Zarząd Fundacji Lux Veritatis może zostać oskarżony także o nadużycie uprawnień, grozi za to do 10 lat więzienia

Ojciec Tadeusz Rydzyk

Podczas czwartkowej rozprawy wytoczonej Fundacji Lux Veritatis sąd poinformował o możliwości zmiany kwalifikacji zarzutu dla członków zarządu Fundacji: obok dotychczasowego, z Ustawy o dostępie do informacji publicznej, mógłby jeszcze pojawić się zarzut z kodeksu karnego mówiący o nadużyciach uprawnień. W grudniu strony zaprezentują mowy końcowe w procesie.

Przed sądem zeznawali wczoraj kolejni świadkowie: pracownica biura Fundacji Lux Veritatis oraz główna księgowa. Sąd próbował ustalić, czy zeznające kobiety pamiętają okoliczności, w których do Fundacji wpłynął wniosek o informację (kierowało go stowarzyszenie Watchdog Polska), czy znają podział kompetencji poszczególnych członków zarządu oraz liczbę osób zatrudnionych w niej w 2016 r.

Jak informuje Sieć Obywatelska Watchdog Polska, kobiety nie pamiętały okoliczności wpłynięcia wniosku o informację do Fundacji.

Sąd: możliwa zmiana kwalifikacji

Pracownica biura nie pamiętała także okoliczności wysyłania maili, podpisanych „Fundacja Lux Veritatis”, nie potrafiła również wskazać, kto mógłby je wysyłać. W trakcie rozprawy okazało się, że rejestr umów Fundacji od kilku lat prowadzony jest elektronicznie w Excelu, zaś wydatki ze środków publicznych – ewidencjonowane. – Jeżeli pieniądze pochodziły z dotacji to prowadzona jest dodatkowa ewidencja na kontach – wyjaśniała księgowa.

Po czwartkowym przesłuchaniu sąd poinformował, że możliwa jest zmiana kwalifikacji zarzutu. Dotychczas pojawiał się w akcie oskarżenia art. 23 Ustawy o dostępie do informacji publicznej (odpowiedzialność karna za nieudostępnienie informacji publicznej – zagrożone karą do roku pozbawienia wolności) – teraz mógłby pojawić się także art. 231 kk w związku z art. 12 kk. Pierwszy z tych artykułów mówi o nadużyciach uprawnień przez funkcjonariusza i (w zależności od paragrafu) zagrożony jest karą od dwóch do 10 lat pozbawienia wolności, drugi określa tzw. czyn ciągły.

Wyznaczono też termin następnej rozprawy przed Sądem Rejonowym dla Warszawy Woli: odbędzie się ona 9 grudnia o godz.12.00. „Sąd poprosił strony o przygotowanie się do mów końcowych” – informuje Watchdog Polska.

O co chodzi w procesie Akt oskarżenia obejmuje to, że członkowie zarządu Fundacji Lux Veritatis w okresie od 3 listopada 2016 r. do 18 czerwca 2020 r. – działając jako funkcjonariusze publiczni – w celu „osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej” – nie dopełnili ciążącego na nich obowiązku udzielenia informacji publicznej. Chodzi o nieujawnienie wydatków fundacji z publicznych pieniędzy, o co Watchdog wnioskował w czerwcu 2016 r.

Jak podkreśla stowarzyszenie, odpowiedź, która do nich trafiła, była spóźniona i niepełna – fundacja udzieliła odpowiedzi w zakresie jednego z dwóch punktów. Prokuratura najpierw odmówiła wszczęcia postępowania w tej sprawie, a potem dwukrotnie je umorzyła. Stowarzyszenie złożyło więc do sądu subsydiarny akt oskarżenia.

Powołano się w nim na art. 23 Ustawy o dostępie do informacji publicznej, zgodnie z którym jeśli ktoś wbrew ciążącemu na nim obowiązkowi nie udostępnia informacji publicznej, podlega on grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku. Przepis ten powiązano jednocześnie z przepisem Kodeksu karnego mówiącym o niedopełnieniu obowiązków przez funkcjonariusza publicznego, obarczonym karą do 10 lat pozbawienia wolności. Kara, jakiej domaga się stowarzyszenie, to rok pozbawienia wolności, lecz sąd nie jest związany tymi żądaniami i może zmienić kwalifikację czynów oraz – co za tym idzie – wymiar kary.

O. Rydzyk na ławie oskarżonych

Proces ruszył w lipcu br., najpierw przesłuchani w nim zostali członkowie zarządu – o. Tadeusz Rydzyk, o. Jan Król oraz Lidia Kochanowicz-Mańk. O. Rydzyk przekonywał, że w procesie chodzi o odebranie dobrego imienia Telewizji Trwam oraz „niszczenie wszystkiego, co polskie i katolickie”.

W sierpniu podczas kolejnej odsłony procesu przesłuchanych zostało trzech świadków, w tym prezes stowarzyszenia Watchdog, który odpowiadał m.in. na pytania dotyczące finansów tej organizacji.