Prasowi wydawcy w Europie lobbują w UE chcąc wymusić wprowadzenie przepisów, nakłaniających Facebook i Google do płacenia im za treści medialne publikowane na ich platformach – podaje agencja Bloomberg. – To znakomita, napawająca nadzieją informacja. Walczymy o te opłaty od lat – komentuje Maciej Hoffman z zarządu Izby Wydawców Prasy, podkreślając, że europejscy wydawcy finiszują ze wspólną organizacją, mającą walczyć o ich interesy z platformami internetowymi.
Europejscy wydawcy chcą wprowadzenia przepisów wzorowanych częściowo na projekcie australijskiej ustawy, która ma zmusić Facebooka i Google’a do płacenia określonych sum za publikowane fragmenty artykułów prasowych. Jeżeli giganci internetu nie zgodzą się płacić mediom, to UE – zdaniem wydawców prasowych – powinna doprowadzić do arbitrażu, którego wynik będzie wiążący dla obydwu platform.
W grudniu Komisja Europejska przedstawiła projekt nowych przepisów regulujących rynek cyfrowy, zgodnie z którym amerykańskie firmy technologiczne będą zagrożone grzywną w wysokości do 10 proc. rocznego obrotu, mogą też zostać podzielone jeśli nie będą respektować regulacji UE. Wydawcy prasowi chcą, by w tym projekcie ustawy zawrzeć klauzulę dotyczącą opłat za treści medialne wykorzystywane przez Google’a i Facebooka.
Facebook protestuje, wydawcy widzą w tym szansę
Propozycja KE to jak dotąd najpoważniejsza próba uregulowania na rynku unijnym działalności gigantów technologicznych, takich jak Amazon, Apple, Facebook i Google. Sektor medialny dostrzegł szanse na przeforsowanie swoich postulatów, gdy powszechne oburzenie wywołała reakcja Facebooka na projekt uregulowania jego działalności w Australii.
W czwartek Facebook uniemożliwił australijskim użytkownikom dostęp i dzielenie się informacjami newsowymi ze względu na procedowany w parlamencie Australii projekt ustawy przewidujący wprowadzenie opłat dla gigantów technologicznych za rozpowszechnianie tych treści. Decyzja wywołała oburzenie zarówno Australijczyków, jak i władz kraju. Rząd w wydanym komunikacie podkreślił, że decyzja Facebooka „naraża na szwank jego wiarygodność”.
„Ustawa penalizuje platformy”
W środę projekt ustawy wprowadzający opłaty za rozpowszechnianie treści newsowych został uchwalony przez Izbę Reprezentantów (izbę niższą) parlamentu Australii. Giganci rynku cyfrowego, jak Google i Facebook, argumentują, że ustawa nie odzwierciedla specyfiki internetu i „niesprawiedliwie penalizuje” ich platformy.
W UE pionierem w kwestii regulowania działalności amerykańskich gigantów internetowych jest Francja. W ubiegły piątek po miesiącach sporów o prawa autorskie, Google zobowiązał się do zapłacenia francuskiej prasie około 63 mln euro. Organizacje dziennikarskie krytykują jednak brak solidarnej postawy mediów wobec amerykańskiego giganta cyfrowego.
Alphabet, firma macierzysta Google, zgodziła się zapłacić około 63 mln euro grupie francuskich mediów w zamian za zakończenie sporów dotyczących praw autorskich. Kwota rekompensaty ma wynieść 18 mln euro rocznie przez kolejne 3 lata plus 10 mln na zakończenie sporu. W oświadczeniu wydanym 8 lutego Związek Niezależnych Internetowych Wydawców Informacji (Spiil) wyraził żal, że francuskie media nie zbudowały „wspólnego frontu” przeciwko Google i nie wszyscy dostaną pieniądze za treści publikowane w internecie.
Polscy wydawcy: „Wreszcie jest nadzieja”
Maciej Hoffman z zarządu Izby Wydawców Prasy w tym, co opisuje Bloomberg, upatruje nadzieję dla polskich wydawców. – Od kilku już lat wydawcy dopominają się o zadośćuczynienie ze strony Google’a czy Facebooka. Chodzi o to, by ci giganci ponosili koszty treści, które wykorzystują. Teraz wreszcie jest nadzieja na pozytywne zakończenie naszych starań, to dobra informacja.
Hoffman informuje, że w Europie wydawcy są zainteresowani stworzeniem jednej organizacji zbiorowego zarządu, która będzie pośredniczyć i negocjować w tych sprawach. – Myślę, że wreszcie mamy teraz realną szanse na to, że Facebook i Google ugną się i zaczną płacić. Duża, coraz większa solidarność wydawców, przemoże wreszcie te problemy. Mam nadzieję, że na przełomie roku będziemy (jako europejscy wydawcy) na tyle zorganizowani, ze w negocjacjach wystąpimy jako jedność i zdołamy wywalczyć należne nam pieniądze.
Andrzej Andrysiak, wydawca ze Stowarzyszenia Gazet Lokalnych podkreśla w rozmowie z nami, że dotychczasowy model działalności Google i Facebooka w dziedzinie informacji „opiera się na pasożytnictwie”. – Czyli na dystrybucji cudzych treści i zarabianiu na nich bez ponoszenia kosztów. Co prawda firmy te podnoszą, że korzyści odnoszą z tej działalności obie strony – także wydawcy – jednak bilans tych korzyści to mniej więcej jak 1:1000. Google i Facebook ma świetne treści, dostarczane przez wydawców, dzięki nam zarabia, wydawcy zaś mają kanał marketingowy, który w niewielkim stopniu przekłada się na ich wpływy.
Andrysiak jednak – w przeciwieństwie do Macieja Hoffmana – nie wierzy w sens jakichkolwiek negocjacji z firmami z wielkiej czwórki (Facebook, Google, Apple Amazon). – Użyją wszelkich sił i środków, by je przeciągać w nieskończoność. Jedyne skuteczne narzędzie, jakie ma UE, to siła. Tak jak to zrobiła w konflikcie z Microsoft o przeglądarkę. Wątpię jednak, czy wydawcy prasowi mają tyle sił, środków i lobbystów, by takie działanie na Komisji Europejskiej wymóc. Nawet gdyby Facebook i Google zgodzili się płacić wydawcom za treści, nie wpłynie to w żaden sposób na mniejszych wydawców, choćby lokalnych. Zasięgi, którymi dysponują media ogólnopolskie, preferowałyby je przy podziale kwot. Liczenie na solidarność wydawców w kwestiach biznesowych to jednak naiwność.
Nieważne, czy Facebook i Google zgodzi się płacić, czy nie – wydawcom pozostaje jedna droga: tak sprofilować swój model biznesowy, by uniezależnić go od kaprysów wielkich (zaskakujących zmian algorytmów, zmian w pozycjonowania itp.) – akcentuje Andrzej Andrysiak. – Albo podążą własną drogą, albo nie przetrwają w tej formie – podsumowuje nasz rozmówca.
W ub.r. firma Google Poland osiągnęła wzrost przychodów o 23,5 proc. do 546,52 mln zł, jej zysk netto poszedł w górę z 25,71 do 33,02 mln zł, a liczba pracowników – z 498 do 633 – wynika z analizy portalu Wirtualnemedia.pl. Z kolei spółka Facebook Poland w 2020 roku osiągnęła wzrost przychodów sprzedażowych o 31,8 proc. do 101,44 mln zł, jej zysk netto poszedł w górę z 13,62 do 21,33 mln zł. Zatrudnienie w firmie zwiększyło się o 23 osoby do 72.