Z lipcowymi wynagrodzeniami większość szeregowych dziennikarzy Polska Press ma dostać podwyżki od 150 do 300 zł brutto, zapowiedziane przez prezesa Orlenu Daniela Obajtka. Jednak zdaniem części redaktorów naczelnych podwyżki są zbyt małe, dlatego o powiększenie budżetów na wypłaty dla dziennikarzy wystąpili do zarządu Polska Press.
W czerwcu PKN Orlen zawarł porozumienie z przedstawicielami Związków Zawodowych Polska Press Grupa. Zakłada ono podwyżki dla 70 proc. pracowników od lipca. Ich wysokość będzie zróżnicowana w zależności od poziomu otrzymywanego wynagrodzenia, mają wynieść od 150 do 300 zł brutto. Więcej dostaną osoby, które do tej pory zarabiały mniej niż 2600 zł netto. Podwyżek nie dostaną osoby funkcyjne oraz lepiej zarabiające.
Pieniądze nie dla wszystkich
– Według stanu mojej wiedzy z lipcowymi wynagrodzeniami nasi pracownicy dostaną podwyżki w sposób, jaki był zapowiadany – mówi Artur Kiełbasiński, naczelny „Dziennika Bałtyckiego”. Tę informację potwierdzają też inni naczelni, choć nie we wszystkich redakcjach dziennikarze dostali aneksy do umów, potwierdzające podwyżkę.
Z kolei dziennikarzom „Nowej Trybuny Opolskiej” podwyżki orlenowskie się nie należą. – „Nowa Trybuna Opolska” jest w 52 proc. własnością Grupy Polska Press. 48 proc. należy do Zarządu Solidarności Regionu Opolskiego. Przepisy kodeksu handlowego dotyczące spółek sprawiają, że Orlen nie może tak po prostu wpłacić pieniędzy do spółki, tylko spółka musi je znaleźć w swoich strukturach – mówi Bolesław Bezeg, naczelny „Nowej Trybuny Opolskiej”. – Zarząd naszej spółki będzie się starał dorównać zapowiedziom złożonym przez zarząd Orlenu. Związek zawodowy w naszej gazecie zwrócił się do naszego zarządu w tej sprawie. Wiem, że są umówieni na dalsze rozmowy – dodaje Bezeg.
Orlenowskie podwyżki są niewystarczające
Zdaniem części naczelnych podwyżki orlenowskie nie są satysfakcjonujące, dlatego wystąpili do zarządu Polska Press z wnioskiem o zwiększenie budżetu na wynagrodzenia.
– Wnioskujemy w zarządzie Polska Press o to, żeby pule funduszy wynagrodzeń oraz liczba etatów się zwiększyły. Wnioskowaliśmy o odtworzenie etatów, które zostały zlikwidowane przed 1 stycznia 2021 roku, czyli za poprzedniego właściciela. U mnie się to już udało, aktualnie prowadzimy rekrutacje na nowe stanowiska – mówi Wojciech Pokora, redaktor naczelny „Kuriera Lubelskiego”.
– Chodzi nam o to, żeby były większe zmiany niż dołożenie do pensji stu złotych. To nie jest kwestia zadowolenia z zarobków, tylko komfortu pracy, którego brakuje – mówi anonimowo jeden z naczelnych.
– Wszyscy mają świadomość, że te pieniądze musimy znaleźć. Czasem zdarza się, że pracuję od 8 do 22, bo nie ma ludzi do pracy. A tym, którzy pracują, nie powiem, żeby zostali na nadgodziny, bo nie mam im z czego zapłacić – mówi inny naczelny. – Chodzi nam o to, żeby ci ludzie normalnie zarabiali, bo teraz mają fatalne pieniądze.
O inicjatywę naczelnych zapytaliśmy rzecznika Polska Press, który w odpowiedzi poinformował, że „wynagrodzenia są objęte wewnętrznymi regulacjami w firmie i są objęte klauzulą poufności zawartą w umowach z pracownikami i współpracownikami Polska Press”.