W uzasadnieniu pozwu napisano, że „mimo wykonywania przez powoda zadań w okolicznościach typowych dla stosunku pracy, pozwana spółka zastępowała umowy o pracę umowami cywilnoprawnymi”. Pozywający były pracownik wspomina także o szykanach, jakie miał stosować względem niego pracodawca.
Sprawą zajęła się również, na wniosek pozywającego, Państwowa Inspekcja Pracy. – Do czasu zakończenia przesłuchań w PIP oraz do momentu zakończenia kontroli przez Inspekcję nie chciałbym komentować tej sprawy – powiedział portalowi Wirtualnemedia.pl Robert Wyczałkowski.
„Powodem zwolnienia zgłoszenie nieprawidłowości”
Z naszych ustaleń wynika, że Wyczałkowski zatrudniany była na odnawianych, czasowych umowach od 2004 roku. W marcu 2021 roku jego umowa została rozwiązana ostatecznie, z zachowaniem dwutygodniowego okresu wypowiedzenia.
Powodem rozwiązania tej umowy – jak na podstawie akt sprawy podaje Centrum Monitoringu Wolności Prasy – miało być zgłoszenie przez operatora „rażących nieprawidłowości w traktowaniu niektórych operatorów przez bezpośredniego przełożonego”.
– Mimo zapewnień, iż w związku z tym zgłoszeniem nie spotkają go negatywne konsekwencje, bez podania przyczyny została wypowiedziana jego umowa. Mimo iż sygnalizowane i udokumentowane przez niego nieprawidłowości wskazywały na stosowane przez przełożonego mobbing oraz naruszanie jego dóbr osobistych, pracodawca nie pociągnął do odpowiedzialności za te zachowania sprawcy, a po powołaniu komisji do zbadania tej sprawy poinformował Roberta Wyczałkowskiego o zakończeniu postępowania obwiniając o zaistniałą sytuację zespół pracowników i współpracowników tej telewizji – czytamy na stronie internetowej CMWP SDP.
Organizacja w związku z drażliwym meritum objęła sprawę monitoringiem, a wkrótce ma też wystąpić do sądu pracy z opinią, w charakterze amicus curiae („przyjaciela sądu”).
Stację oskarża też Różalski
To już drugi operator pracujący dla TVN, który decyduje się na otwarte wystąpienie przeciw byłemu pracodawcy. Pod koniec lutego br. zrobił tak Kamil Różalski (przez 23 lata operator obrazu w TVN), który na początek we wpisie facebookowym zarzucił nadawcy poważne naruszenia praw pracowniczych, zwłaszcza wobec grupy osób, które kilka lat temu pod presją zwierzchników musiały przejść z etatów na umowy cywilnoprawne.
Według Różalskiego – w takiej formie związanych jest z nadawcą 1,8 tys. osób. – Ja, moje koleżanki i koledzy byliśmy traktowani jak ludzie drugiej kategorii. Stawaliśmy się ofiarami mobbingu, współczesnego niewolnictwa, wykluczenia zawodowego, szantażu, odwetu. Byliśmy zmuszani przez pracodawcę do pracy po 16-17 godzin dziennie, w wyniku czego traciliśmy zdrowie – stwierdził.
Przypomniał też, że jesienią 2019 roku prawnik reprezentujący grupę współpracowników stacji wysłał skargę do ZUS. W lipcu br. pisaliśmy, że ZUS rozpoczął kontrolę, o którą wnioskowali pracownicy.
TVN odpiera zarzuty
Nadawca na bieżąco reagował na zarzuty: pod koniec marca ogłoszono, że TVN Grupa Discovery zaproponowała pracownikom TVN24 nowe warunki pracy. Do końca czerwca kilkuset z nich miało dostać etaty. Szefowa komunikacji korporacyjnej w TVN, Katarzyna Issat, w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl zapewniała też, że warunki zatrudnienia wszystkich osób wykonujących wolne zawody w ramach współpracy z telewizją TVN, w tym operatorów kamer – są zgodne z prawem.
Pod koniec czerwca Kamil Różalski podał, że oferty umów o pracę dostało na razie jedynie kilkadziesiąt osób, ponadto musiały one podpisać zrzeczenie się dochodzenia jakichkolwiek praw wynikających z wcześniejszej umów cywilnoprawnych. – Postanowienia naszych umów są co do zasady informacją poufną, a więc nie komentujemy ich na forum publicznym – przekazało nam biuro prasowe TVN Grupy Discovery.
W 2019 roku TVN osiągnął wzrost skonsolidowanych przychodów sprzedażowych o 5 proc. do 2,07 mld zł oraz wyniku netto ze 157,71 mln zł straty do 540,57 mln zł zysku. Firma zatrudniała 1,6 tys. osób, zwiększyła wydatki na wynagrodzenia, marketing i badania.