Spór w KRRiT o holenderską koncesję TVN24

"Błędna decyzja Kołodziejskiego"

Janusz Kawecki

Członek Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji prof. Janusz Kawecki w rozmowie z Wirtualnemedia.pl krytykuje przewodniczącego Witolda Kołodziejskiego za to, że zgodził się na wpisanie kanału TVN24 do rejestru sieci kablowych i platform cyfrowych na podstawie holenderskiej koncesji.

Koncesja dla TVN24 wygasa 26 września. W kolejnych głosowaniach członkowie KRRiT nie mogą dojść do porozumienia czy ją przedłużyć. W połowie sierpnia TVN Grupa Discovery poinformowała, że uzyskała licencję u holenderskiego regulatora rynku. Pozwalają na to przepisy unijne. Pod koniec sierpnia przewodniczący KRRiT Witold Kołodziejski wysłał do operatorów płatnej telewizji zgodę na wpis do rejestrów kanał „TVN24” na podstawie koncesji spółki Discovery Communications Benelux B.V. uzyskanej w Niderlandach. Jeśli operatorzy uiszczą po 113 zł opłaty za wpis do rejestru, to będą mogli od 27 września dalej oferować TVN24.

Szef KRRiT krytykowany przez innego członka rady

Na łamach „Naszego Dziennika” postawę Kołodziejskiego skrytykował prof. Kawecki, który również zasiada w KRRiT. – Przewodniczący w czasie pomiędzy posiedzeniami KRRiT, które odbyły się 26 sierpnia i 2 września br., udzielił zgody na wpis. A w dniu 30 sierpnia br. powiadomił o tym e-mailem członków KRRiT. Odpowiadając na moje pytanie o podstawy prawne takiego działania, poinformował, że są zawarte w art. 41 i 44 a Ustawy o radiofonii i telewizji. Organem prowadzącym rejestr jest właśnie przewodniczący KRRiT – wyjaśnił prof. Kawecki.

Czy w ocenie Pana Ministra przewodniczący KRRiT popełnił błąd godząc się na rejestrację TVN24 w sieciach kablowych na podstawie holenderskiej koncesji? – W obszernym wywiadzie opublikowanym przez „Nasz Dziennik” w dniu 10 września br. przedstawiłem moje stanowisko w sprawie decyzji przewodniczącego KRRiT o wpisaniu programu TVN24 na licencji holenderskiej do „Rejestru programów rozprowadzanych w Polsce”. Z tą decyzją Przewodniczącego nie identyfikuję się i uważam ją za błędną. Takie stanowisko wyraziłem również na posiedzeniu KRRiT w dniu 2 września 2021 r. – mówi prof. Kawecki portalowi Wirtualnemedia.pl.

„Należało zawiadomić Komisję Europejską”

Jaką procedurę powinien zastosować szef KRRIT i dlaczego? – W Ustawie o radiofonii i telewizji występują dwa artykuły, które bezpośrednio odnoszą się do sprawy wpisu do rejestru programu nadawcy ustanowionego w innym państwie członkowskim Unii Europejskiej, który kierowany jest w całości lub w przeważającej części na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej. Są to art. 46a i 46b. Uważam, iż ustawodawca wprowadził te zapisy do ustawy po to, aby opisać sytuację wpisu do rejestru takich właśnie programów i sytuacji, jak obecnie procedowane w Krajowej Radzie. Należało więc przed wpisaniem do rejestru programu TVN24 najpierw sprawdzić, czy zachodzi tu sytuacja opisana w art. 46b. A tam podano jak należy postępować w sytuacji, gdy „nadawca danego programu jest ustanowiony w innym państwie członkowskim Unii Europejskiej w celu obejścia przepisów obowiązujących w Rzeczypospolitej Polskiej”. Jeśli wynik tego sprawdzenia będzie ten fakt potwierdzał, to należało zawiadomić Komisję Europejską oraz państwo, w którym ustanowiony jest nadawca „o zamiarze odmowy wpisu do rejestru”. Przywołuję tu wyraźne sformułowania zawarte w ustawie. Tam również jest opisana procedura postępowania, która wymaga uchwały Krajowej Rady. Jeśli jeszcze zechce Pan spojrzeć na tekst nowelizacji ustawy wynikający z implementacji Dyrektywy PE z 2018 r., to łatwo zauważyć, iż przywołane przeze mnie stwierdzenia zostały utrzymane przez ustawodawcę po znowelizowaniu. Są one bowiem zgodne z Dyrektywą Parlamentu Europejskiego z 2018 r. – przekonuje członek KRRiT.

TVN24 mógł zakończyć emisję po 26 września?

W związku z brakiem decyzji KRRiT w sprawie polskiej koncesji za 16 dni kanał TVN24 powinien zakończyć nadawanie? – Odpowiedź „tak” albo „nie” jest przedwczesna. Dotychczasowe głosowania w KRRiT (a było ich kilka) nie pozwalają mnie jeszcze na tak jednoznaczne stwierdzenia. Zapewne na wynik głosowania może mieć wpływ uchwalenie albo odrzucenie tej nowelizacji ustawy, która jest obecnie jeszcze procedowana w Parlamencie. Wielokrotnie już o tym mówiłem zarówno na posiedzeniach KRRiT jak i odpowiadając na pytania dziennikarzy, że tę ustawę traktuję jako „koło ratunkowe” dla tych nadawców, którzy nie spełniają wymagań występujących w ustawie od 2004 roku. Zapisami w art. 3 tejże nowelizacji umożliwia się w określonym czasie dostosowanie się owych nadawców do tych wymagań. Senat tę nowelizację odrzucił w całości. Już wkrótce poznamy, czy Sejm obroni ją i wtedy będzie można wobec obecnie procedowanych spraw zastosować owe „koło ratunkowe” – tłumaczy prof. Kawecki.

Nazywana przez część mediów ustawa „Lex TVN” zakazuje podmiotom spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego posiadania większościowych udziałów w koncesjonowanych w Polsce stacjach. Formalnym właścicielem TVN i TVN24 jest spółka Polish Television Holding z siedzibą w Amsterdamie, a więc w EOG. Firma ta należy jednak do amerykańskiego koncernu Discovery. Projekt PiS zakazuje także takiej pośredniej kontroli. Zmusza za to dotychczasowych właścicieli do odsprzedania większościowego pakietu akcji w ciągu 7 miesięcy. Niebawem Sejm może odrzucić senackie weto. Nie będzie mógł nanieść do projektu nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji nowych poprawek. Otoczenie prezydenta Andrzeja Dudy zapowiada, że w tej formie głowa państwa ustawy nie podpisze.

TVN7 i TVN będą mieć większe problemy niż TVN24

Kanał TVN24 jest oferowany wyłącznie przez sieci kablowe, platformy cyfrowe i platformy streamingowe. Wielu nadawców tego typu działa na zasadzie koncesji wydanych w innych europejskich państwach. Inaczej jest z dostępnym naziemnie TVN7, którego koncesja wygasa 22 lutego 2022 roku.

Czy TVN7 będzie miał podobne problemy z przedłużeniem koncesji? – KRRiT obecnie również proceduje w sprawie wniosku nadawcy (chodzi o TVN SA) o przyznanie koncesji na kolejny okres dla programu TVN7. Tu jest sprawa dla nadawcy bardziej skomplikowana. Nie da się już miejsca na multipleksie, jakie zajmuje program TVN7, obronić posiadaniem koncesji w innym państwie z Europejskiego Obszaru Gospodarczego. Stąd zapisy ujęte w projekcie nowelizacji ustawy (zgłoszonym przez grupę posłów reprezentowanych przez posła M. Suskiego), określanym przeze mnie jako „koło ratunkowe”, powinny być raz jeszcze dokładniej przeanalizowane. Najpierw przed głosowaniem powinni to uczynić posłowie, a potem nadawca programów – mówi prof. Kawecki.

Jeśli KRRiT nie zdecyduje się na przedłużenie koncesji dla TVN7, to stacja za pół roku może zakończyć nadawanie naziemne. To prawdopodobny scenariusz, bo z naszych informacji wynika, że tylko przewodniczący Kołodziejski skłania się ku zgodzie na dalsze nadawanie. Koncesja dla głównego kanału TVN wygasa 14 kwietnia 2024. Kadencja obecnych KRRiT wygasa w połowie przyszłego roku. Nowych na 6 kolejnych lat wybierze Sejm, Senat i prezydent. Kadencja członków KRRiT może być skrócona z powodu odrzucenia dorocznego sprawozdania wspólną decyzją Sejmu, Senatu, zatwierdzoną przez prezydenta. Główny TVN może mieć więc problem z przedłużeniem koncesji nawet, gdyby opozycja wygrała w 2023 roku wybory parlamentarne, ponieważ kadencja prezydenta Andrzeja Dudy kończy się w 2025 roku.

„Wybuchłaby międzynarodowa afera”

Urzędnik KRRiT, z którym rozmawiał portal Wirtualnemedia.pl twierdzi, że Kołodziejski postąpił słusznie, godząc się na rejestrację TVN24 w sieciach kablowych i na platformach cyfrowych. – Mam nadzieję, że pozostali członkowie rady opamiętają się. Gdyby przewodniczący Kołodziejski nie zgodził się na rejestrację TVN24, to wybuchłaby międzynarodowa afera z oskarżeniami o ograniczanie wolności słowa. TVN24 po wniosku do Komisji Europejskiej byłby zablokowany przez około 5 miesięcy. Żadne postępowanie koncesyjne nie może prowadzić do naruszania autorytetu państwa. Przecież Stany Zjednoczone są naszym najbliższym sojusznikiem, a nie wrogiem – zauważa urzędnik. Pracownicy KRRiT przypuszczają, że prof. Kawecki chciałby objąć stanowisko przewodniczącego, dlatego wykazuje się nadgorliwością. – Każdą zupę można przesolić. Tylko po co? – pyta urzędnik, który pragnie zachować anonimowość.

Zgodnie z procedurami, KRRiT mogła zgłosić zamiar niewpisania TVN24 do rejestru. Na to rada miałaby miesiąc. Później jej holenderski odpowiednik miałby dwa miesiące na wyrażanie niezgody z decyzją KRRiT. Sprawa trafiłaby do Komisji Europejskiej, która miałaby trzy miesiące na wydanie opinii. Biorąc pod uwagę niechęć Brukseli do niektórych inicjatyw rządu PiS, przyznałaby ona rację Niderlandom. Kanał TVN24 po 5 miesiącach przerwy (licząc od końca września, kiedy wygasa polska koncesja) mógłby znowu nadawać, a Zjednoczona Prawica zaliczyłaby kolejną porażkę na arenie międzynarodowej.

Nawet w otoczeniu rządzącej partii słychać, że dalsza eskalacja sporu wokół TVN nie ma sensu. Chociażby z powodu zapowiedzi prezydenckiego weta. – Pluralizm mediów jest wartością ponadpartyjną. Zachowanie polityków opozycji w pobliżu granicy z Białorusią, prowadziło do wzrostu poparcia dla rządzących. Zachowanie niektórych członków KRRiT w związku z postępowaniem koncesyjnym dla TVN24 osłabiało z kolei PiS. Dla części elektoratu tej partii to był jednak atak na wolność mediów i bardzo niezrozumiałe zachowanie – przekonuje polityk PiS, który nie chce ujawnić swojego nazwiska.

TVN24 był w sierpniu najchętniej oglądanym kanałem informacyjnym. Udział stacji w rynku telewizyjnym wyniósł 5,47 proc. – wynika z danych Nielsen Audience Measurement, opracowanych przez portal Wirtualnemedia.pl.