Zgodnie z projektem Karty Powinności, którą Polskie Radio złożyło w Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji od 1 października w zasięgu DAB+ powinno być ponad 80 proc. ludności Polski. Powierzchniowo zasięg miał wynosić 61,5 proc. Zasięg techniczny Polskiego Radia w systemie DAB+ to nadal blisko 44 proc. powierzchni Polski. Tym samym publiczne rozgłośnie docierają do ok. 67 proc. potencjalnych odbiorców (ponad 25 mln mieszkańców). W cyfrowym standardzie są dostępne: Jedynka, Dwójka, Trójka, Czwórka, Polskie Radio 24, Polskie Radio dla Zagranicy (Radio Poland), Radio Dzieciom, Chopin, Radio Kierowców, a także rozgłośnie regionalne i ich kanały tematyczne. W 2023 roku ma wystartować Polskie Radio Literatura.
Nadawcy komercyjni sceptyczni
W kilku lokalizacjach na terenie całej Polski prowadzone są emisje próbne z udziałem lokalnych, katolickich i niszowych rozgłośni. Niebawem w Warszawie, Poznaniu Toruniu, Rzeszowie, Tarnowie, Katowicach i Częstochowie powinny ruszyć regularne multipleksy lokalne z tymi stacjami. Decyzje w tej sprawie podjął już Urząd Komunikacji Elektronicznej. Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Witold Kołodziejski jeszcze w tym roku chce przeprowadzić konkurs na multipleks ogólnopolski. Największe komercyjne grupy radiowe, takie jak RMF, Eurozet i Agora nie chcą jednak słyszeć o przechodzeniu na DAB+. Twierdzą, że standard jest przestarzały, nie gwarantuje zasięgu, ani nawet jakości porównywalnej z analogiem.
Opóźnienie przez biurokrację?
O przeciągającym się w nieskończoność procesie cyfryzacji rozmawiamy z Tomaszem Berezowskim, dyrektorem biura technologii Polskiego Radia, wcześniej wieloletnim dyrektorem technicznym TVN, związanym później też z Grupą RMF i Eurozet. Menadżer sugeruje, że winne opóźnienia we wdrażaniu DAB+ są m.in. skomplikowane procedury przetargowe.
Od 1 października zasięg Polskiego Radia w DAB+ miał być większy. Dlaczego nie doszło jeszcze do poszerzenia?
Postępowanie o udzielenie zamówienia, które finalnie ma doprowadzić do zawarcia umów pozwalających na rozszerzenie zasięgu emisji cyfrowej DAB+ o kolejne obszary, znajduje się na końcowym etapie czynności formalnych związanych z przygotowaniem specyfikacji warunków zamówienia. Postępowanie prowadzone będzie wspólnie z 13 Rozgłośniami Regionalnymi. Będzie wszczynane w sumie w imieniu 14 nadawców. W konsekwencji przygotowanie dokumentów wymaga również ich zaangażowania. Postępowanie powinno być wkrótce wszczęte. To kwestia tygodni. Ogłoszenie o zamówieniu, jak i specyfikacja będą dostępne na Platformie Przetargowej Polskiego Radia.
Ile czasu może minąć, żeby rozszerzenie zasięgu nastąpiło?
Ustalony termin uruchomienia usług emisji wynosi do 9 miesięcy od zawarcia umowy. To jeszcze nie jest pokrycie ogólnopolskie, ale w stosunku do tego co jest obecnie, będziemy mieli pokrycie również najważniejszych grup. Do tej pory skupialiśmy się na miastach, a to rozszerzenie dotyczy głównych dróg. Chociażby siódemkę, jedynkę, całą część nadmorską, czwórkę. Zależało nam na tym, żeby poprawić przełączanie się DAB+ podczas podróży z jednego nadajnika na drugi.
Nawet na mapie po rozszerzeniu zasięgu widać białe plamy w pobliżu ważnych tras. Chociażby w Busku-Zdroju między Kielcami a Krakowem.
Obecna budowa sieci, konstruowanie kolejnych przetargów jest dość utrudnione ze względu na to, że nie jest multipleks wyłącznie Polskiego Radia, chociaż my jesteśmy podmiotem wiodącym, są tam także stacje regionalne. Jako Polskie Radio mamy czasem inny interes. Nas interesuje, żeby było pokrycie, nieważne z jakiego nadajnika. W przypadku regionów już tak nie jest. Ich interesuje maksymalnie duży zasięg własny, dlatego te interesy bywają sprzeczne. Najlepszym rozwiązaniem byłoby gdyby powstały dwa oddzielne multipleksy, jeden ogólnopolski i jeden dedykowany stacjom regionalnym.
W przyszłości moce nadajników będą większe
Sam bawiłem się odbiornikiem DAB+ w Warszawie. Przy oknie zasięg jest dobry, dwa metry od okna nie ma w ogóle sygnału.
Obecne moce nie są jeszcze mocami docelowymi. Musi nastąpić refarming polegający na rozdzieleniu multipleksów na ogólnopolskie, regionalne i lokalne, wtedy nie będą występowały „dziury”. Dlaczego idzie to tak wolno w przeciwieństwie do cyfryzacji telewizji naziemnej? W przypadku wprowadzenia DVB-T driverem nie była telewizja, tylko telekomunikacja. Chodziło o to, że wprowadzenie DVB-T uwolni częstotliwości dla operatorów telekomunikacyjnych. Było ogromne ciśnienie na DVB-T, potem na wyłączenie nadajników analogowych, teraz na DVB-T2, bo znów telekomy chcą dostać kolejną pulę częstotliwości. Unia Europejska w ramach ujednolicania wykorzystania pasma chciała, żeby telewizja analogowa się skończyła, weszła cyfrowa i zwolnione częstotliwości przeszły na firmy telekomunikacyjne. W przypadku radia tak nie jest, bo nie ma chętnych na częstotliwości po analogowym FM. Te częstotliwości kompletnie nie nadają się na usługi szerokopasmowe. W związku z tym nawet nie ma żadnego pomysłu i prac na poziomie europejskim co można zamiast FM zrobić w tych pasmach. Skoro nie ma ciśnienia na wyłączanie analogu, to nie ma też ciśnienia na wprowadzanie DAB+. Ja jestem ostrożnym optymistą. Mamy takie położenie w stosunku do naszych sąsiadów, takich jak Niemcy, Czechy i Słowacja, gdzie DAB+ jest bardziej rozwinięty, że w naturalny sposób ten DAB+ powinien u nas działać. W mojej ocenie tak się stanie. Są sygnały z KRRiT, że niezależnie od tego czy nadawcy komercyjni będą chcieli czy nie będą chcieli uczestniczyć to KRRiT ogłosi konkurs na multipleks ogólnopolski.
Dlaczego moce nadajników są takie małe?
Przez koszty. Prawda jest taka, że Polskie Radio samodzielnie ponosi koszty promocji DAB+ w Polsce. Przyjęliśmy taki model rozwoju sieci, że zaczynamy od największych miast. Mamy zasięg ponad 50 proc. ludnościowo i ponad 30 proc. terytorialnie. Drugim etapem będzie powiększenie tego na małych i średnich mocach najważniejszych dróg. Dopiero trzecim etapem będzie przejście na duże moce i pokrycie ogólnopolskie, bo to zasadniczo zwiększy koszty sieć. Jeżeli popatrzymy na cykl wymiany sprzętów w gospodarstwach domowych, to w przypadku telewizorów wynosi on 7 lat.
Refarming na DVB-T2/HEVC jest więc prawdopodobnie bezpieczny. W przypadku radioodbiorników jest o wiele gorzej. Jak ktoś kupi radioodbiornik, to potrafi go używać 20-30 lat. Cykl wymiany samochodów jest podobnych jak w przypadku telewizorów. Przeciętny Polak wymienia samochód raz na 7 lat. Można wprowadzić rozporządzenie, do którego jest już blisko. W przypadku wprowadzania DVB-T, producenci mieli obowiązek wyposażać urządzenia w tunery DVB-T. Tak samo można nałożyć na dilerów samochodowych obowiązek wyposażania ich w odbiorniki DAB+. W wielu krajach już tak jest. U nas tego rozporządzenia jeszcze nie ma. Gdyby było, to w naturalny sposób powiększyłaby się pula odbiorników DAB. Ja liczę, że tak się stanie.
Cyfryzacja nie jest w interesie komercyjnych graczy
Nadawcy komercyjni twierdzą, że nie będą zainteresowani, bo DAB+ nie gwarantuje odpowiedniej jakości. Jak umieścimy na multipleksie 12 stacji, to nie są one nadawane w najwyższej jakości.
To jest dyskusja o wyższości Świąt Wielkanocnych nad Świętami Bożego Narodzenia. Pamiętajmy, że DAB+ to nie jest stary DAB. Nie mówimy o nadawaniu w MPEG-2, tylko MPEG-3 AAC, więc ta jakość jest naprawdę dobra. W mojej ocenie nadawanie DAB jest o wiele wygodniejsze w odbiorze niż za pomocą internetu. O ile w przypadku odbiorników stacjonarnych mamy często FM, DAB+ i internet, to w odbiornikach samochodowych mamy przeważnie FM/DAB+. Jedzie ktoś pociągiem czy samochodem, nie zawsze ten internet jest. Uważam, że nie powinno się mówić o cyfryzacji opartej naDAB+ albo internecie tylko DAB+ oraz internecie. DAB+ jest nadawaniem free to air, za który w żaden sposób nie trzeba płacić. Za dostęp do mobilnego internetu trzeba płacić. Uważam, że to będą równoległe światy, a nie jeden świat zastąpi drugi. Ludzie są przyzwyczajeni do słuchania radia w radiu. O śmierci telewizji mówiło się przez lata i ona nadal istnieje. O śmierci radia też mówiło się przez lata i ono nadal istnieje. Jak pojedziemy do krajów ościennych to ludzie w zasadzie nie wiedzą czy słuchają stacji z FM czy z DAB+. Można przełączać między tymi źródłami. Nie ma wojny DAB+ czy internet. Dopóki szerokopasmowy internet nie osiągnie zasięgu FM, to nadawcy komercyjni będą robili wszystko, żeby nie doprowadzić do fragmentacji rynku.
Mają silną pozycję na rynku. Gdyby na przykład RMF uruchomił multipleks ze swoimi stacjami tematycznymi, to ludzie chętniej kupowaliby odbiorniki.
Taki sam problem mieliśmy w przypadku DVB-T i udało się dogadać dzięki temu, że TVN, Polsat, TV4, Puls dostały po dwa kanały. Mimo wszystko największe stacje komercyjne straciły na cyfryzacji pod względem oglądalności. Tu nastąpi porównywalna rzecz, czyli rozdrobnienie rynku, jeżeli wszedłby na większą skalę DAB+. Jestem sceptyczny co do wyłączenia analogu. W Norwegii część nadawców zakończyło analogową emisję, Szwajcaria zapowiada wyłączenie, natomiast w Niemczech, najbardziej rozwiniętym rynku, nie ma informacji jakoby zamierzali wyłączyć analog. Uważam, że w Polsce wiele zależy od regulatora. KRRiT może doprowadzić do sytuacji, że ruszy multipleks ogólnopolski.
To też chyba kwestia ofertowa. Ludzie z mniejszych miejscowości, którzy przy okazji wejścia DVB-T zyskali dostęp do dodatkowych kanałów, chętniej przechodzili na cyfrową telewizję.
Trwało to wiele lat. Byliśmy bardzo zapóźnieni w cyfryzacji. Unia Europejska nas goniła. Nadawcy komercyjni nie chcieli, chociaż udawali, że chcą, przeciągali te rozmowy. W końcu wkroczył regulator i zrobił porządek. Nie widzę powodu, dla którego regulator nie będzie chciał zrobić porządku. Uważam, że jeżeli konkurs na multipleks ogólnopolski będzie ogłoszony, to komercyjne stacje radiowe w nim wystartują.