoływać skandalu, mając na uwadze dobro całej imprezy świata graficznego, stosunki wypracowane przez lata pomiędzy muzeum a uczelnią, która jest organizatorem tego wydarzenia, a jest ono jednym z najważniejszych przeglądów polskiej grafiki współczesnej” – wyjaśnił.
W trakcie konferencji prasowej Maria Czarnecka nie chciała odpowiedzieć na pytania dotyczące „Lex Szyszko” i kazała dziennikarzom kontaktować się w tej sprawie z ASP, które jest organizatorem wystawy. Rektor katowickiej akademii dr. hab. Grzegorz Hańderek podkreślił jednak, że ASP nie miało nic wspólnego z decyzją o zmianie tytułu.
„Lex Szyszko” to potoczna nazwa prawa, które w grudniu 2016 roku bardzo ułatwiało wycinkę drzew z prywatnych działek. W trakcie 5 miesięcy obowiązywania prawa wycięto ok. 3 mln drzew.