Igor Janke ma 1,7 tys. zł miesięcznie od patronów podcastu

"Skoczyłem do basenu, w którym jest niewiele wody"

Igor Janke

Po trzech miesiącach od uruchomienia autorskiego podcastu „Układ otwarty”, Igor Janke ma 5,34 tys. subskrybentów na YouTube i niecałe 1,7 tys. zł miesięcznego finansowania na Patronite. – Plan jest taki, że po pół roku podcast będzie się utrzymywał. I myślę, że jest to do wykonania – komentuje.

Janke ruszył ze swoimi treściami na YouTubie we wrześniu br., po ośmiu latach nieobecności w dziennikarstwie. – Chcę, by „Układ otwarty” otwarty różnił się od tego, co dominuje w polskiej debacie i polskich mediach. Chcę wyjść poza naszą plemienną wojnę. W tym programie nie będę o nic walczył, do niczego przekonywał, a jedynie próbował zrozumieć, co się dzieje – zapowiadał wówczas.

„Oceniając merytorykę, jestem szczęśliwy”

Po trzech miesiącach publikowania treści ma na koncie 65 filmów, które obejrzano łącznie ponad 360 tys. razy. – Swoją satysfakcję z projektu mogę oceniać na trzech poziomach: merytorycznym, zasięgowym i finansowym. Na poziomie merytorycznym: jestem bardzo szczęśliwy, że robię to, co robię; sprawia mi to olbrzymią frajdę. Nie myślałem, że będę mógł jeszcze uprawiać takie dziennikarstwo. Oczywiście: ciągle chcę to poprawiać, ale mam bardzo dużo zwrotnych, pozytywnych informacji. Na pewno z tego nie zrezygnuję – komentuje Igor Janke w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl.

– Proszę pamiętać, że startuję z innego poziomu niż moi koledzy, którzy wychodzili z mediów i na świeżo zakładali coś medialnego, ja byłem osiem lat poza mediami. W dodatku pracowałem też w PR-ze, więc nie każdy musi mi teraz ufać, że to co teraz robię to robię po to, żeby ciekawie opowiadać o świecie – przypomina.

Igor Janke jest także zadowolony z osiąganych zasięgów. – Jestem pozytywnie zaskoczony dynamiką wzrostów. W pierwszym miesiącu (po zliczeniu z wszystkich platform) miałem 24 tys. odsłuchań, w drugim – 82 tys., w trzecim – 300 tys. Dziennie średnio mam 10 tys. odsłuchań/obejrzeń, a jestem praktycznie pozbawiony reklamy i wsparcia innych mediów. Trzeba przy tym pamiętać, że to mozolna praca, krok po kroku – czasem dopiero po roku można osiągać dobre wyniki – tłumaczy.

Po pół roku podcast Igora Janke ma być rentowny

Dziennikarz zakłada, że będzie miał stały dochód z Patronite na poziomie 5 tys. zł miesięcznie, co pozwoli mu na swobodne działanie. Tymczasem do teraz zebrał łącznie 3 550 zł i ma zapewnione finansowanie od 58 patronów na poziomie 1 670 zł miesięcznie.

– Do poziomu szczęścia jeszcze mi daleko, ale też nie spodziewałem się, że będzie lepiej – przyznaje Igor Janke. – Mój plan jest taki, że po pół roku podcast będzie się utrzymywał. I myślę, że jest to do wykonania. Trzeba pamiętać, że mówimy o długim procesie. Zanim słuchacz/widz zacznie wspierać projekt, poczuje się z nim związany i będzie go regularnie wspierał, musi minąć sporo czasu.

Janke zakłada, że za rok będzie utrzymywał się z publikacji podcastów. – Wokół tego chcę projektu będę chciał robić także inne rzeczy; na pewno mam w planach newsletter, który będzie rozsyłany nie tylko do patronów. Proszę pamiętać, że moim celem jest życie z tworzenia treści wysokiej jakości. Mógłbym naturalnie porozmawiać z Dodą o wypadkach drogowych i „wykręcić” 500 tys. odsłon, ale chcę robić poważne, pogłębione rozmowy. Założyłem sobie, że w Polsce jest kilkaset tysięcy ludzi, którzy właśnie takich potrzebują pogłębionych treści, które nie są tworzone przez ludzi mocno zaangażowanych. Ja dzisiaj nie czuję się częścią żadnej z „baniek” i chcę tworzyć treści poza nimi – mówi nam dziennikarz.

Zaznacza, że nie jest pewien, czy zakładane cele uda mu się osiągnąć. – Nie wiem, czym się to skończy. Mówiąc obrazowo: skoczyłem do basenu, w którym jest niewiele wody, ale nie pierwszy raz tak skaczę i zawsze mi się udaje. Nie zakładam więc, żeby mi się nie udało tym razem. Chcę żyć z tworzenia treści wysokiej jakości. Jestem tak zdeterminowany, że zrobię to w każdy możliwy sposób – jeśli nie będzie podcast, to może telewizja czy portal za paywallem? Zobaczymy. Będę też pisał teksty, jak dawniej. Jestem pełen pokory i gotów do długiej i ciężkiej pracy. Nie zakładam porażki – podsumowuje Janke.

Kim jest Igor Janke?

W lipcu br. Igor Janke po prawie trzech latach pracy pożegnał się z agencją public relations R4S Consulting. Uzasadnił to tym, że jego żona Bogna Janke została sekretarzem stanu w Kancelarii Prezydenta RP. W R4S jako partner odpowiadał m.in. za rozwój międzynarodowy.

Wcześniej przez pięć lat pracował w agencji Bridge, był tam partnerem i członkiem zarządu. Zajmował się tworzeniem strategii komunikacyjnych, doradztwem w zakresie wykorzystania nowych mediów i brand journalism oraz tworzeniem własnych mediów, a także prowadzeniem szkoleń dla liderów biznesu w zakresie wystąpień publicznych i pisania tekstów. Jesienią ub.r. dziennikarz usłyszał zarzut prokuratorski w związku z obsługą firmy GetBack, ocenił go jako „całkowicie absurdalny”.

Wcześniej przez dwie dekady pracował w mediach. Zaczynał jako reporter polityczny i szef działu kultury w „Życiu Warszawy”, potem był m.in. wicenaczelnym „Expresu Wieczornego”, redaktorem naczelnym Polskiej Agencji Prasowej (w latach 1998-2002), szefem działu politycznego „Rzeczpospolitej” oraz publicystą tego dziennika i „Uważam Rze”.

Ponadto prowadził programy w TOK FM, TV Puls, TVP i Polsat News 2. Uruchomił platformę blogową Salon24.pl. W 2012 założył niezależny think tank Instytut Wolności, a rok później Szkołę Przywództwa Instytutu Wolności, oboma podmiotami nadal zarządza. Igor Janke napisał książki „POPIS-owa kronika upadku”, „Napastnik. Opowieść o Viktorze Orbanie” i „Twierdza. Solidarność Walcząca. Podziemna armia”.