Zarząd główny Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich zwrócił się w czwartek do rzeczniczki prasowej Ministerstwa Sprawiedliwości Agnieszki Borowskiej, żeby zrezygnowała lub zawiesiła swoje członkostwo w zarządzie. Borowska została do niego wybrana w połowie października, natomiast we wtorek skrytykowała proponowaną przez prezesa SDP Krzysztofa Skowrońskiego sprzedaż działek.
– W związku z powołaniem Pani Agnieszki Borowskiej do Zarządu Głównego SDP przez Zjazd Delegatów SDP oraz równoczesnym pełnieniem przez Nią funkcji rzecznika prasowego Ministra Sprawiedliwości, Zarząd Główny zwraca się do Pani Agnieszki Borowskiej o dobrowolną rezygnację lub zawieszenie członkostwa w Zarządzie Głównym – stwierdzono w uchwale przyjętej w czwartek.
W uchwale przywołano rozporządzenie rządu z 2002 roku i wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego z 2016 roku opisujące zadania rzeczników prasowych w urzędach organów administracji rządowej.
– Rzecznik prasowy Ministerstwa (…) zgodnie z aktualnym brzmieniem rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 8 stycznia 2002 r. w sprawie organizacji i zadań rzeczników prasowych w urzędach organów administracji rządowej (Dz. U. Nr 4, poz. 36), nie jest zwykłym pracownikiem wykonującym czynności usługowe, lecz osobą pełniącą funkcje publiczne, bowiem w myśl § 1 ust. 3 rozporządzenia, do zadań rzeczników prasowych należy również współudział w realizacji obowiązków nałożonych na organy administracji rządowej w ustawie o dostępie do informacji publicznej, natomiast stosownie do brzmienia § 5 ust 2 zd. 1 i 3 rozporządzenia, rzecznik prasowy podlega organowi administracji rządowej, który reprezentuje oraz może łączyć swoje funkcje z wykonywaniem innych zadań służbowych – brzmi cytowany fragment wyroku WSA.
– Powyższe oznacza, że rzecznik prasowy Ministra jest pracownikiem administracji rządowej, a wykonywane przez niego czynności nie mają charakteru wyłącznie usługowego, (ten fragment pogrubiono w uchwale – przyp.) skoro wiążą się również z wykonywaniem obowiązków nałożonych ustawą o dostępie do informacji publicznej. Przy czym obowiązki te wykonywane są także poprzez odmowę udzielenia informacji publicznej, dla której ustawa zastrzega formę decyzji administracyjnej
Powołanie Borowskiej „poważnie zagraża wizerunkowi SDP”
Według sygnatariuszy uchwały „łącznie funkcji opisanych w § 1 Uchwały nie powinno mieć miejsca, ponieważ rzecznik prasowy ministerstwa podlega organowi który go powołał, wchodzi w skład administracji rządowej i realizuje powierzone mu zadania służbowe”.
– Sytuacja zaistniała wskutek powołania Pani Agnieszki Borowskiej do Zarządu Głównego poważnie zagraża wizerunkowi Stowarzyszenia, ponieważ w konsekwencji wobec SDP wysuwane są zarzuty braku obiektywizmu i niezależności wobec administracji rządowej – stwierdzili.
– Opisane wyżej okoliczności faktyczne i prawne powodują, że według oceny Zarządu, członkostwa w Zarządzie Głównym SDP nie da się pogodzić z funkcją rzecznika prasowego ministerstwa – dodali.
Pod uchwałą podpisało się ośmioro członków zarządu głównego Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich: prezes Krzysztof Skowroński, Hubert Bekrycht, Wanda Nadobnik, Andrzej Klimczak, Aleksandra Tabaczyńska, Grzegorz Radzicki, Joanna Hajdasz i Maria Giedz.
Rzeczniczka ministerstwa w zarządzie SDP od trzech tygodni
Zjazd sprawozdawczo-wyborczy delegatów SDP odbył się w drugiej połowie października br. Wybrano wówczas Krzysztofa Skowrońskiego na czwartą kadencję jako prezesa i wyłoniono zarząd główny. Tworzą go: Hubert Bekrycht, Agnieszka Borowska, Maria Giedz, Witold Gadowski, Joanna Hajdasz, Andrzej Klimczak, Sonia Kwaśny, Wanda Nadobnik, Mariusz Pilis, Wojciech Pokora, Grzegorz Radzicki i Aleksandra Tabaczyńska.
Wybranie Agnieszki Borowskiej do zarządu SDP skrytykowało wielu dziennikarzy, oceniając, że jako rzeczniczka prasowa ministerstwa nie powinna działać we władzach organizacji dziennikarskiej. Borowska jest członkinią SDP od wielu lat.
W przysłanym nam oświadczeniu napisała: „Przez 25 lat wykonywałam pracę dziennikarki telewizyjnej, radiowej i prasowej tropiącej afery, przeciwstawiającej się nadużyciom i bezkompromisowo broniącej pokrzywdzonych. Moje członkostwo w Stowarzyszeniu Dziennikarzy Polskich cenię wysoko a przynależność do niego jest naturalną konsekwencją mojej drogi zawodowej. Mój dorobek zawodowy był jednym z kryteriów przyjęcia.” Dodała też, że jej przynależność do SDP ma „charakter społeczny” i takim pozostanie.
Borowska krytykuje plan sprzedaży działek SDP
We wtorek Agnieszka Borowska w tekście zamieszczonym na stronie internetowej warszawskiego oddziału SDP poinformowała, że zarząd główny organizacji na czwartkowym posiedzeniu ma głosować nad sprzedażą należących do organizacji działek w Wildze oraz likwidację lokaty inwestycyjnej.
Borowska podkreśliła, że „sytuacja finansowa i majątkowa stowarzyszenia jest zagrożona ze względu na niebezpieczeństwo utraty siedziby, zasobów finansowych na lokacie oraz nieruchomości stowarzyszenia”. – Przyjęcie tego typu uchwał byłoby wg mnie drogą do upadku organizacji – podkreśla.
Jak wygląda sytuacja finansowa SDP? Tuż przed październikowym zjazdem delegatów była skarbniczka SDP, Aleksandra Rybińska-Wróbel, podała do publicznej wiadomości, że zadłużenie tej organizacji wobec miasta stołecznego Warszawy z tytułu użytkowania gruntu wynosi 702 772,29 zł, a za kilka miesięcy wzrośnie o kolejne 406 000 zł.
Nie lepiej ma wyglądać sytuacja Funduszu Solidarności Dziennikarskiej, który – jak pisała Rybińska-Wróbel – ma już puste konto. „Cały wpłacony przez SDP Fundusz Statutowy został wydany. Fundacja pozyskała wprawdzie w 2019 roku duży grant na rozwój instytucjonalny – prawie 700 tys. zł, lecz pieniądze zostały w większości rozdysponowane na wynagrodzenia: prezesa Krzysztofa Skowrońskiego, kolegi prezesa, dyrektora, informatyka (Konrada Abramowicza) i księgowość (pp. Rafalscy). Mała część (około 50 tys.) poszła na zakup wyposażenia Fundacji, w tym na biurko dla prezesa fundacji (za 7 tys. złotych!)” – mogli przeczytać delegaci na zjazd w skierowanym do nich mailu.
Agnieszka Borowska w swoim liście otwartym podkreśla, że SDP mimo ciężkiej sytuacji, w jakiej się znajduje, nie ma żadnego planu naprawczego, zaś intencją zarządu – jak wynika z treści uchwał – jest spieniężanie zasobów. – Dlatego uważam, że w obecnej sytuacji należy Państwa poinformować o kryzysie – stwierdziła.
Co można zrobić w sytuacji takiego zagrożenia? Zdaniem Agnieszki Borowskiej po pierwsze należy walczyć o Dom Dziennikarza przy Foksal w Warszawie, gdyż „prezydent Rafał Trzaskowski naliczając dzisiaj rekordowe opłaty (406 tys. złotych rocznie) doprowadza Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich do ruiny, wpędzając w pułapkę zadłużenia”.
W kolejnym kroku trzeba dążyć do nadzwyczajnego zjazdu delegatów SDP poświęconego planowi antykryzysowemu. – Wspólnie zdecydujmy w oparciu o niezależny audyt i zaproszonych ekspertów w jaki sposób możemy działać, aby ochronić majątek stowarzyszenia, dorobek jego członków, pracę pokoleń dziennikarzy i zapewnić trwanie na kolejne pokolenia – czytamy w memorandum. – Wystarczy wniosek 200 członków, aby właściwie uprawomocnić do działania reprezentację organizacji. To walny zjazd jest najwyższym organem SDP.
Po trzecie – trzeba przebudzić regionalne oddziały – pisze Borowska. – Jeśli nie uda się wprowadzić planu naprawczego, nie ma szans na poprawę sytuacji. Oddolne inicjatywy są najważniejsze, z szacunkiem i ponad wszelkim podziałami można osiągnąć więcej niż jakimkolwiek scentralizowanym stylu. Trzeba 200 sprawiedliwych, tylko dwustu, dla tak dużej organizacji nie powinno to stanowić problemu. Czy to się uda zależy od nas wszystkich stowarzyszonych w organizacji – czytamy w liście.
– Jestem bardzo zaskoczona, że już na pierwszym posiedzeniu, prezes chce forsować decyzję o sprzedaży majątku. Przecież należy szukać rozwiązań antykryzysowych, ograniczenia wydatków i zmian strategii z miastem stołecznym Warszawa, które nalicza ogromne opłaty, zapominając, że to dziennikarze po wojnie odbudowali w 74 procent zniszczony budynek. Precedens jest według mnie niebezpieczny i stoję na stanowisku stworzenia planu naprawczego – komentuje w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl Borowska.
W ub.r. łączne przychody Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich zmalały o 27,4 proc. do 3,72 mln zł, a przy spadku kosztów o 12,1 proc. do 4,8 mln zł jego strata netto pogłębiła się z 264,9 tys. zł do 1,07 mln zł – wynika z analizy portalu Wirtualnemedia.pl. Wpływy gospodarcze SDP spadły z 4,42 do 2,47 mln zł. Przychody z Domu Pracy Twórczej w Kazimierzu Dolnym poszły w dół z 1,87 mln zł do 531,3 tys. zł. Natomiast Wpływy z Domu Dziennikarza przy ul. Foksal w Warszawie zmniejszyły się z 1,87 do 1,64 mln zł, a z Centrum Prasowego Foksal – z 649 do 275,1 tys. zł.