Janowski miałby zastąpić dotychczasową dyrektorkę Narodowej Galerii Sztuki w Warszawie Hannę Wróblewską z początkiem 2022 roku. Jej kadencja upływa 31 grudnia br. W informacji na stronie ministerstwa czytamy, że decyzja została podjęta zgodnie z ustawą o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej, która mówi, że dyrektora instytucji kultury powołuje organizator – w tym przypadku minister kultury. Janusz Janowski jest malarzem, prezesem Związku Polskich Artystów Plastyków, redaktorem naczelnym ukazującego się od 2017 roku kwartalnika artystycznego „ArsForum”. Przez kilka lat był również związany z TV Republiką, w której prowadził program „Republika Sztuki”.
W ogniu krytyki
O tym, że umowa Wróblewskiej nie zostanie przedłużona, było wiadome od 3 lipca br., kiedy dyrektorka otrzymała pismo z tą informacją. Obywatelskie Forum Sztuki Współczesnej, organizacja skupiająca artystów, kuratorów i ludzi kultury, skrytykowało wtedy decyzję ministra, który w ich opinii „jest zakładnikiem nieposkromionej ambicji swoich zauszników, wynagradzając czołobitną lojalność, a nie wiedzę, doświadczenie czy zdolności”. W następnych miesiącach tysiące osób podpisało list otwarty, który nawoływał ministra do przedłużenia umowy z menedżerką. W liście podkreślano, że przez lata dyrektorów wybierano w oparciu o doświadczenie, umiejętności menedżerskie, kuratorskie, jak i umiejętność podtrzymania „artystycznego kursu” objętego przez poprzednich szefów instytucji.
„Marsz prawicy po sztukę”
Według Aleksandra Hudzika, dziennikarza działu kulturalnego w „Newsweeku”, decyzja Glińskiego jest symbolem powolnego marszu prawicy po sztukę. – Najpierw Muzeum Narodowe, potem CSW, przyszedł czas na Zachętę – stwierdza. Przypomnijmy, że minister Gliński w 2018 powołał na dyrektora Muzeum Narodowego Jerzego Miziołka, któremu zarzucano m.in. cenzurowanie prac, a którego następnie zastąpił Łukasz Gaweł. W CSW dyrektorem został za to Piotr Bernatowicz, któremu zarzucano, że w przeszłości legitymizował wypowiedzi noszące znamiona mowy nienawiści.
Pytany o Janowskiego Hudzik stwierdza: – Praktykiem, malarzem jest nieudolnym. Teoretykiem nieistotnym, o czym świadczy znikoma liczba publikacji.
Bliski władzy
Janowski w zeszłym roku został doradcą dyrektora Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku i mianowano go na szefa rady programowej CSW. – To tylko pokazuje, że jest blisko władzy – kończy Hudzik. Nagradzany w konkursach we Francji i w Holandii fotograf, malarz i autor filmów Maciej Stępiński komentuje, że jest to decyzja porównywalna z kolejnymi zmianami na stanowisku dyrektora stadniny w Janowie Podlaskim, gdzie w 2016 najpierw zwolniono wieloletniego dyrektora, na jego miejsce powołano nominata partyjnego, a stadnina zaczęła przynosić straty.
Inny rozmówca, który jednak nie chce podawać swojego nazwiska, podkreśla, że kolejne nominacje Janowskiego były typowymi mechanizmami uwierzytelniania jego osoby. – Trafiał do kolejnych rad, aby w końcu móc objąć stanowisko dyrektora.
Osoby związane ze sztuką podkreślają, że decyzja ta oznacza oddanie Zachęty w ręce ZPAP. Mikołaj Iwański, prorektor Akademii Sztuki w Szczecinie, mówił w rozmowie z „Krytyką Polityczną”, że ZPAP „złożył hołd PiS”. Obecny rząd od lat próbował zwiększyć jego znaczenie w artystycznym światku.