Nagroda przyznawana jest w kilku kategoriach.
Tytuł: Wielki Ambasador Polszczyzny otrzymała tym razem Ewa Lipska, poetka i felietonistka, zdobywczyni wielu nagród literackich, m.in. Fundacji im. Kościelskich, dwukrotnie nominowana do nagrody „Nike”, autorka tomów: Miłość w trybie awaryjnym”, „Boli tylko, gdy się śmieję”, „Czytnik linii papilarnych”.
W wygłoszonej laudacji prof. Jerzy Bralczyk mówił, że poetka stawia wysokie wymagania czytelnikowi językiem, którym pisze.
– Warto wsłuchiwać się w puls języka, żeby wiedzieć, kiedy następuje awaria państwa. Język jest jak rtęć w termometrze, takim pierwszym informatorem, co dzieje się w naszej rzeczywistości – przekonywała Ewa Lipska.
Ambasadorem Polszczyzny w Mowie został Jerzy Stuhr, aktor teatralny i filmowy, reżyser, profesor sztuk teatralnych, także filolog polski o „nieprzeciętnej kulturze słowa”. Nie dojechał na galę.
Do uczestników spotkania zwrócił się za pośrednictwem filmu.
– Ta nagroda jest zwieńczeniem całego mojego życia, obrabiania i doskonalenia słowa, mowy – mówił. Zachęca, żeby Polacy „pieścili swój język”.
Tytuł: Ambasador Polszczyzny w Piśmie przypadł tym razem Hannie Krall, pisarce i dziennikarce, m.in. „Polityki”, „Gazety Wyborczej”, „Tygodnika Powszechnego”. Sławę przyniósł jej oryginalny w formie wywiad z Markiem Edelmanem „Zdążyć przed Panem Bogiem”. Losy Żydów polskich stały się głównym tematem jej twórczości. Recenzenci zwracają na takie cechy jej stylu, jak: wielość powtórzeń na różnych poziomach organizacji tekstu, na prostotę składni, powściągliwość, język pozbawiony ozdobników.
Kolejna kategoria to Ambasador Polszczyzny Regionalnej i ten tytuł otrzymała Maria Pańczyk-Pozdziej, twórczyni konkursu „Po naszymu czyli po śląsku”, dziennikarka Radia Katowice od 50 lat, wieloletnia senator RP, wierna Ślązakom i Śląskowi. W laudacji podkreślano, że potrafi wspaniale jednoczyć tych, którym bliska jest regionalna kultura.
– Wiem, że Ślązacy mi ufają, że ich nie zawiodę – mówiła Maria Pańczyk-Pozdziej.
Młodym Ambasadorem Polszczyzny został tym razem 34-letni Radek Rak, pisarz fantastyki oraz lekarz weterynarii, zdobywca Nagrody Literackiej „Nike” w roku 2020, autor m.in. książek: „Puste niebo”, „Baśń o wężowym sercu albo wtóre słowo o Jakóbie Szeli”. Pisze pięknym i taktownym językiem. Mówią o nim mistrz słowa, a jego język porównują do prozy Schulza, poezji Leśmiana. Nie dojechał z Krakowa, bo jak przekazał, w każdej chwili może zostać tatą.
Ponadto tytuł Ambasadora Polszczyzny poza Granicami Kraju przyznaje – po konsultacjach z kapitułą – marszałek Senatu. Laureatem tej nagrody został Japończyk Tokimasa Sekiguchi, który przetłumaczył na japoński m.in. dzieła Kochanowskiego, Mickiewicza, Miłosza, Iwaszkiewicza, Gombrowicza, Herberta, a obecnie pracuje nad Rejem. Na literaturze polskiej zna się lepiej niż niejeden Polak. Języka polskiego nauczył się zafascynowany opowiadaniem Bruno Schulza.
Z kolei Fundacja im. Krystyny Bochenek przyznaje nagrodę Ambasadora Polszczyzny Literatury Dziecięcej i Młodzieżowej. Tym razem otrzymała ją Małgorzata Strzałkowska, autorka ponad 150 książek, wierszy, baśni, legend, piosenek dla młodego odbiorcy.
– Ambasador to rzecznik i obrońca, w tym wypadku obrońca języka polskiego – mówiła laureatka i apelowała, by zapanować nad zapożyczeniami z języków obcych. – Do języka polskiego wkroczyło też wiele wulgaryzmów z prawem istnienia na takich samych zasadach, jak inne słowa – dodała. – Zaśmiecamy język ustawowo wprowadzając do aktu prawnego: „lokowanie produktu”, zamiast: „umieszczono produkt”. Ten tytuł daje mi jeszcze większe prawo do zwracania uwagi innym.
Inicjatorką nagród jest Krystyna Bochenek. Tegoroczną galę prowadziła Magdalena Bochenek-Kępa, prezes Fundacji im. Krystyny Bochenek oraz prof. Andrzej Markowski, językoznawca, przewodniczący kapituły.
Uroczystość odbyła się w sobotę 16 października w sali Instytucji Kultury Katowice Miasto Ogrodów. Muzycznym upominkiem był występ Magdaleny Kumorek i Tubis Tria. W repertuarze piosenki z muzyką Krzysztofa Komedy i tekstami Agnieszki Osieckiej oraz Wojciecha Młynarskiego.