Hanysy 2021 roku rozdane. Laureatami m.in. pisarz Szczepan Twardoch, himalaista Krzysztof Wielicki, fotoreporter „Dziennika Zachodniego” Arkadiusz Gola. – Moją pierwszą ojczyzną są góry, ale drugą – Śląsk. Mieszkam tu już 50 lat więc mogę tak powiedzieć – przekonywał Krzysztof Wielicki odbierając statuetkę „Hanysa”. Jest jednym z najwybitniejszych himalaistów, piątym na świecie, który zdobył Koronę Himalajów – 14 ośmiotysięcznych szczytów Ziemi.
Nagrody Hanysy 2021
Po raz 25. w Rudzie Ślaskiej rozdano doroczne nagrody – „Hanysy”. Wędrują do ludzi, którzy wyróżniają się w swojej pracy zawodowej czy społecznej, czynią dobro, a w nas wywołują poczucie dumy. Nieważne, w jakiej udzielają się branży, ważne, by dzięki nim nasze życie stawało się bogatsze i piękniejsze. Do tej pory „Hanysami” wyróżniono 221 osób oraz instytucji.
Wśród tegorocznych laureatów jest także nasz redakcyjny kolega – Arkadiusz Gola. „Hanysa” odbierał za artystyczne emocje i dokumentowanie odchodzącego Śląska. Ruda Śl. jest mu szczególnie bliska, jest „miejscem jego serca”, bo, jak wyznał, tu urodził się jako człowiek i jako fotografik. Uczył się fotografii w klubie kopalni „Nowy Wirek”, a jego nauczycielem był górnik wentylacji.
Gospodarzem wieczoru był Grzegorz Poloczek, pomysłodawca „Hanysów”, twórca kabaretowy (dawniej występował z kabaretem Rak), autor wielu piosenek. Tym razem towarzyszyła mu aktorka Anna Guzik, katowiczanka związana aktualnie z Bielskiem-Białą, laureatka „Hanysa” 2017 roku.
– Zaprosił mnie na scenę pewnie z nadzieją, że jako Ślązaczka będę skromna i małomówna. Nic z tego – żartowała aktorka.
Pisarz Szczepan Twardoch, autor m.in. „Morfiny”, „Dracha”, „Króla”, „Pokory” nie pojawił się na gali z powodu choroby. „Hanysa” otrzymał za to, że jest prekursorem „nowego otwarcia na Śląsk”.
– Kaj wejrzysz familoki – śpiewał Grzegorz Poloczek, rudzianin z urodzenia i zamieszkania. Ruda Śląska to wyjątkowe miasto w śląskim krajobrazie pod względem zabytkowej, poprzemysłowej architektury. Wśród osób, które troszczą się o nią, jest Zdzisław Truszczyński, kolejny laureat „Hanysa”. Zadbał o Kaufhaus z początku XX wieku, najstarszy dom handlowy w Polsce. Odebrał nagrodę także jego syn: Andrzej Truszczyński, znakomity architekt takich właśnie miejsc.
– Hanys nie musi po śląsku godać. Lepiej niech nie mówi, jak nie umie – przekonywał Grzegorz Poloczek. Laureatami nagrody są nie tylko Ślązacy. W tym roku „Hanysa” odebrała grupa Tulia ze Szczecina, która reprezentowała Polskę na Eurowizji, a z którą współpracuje Ślązak, Marcin Kindla ze Świętochłowic.
Tegorocznymi laureatami „Hanysów” są także:
- gazeta lokalna „Goniec Górnośląski”, która obchodzi w tym roku 65. urodziny,
- firma Frib-ex, wspierająca inicjatywy kulturalne, w tym galę z „Hanysami”,
- Muzeum PRL-u w Rudzie śląskiej, dokumentujące lata komunizmu,
- doktor n. med. Ada Rozewicz za „godną postawę dobrego lekarza w czasie pandemii”. Zaapelowała, by się szczepić.
Tym razem w Miejskim Centrum Kultury im. Henryka Bisty w Rudzie Śląskiej było jubileuszowo i rodzinnie. Laureatów, wykonawców i publiczność łączy coś więcej niż tylko uczestnictwo w kolejnym wydarzeniu kulturalnym. Chcą powiedzieć, że tu, na Śląsku docenia się ludzi przedsiębiorczych, pracowitych i honorowych.
Do takich pracowitych i kreatywnych zaliczono Grzegorza Poloczka za te 25 lat z „Hanysami” i za śmiechoterapię.
Wystąpił Marcin Kindla, kompozytor muzyki rozrywkowej, wokalista, aranżer i producent. Polacy znają jego piosenkę z serialu „Rodzinka.pl”. Statuetkę „Hanysa” zdobył w 2012. Z górniczego familoka w Świętochłowicach trafił do studia nagrań w Kalifornii.
– Jestem teraz na krótkiej emigracji miłosnej w Warszawie, ale z Haliną Mlynkovą, Zaolzianką, szukamy miejsca na południu Polski – zdradził publiczności. Obecna na sali piosenkarka, partnerka Marcina Kindly, nie zaprzeczyła.
„Hanysy” wręczane są od jakiegoś czasu w Dniu Niepodległości, bo to szczególna okazja do radosnej zabawy. Organizatorem jest samorząd rudzki oraz MCK im. Henryka Bisty w Rudzie Śląskiej.