We wtorek zarząd Agory poinformował, że grupa robocza, która miała wypracować relacje między nim a kierownictwem „Gazety Wyborczej”, zarekomendowała wydzielenie „Wyborczej” do spółki zależnej Agory. Dwa dni później w komunikacie skierowanym do pracowników naczelni i menedżerowie „Gazety Wyborczej” poinformowali, że powołano grupę projektową, która ma zająć się procesem wydzielenia do odrębnej spółki.
– Mamy dobre doświadczenia w zarządzaniu biznesami, które zostały wydzielone w samodzielne pomioty prawne – tak było z Grupą Radiową Agory wiele lat temu, dlatego też m.in. zdecydowaliśmy przeanalizować ten wariant na potrzeby wydzielenia „Gazety Wyborczej” – mówi Nina Graboś, dyrektorka ds. komunikacji korporacyjnej Agory.
Jak dodaje, skutkiem wyprowadzenia tytułu ze spółki „powinno być zwiększenie niezależności zespołu »Gazety Wyborczej« połączone z dodatkową odpowiedzialnością za wyniki finansowe i działania biznesowe”. – Taka struktura sprzyja większej efektywności i transparentności. Podobne rozwiązania są stosowane w grupach kapitałowych na całym świecie. Grupa Agory ma również własne, pozytywne doświadczenia w tym zakresie – zaznacza Graboś. –
Warto podkreślić, że spółka córka, do której miałaby być wydzielona „Gazeta Wyborcza”, pozostanie pod całkowitą kontrolą Agory. Zmieni się jedynie charakter nadzoru – z operacyjnego na właścicielski. Pełne skutki biznesowe ewentualnego wydzielenia „Gazety Wyborczej” będzie można ocenić po przeprowadzeniu analiz – dodaje Graboś. Jak mówi, Agora nie rozważa sprzedaży tytułu zewnętrznym podmiotom. – W przypadku pozytywnego wyniku analiz wykonalności wydzielenia „Gazety Wyborczej” do spółki zależnej oraz uzyskaniu koniecznych zgód korporacyjnych, wyodrębniony podmiot pozostanie w 100 procentach własnością Agory SA – podkreśla.
Dąbała: Dziennikarstwo to nie produkt typu samochód czy bagietka
– Doszło tu do swoistego zderzenia myślenia biznesowego i dziennikarskiego. Sądzę, że jeśli „GW” zarabia na siebie w sensie biznesowym, czyli utrzymuje się i może rozwijać, wzmacniając też zespół dziennikarski, to nie ma potrzeby zmian. Twarde liczby powinny na to pytanie odpowiedzieć – ocenia w rozmowie z Wirtualnemedia.pl prof. Jacek Dąbała, medioznawca i audytor jakości mediów. – Warto pamiętać, że tzw. znak firmowy „GW” jest wypracowany i rozpoznawalny, to duża wartość, zatem trzeba mieć na uwadze problem jego osłabienia. Twardy biznes, jak go rozumiem, liczy dochód po jednej i drugiej stronie i jeśli taki jest, nie ryzykuje teoretycznego zwiększenia zysków przez połączenie, bo wie, że łatwo „przestrzelić” w kalkulacjach. Natomiast, jeśli „GW” nie zarabia, przynosi straty i nie może się utrzymać, to rzeczywiście trzeba ten problem biznesowo rozwiązać – dodaje medioznawca.
Zdaniem Dąbały, ciężko mówić o ewentualnych oszczędnościach spółki w kontekście charakteru „Wyborczej”. – Dziennikarstwo to nie produkt typu samochód czy bagietka, to coś społecznie najważniejszego, to przede wszystkim niezależna informacja i publicystyka. Bez tego społeczeństwo staje się po prostu, proszę mi wybaczyć kolokwialny skrót, głupie. Z tego powodu warto cenić od strony biznesowej niezależność dziennikarską i wkraczać tylko wtedy, gdy dziennikarstwo traci profesjonalny poziom lub prywatnie staje się niedochodowe – podkreśla ekspert.
Czy wydzielenie może być przygotowaniem do sprzedania „Wyborczej” zewnętrznemu podmiotowi?
– Nie zdziwiłbym się, znając zimne mechanizmy zarabiania pieniędzy – odpowiada krótko Dąbała.
Kowalski: Trzeba rozważyć, czy takie rozwiązanie jest korzystne dla spółki jako całości
– Agora w ostatnim czasie miała trudny okres, choćby ze względu na lockdown i sytuację kin. Sieć Helios była zamknięta przez rok, do tego załamanie na rynku reklamy zewnętrznej i słabnąca sprzedaż prasy drukowanej. Zarząd szuka rozwiązań na przyszłość – komentuje Tadeusz Kowalski, profesor UW, medioznawca . – Ja traktuję Agorę jako pewną całość, a to byłoby nieco sztuczne wydzielenie jednej spółki z tego koncernu. Nie wiadomo też, czy nowa spółka „Wyborczej” miałaby być na rynku kapitałowym, w jakiej formule właścicielskiej miałaby funkcjonować? – zastanawia się Kowalski.
I dodaje: Obecność Agory na giełdzie wiąże się z ryzykiem, że państwowe fundusze zaczną skupować jej akcje i „Wyborcza” mogłaby znaleźć się pod ich kontrolą.
– Mam nadzieję, że z chwilą, gdy wydobędziemy się z dołka post-covidowego, znów zaczną być widoczne pozytywne efekty całościowego myślenia o Agorze – mówi medioznawca. – Mam za mało informacji co do przesłanek o wydzieleniu „Wyborczej” do innej spółki. Być może istnieją takie, które przemawiają za tym rozwiązaniem. Ale co ono może oznaczać dla inwestorów? Czy byłoby to osłabienie spółki? Wartość rynkowa „Wyborczej” wciąż jest wysoka, więc trzeba starannie rozważyć, czy takie rozwiązanie jest korzystne dla spółki jako całości – podkreśla prof. Kowalski.
Sztabińska: Wyprowadzenie nie przyniesie efektu finansowego, jakiego oczekuje zarząd
Jadwiga Sztabińska, w latach 2011–2016 redaktorka naczelna „Dziennika Gazety Prawnej”, zaznacza, że rozumie pomysł zarządu, by połączyć Wyborcza.pl i Gazeta.pl, bo może to przyczynić się do optymalizacji finansowej. Czy taki sam skutek odniosłoby wyprowadzenie „Wyborczej” z Agory? – Podejrzewam, że zarząd nie zgodzi się na ten ruch, bo to nie przyniesie efektu finansowego, jakiego on oczekuje. Zarząd pewnie będzie szukał innych rozwiązań – twierdzi Sztabińska. – Grupa robocza wymyśliła tę formę na rzecz standardów, które stoją za „Wyborczą”, ale samej spółce nie przyniesie to żadnej optymalizacji finansowej – podkreśla.
Była naczelna „DGP” dodaje, że ewentualne wydzielenie dziennika „nie rozwiązuje żadnego problemu zarządu, który szuka rozwiązania finansowego”. – Zarząd raczej będzie dążył do mediacji w sprawie połączenia, jak można ten proces przeprowadzić. Naczelni, chcąc nie chcąc, będą musieli zgodzić się na redukcje – mówi Sztabińska.
Czy wyprowadzenie „Wyborczej” byłoby ruchem w kierunku jej sprzedaży podmiotowi zewnętrznemu? – Jest to otwarcie potencjalnej drogi sprzedaży i pozbycia się w ogóle biznesu wydawniczego. Może „Wyborczą” wydawałaby spółdzielnia pracownicza, jak miało to miejsce lata temu w przypadku „Polityki”? Każdy scenariusz wydzielenia jest możliwy – mówi Sztabińska.
Analityk Trigon DM Dominik Niszcz mówi, że ewentualne wyprowadzenie „Wyborczej” do innej spółki niewiele znaczyłoby dla inwestorów. – „Wyborcza” waży dla nich mniej, bo skupiają się na kinach, reklamie outdoor, internecie, jak te segmenty będą odbijać po pandemii, czy uda się dokupić udziały Eurozetu. „Wyborcza” nie jest kluczowa dla inwestorów – podkreśla.
Przychody Agory ze sprzedaży egzemplarzowej „Gazety Wyborczej” wyniosły w ub.r. 73 mln zł, a z subskrypcji cyfrowych – 32 mln zł – wynika z danych, do których dotarły Wirtualnemedia.pl. Spółka w przyszłym roku chce zarobić na papierowej „Wyborczej” 60 mln zł, a z prenumerat Wyborcza.pl – 70 mln zł.
W pierwszym kwartale br. przychody sprzedażowe grupy Agora zmalały rok do roku o 49,6 proc. do 146 mln zł, a strata netto pogłębiła się z 47,1 do 59,4 mln zł.