Do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji wpłynęły skargi na materiał „Wiadomości” TVP1, w którym pojawiły się zoofilskie i pedofilskie treści ze smartfonów niektórych zatrzymanych migrantów. – Każdy widz, który doznał traumy, ma prawo żądać, by telewizja przeprosiła go i zadośćuczyniła mu doznaną krzywdę – mówi nam mec. Jacek Dubois.
Podczas poniedziałkowej konferencji z udziałem ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka oraz ministra spraw wewnętrznych i administracji Mariusza Kamińskiego (koordynującego też służby specjalne), przedstawiono informacje o sytuacji przy granicy polsko-białoruskiej, gdzie grupy migrantów próbują przedostać się do naszego kraju. Jako ilustracja posłużyły zdjęcia z karty SD, które zostały znalezione przez polskich funkcjonariuszy na jednym ze szklaków migracyjnych.
„Do tej pory trwają ustalenia, kto mógł być właścicielem tego nośnika danych, ale już teraz wiadomo, że zawiera ta karta szereg fotografii ukazujących takie jak to spotkanie różnego rodzaju grup terrorystycznych” – mówił rzecznik koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn, pokazując zdjęcie ze spotkania Palestyńskiego Islamskiego Dżihadu, czyli jednej z organizacji terrorystycznych. Na kolejnych fotografiach pozyskanych od obywatela Afganistanu – jak objaśniał rzecznik – pokazane zostały egzekucje przez dekapitacje, a także ciała zamordowanych osób.
Na konferencji przedstawiono też fotografie mężczyzny w trakcie aktu seksualnego ze zwierzęciem oraz częściowo rozebranego mężczyzny obściskującego dziewczynkę (zaczerniono fragmenty). Oba zdjęcia pojawiły się w relacji z konferencji w głównym wydaniu „Wiadomości”. Pokazywano je także na antenie TVP Info.
Mec. Dubois: „Obowiązek poinformowania organów”
Właśnie ten fragment „Wiadomości” wzbudził wzburzenie opinii publicznej. Karolina Czuczman z zespołu rzecznika prasowego KRRiT informuje portal Wirtualnemedia.pl, że do wtorkowego popołudnia do Rady wpłynęły trzy skargi na materiał „Wiadomości”. – Skargi odnosiły się do wyemitowanie treści pornograficznych z udziałem zwierząt – informuje Czuczman.
Mec. Jacek Dubois z kancelarii Dubois i Wspólnicy mówi nam, że sprawę pokazania przez telewizję publiczną zdjęć można rozpatrywać w trzech sferach dotyczących odpowiedzialności. – Pierwsza sfera to jest sfera odpowiedzialności karnej. Mamy tu przepis artykułu 202 kodeksu karnego, który mówi, że kto publicznie prezentuje treści pornograficzne w sposób, narzucający odbiór osobie, która sobie tego nie życzy, podlega karze do dwóch lat pozbawienia wolności. Jest do tego artykuł trzeci, który mówi, że jeśli są to zdjęcia pornograficzne związane z „posługiwaniem się zwierzęciem”, jest to zagrożone karą od dwóch do 12 lat. Zgodnie z art. 304 kodeksu postępowania karnego, każdy obywatel, który się o tym dowiedział ma społeczny obowiązek powiadomienia o nim organów ścigania. Innymi słowy każda osoba, która zetknęła się z takim przekazem może złożyć zawiadomienie w prokuraturze.
„Można wystąpić o odszkodowanie”
Nasz rozmówca podkreśla, że w przypadku pokazania konferencji ministrów przez telewizję publiczną możemy mówić także o odpowiedzialności wykroczeniowej z art. 51 kodeksu wykroczeń. – Dotyczy on zakłócenia spokoju i porządku publicznego. Poprzez pokazywanie scen drastycznych w miejscu do tego absolutnie nieprzeznaczonym – spokój widzów, w tym także np. dzieci, które mogły to oglądać, został zakłócony. I trzecie sfera: prawo do intymności, polegające na tym, że nikt nie może narzucić nam drastycznych, niechcianych treści, których nie spodziewamy się w danym miejscu.
Mec. Dubois podkreśla, że telewizja publiczna jest miejscem, która „ma określone ramy programowe i powinna ich przestrzegać”. – Telewidz, oglądający takie programy, spodziewa się więc utrzymywania pewnego standardu. Oglądamy to z dziećmi, z osobami o niższej odporności – zakładając, że standard ten jest zachowany. Każdy człowiek ma prawo przyjąć w swoim wewnętrznym kodeksie, że nie chce oglądać pornografii o charakterze zoofilskim. I może się spodziewać, że w pewnych ustalonych miejscach na takie treści się nie natknie: na przykład w kościele, czy właśnie w telewizji publicznej. To jego prawo zostaje naruszone w sposób niezapowiedziany i nieoczekiwany takim programem, czyli naruszono jego prawo do intymności. Zatem w moim rozeznaniu każdy widz, który doznał traumatycznego przeżycia w związku z materiałem TVP, ma prawo żądać, by telewizja zaprzestała emisji takich materiałów, po drugie: żeby go za to przeprosiła, a po trzecie – by zadośćuczyniła mu doznaną krzywdę.
Braun pisze w sprawie tekstu na TVP.Info
Członek Rady Mediów Narodowych, Juliusz Braun, zwrócił uwagę, że podobne treści do tych, które zaprezentowały „Wiadomości” TVP, pojawiły się także na portalu TVP.Info. Napisał w tej sprawie skargę do przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, Witolda Kołodziejskiego. – Tylko tyle mogłem zrobić – podkreślił Braun.
W skardze zwraca uwagę, że informacja zatytułowana „Zgwałcił krowę chciał dostać się do Polski?” ma się nijak do rzeczywistości. „Media wykazały, że pokazana scena zoofilii krąży w internecie od lat i nawet jeśli faktycznie nagranie znaleziono w telefonie jednego z uchodźców – co wcale nie jest pewne – to na pewno nie był on uczestnikiem owych działań. Mimo to TVP do dzisiejszego wieczora nie sprostowała swojej informacji. Sformułowanie „zgwałcił krowę, chciał dostać się do Polski”, nawet opatrzone znakiem zapytania, jest oczywiście kłamliwe i ma na celu budzenie wrogości wobec uchodźców” – czytamy w skardze.
Braun podkreśla, że od szefa KRRiT oczekuje, iż „niezwłocznie zażąda wyjaśnień od Jacka Kurskiego, który jest odpowiedzialny za tę haniebną publikację i wyciągnie w stosunku do nadawcy konsekwencje zgodnie z przepisami ustawy o radiofonii i telewizji”.
Partia Razem składa zawiadomienie
Także we wtorek działacze Partii Razem złożyli zawiadomienie w prokuraturze, w którym zarzucają ministrom Mariuszowi Błaszczakowi i Mariuszowi Kamińskiemu rozpowszechnianie pornografii z udziałem zwierząt i dzieci. Pod wnioskiem podpisali się posłowie Joanna Wojciechowska i Konrad Wiślicz-Węgorowski. –
Jesteśmy oburzeni, że ministrowie Kamiński i Błaszczak za pomocą środków masowego przekazu rozpowszechniają treści o charakterze pornograficznym z udziałem dzieci i zwierząt. Nie może być na to zgody, prawo tego zakazuje, a prokuratura powinna ścigać takie osoby niezależnie od pełnionych przez nie funkcji – powiedział „Gazecie Wyborczej” Wiślicz-Węgorowski.
Według danych Nielsen Audience Measurement w sierpniu br. główne wydanie „Wiadomości” oglądało średnio 2,18 mln osób (po spadku o 5,5 proc. rok do roku), z czego 1,66 mln w TVP1, a 516,6 tys. w TVP Info.
Z kolei TVP Info zanotowało w sierpniu 226 134 osób przeciętnej widowni minutowej i 4,09 proc. udziału w rynku oglądalności (11,7 proc. mniej niż rok wcześniej).