Rząd dzieli dziennikarzy na lepszych i gorszych, a oni na to pozwalają

Michał Dworczyk

Minister Michał Dworczyk przeprosił dziennikarzy za to, że przez ponad miesiąc nie odpowiadał na pytania w sprawie afery mailowej – podawały we wtorek media, nie informując, że po raz pierwszy padły one na spotkaniu off the record z dziennikarzami, na które KPRM nie zaprosiła m.in. przedstawicieli „Gazety Wyborczej”, „Polityki”, „Newsweek Polska” czy Tok FM.

Wtorkowa konferencja Michała Dworczyka, szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, odbiła się w mediach szerokim echem. Znacznie mniej pisano o spotkaniu z dziennikarzami, zorganizowanym przez KPRM tuż przed konferencją. Wybrani dziennikarze z niektórych redakcji ogólnopolskich byli imiennie zapraszani na spotkanie dotyczące afery mailowej, o którą pytania od ponad miesiąca były przez rząd zbywane, a dziennikarze wyciszani.

W trwającym dwie i pół godziny spotkaniu wzięli udział minister Dworczyk, pełnomocnik rządu do spraw cyberbezpieczeństwa Janusz Cieszyński, rzecznik prasowy rządu Piotr Müller oraz Przemysław Jaroszewski z NASK, Kamil Basaj, prezes Fundacji INFO OPS Polska i Sławomir Dębski, dyrektor PISM. Dziennikarzy poinformowano, że nie mogą nagrywać.

– Spotkanie dotyczyło ataku hakerskiego i wycieku maili. Przedstawiono chronologię wydarzeń, eksperci opowiedzieli o tym, jak przeprowadza się takie ataki, jakie są metody działania w takich operacjach – mówi „Pressowi” obecny na spotkaniu Samuel Pereira, szef TVP Info. Od innych dziennikarzy dowiadujemy się, że zapowiedziano nowelizację ustawy o cyberbezpieczeństwie.

– Nie zostało powiedziane nic więcej niż na późniejszej konferencji. A dlaczego w takim razie zwołano to spotkanie, to już pytanie do organizatorów – mówi nam jeden z dziennikarzy, bo część z nich zgodziła się rozmawiać wyłącznie anonimowo.

Jak ustalił „Presserwis”, obecni byli: Samuel Pereira z TVP Info, Joanna Miziołek z „Wprost”, Jacek Czarnecki z Radia Zet, Roch Kowalski z RMF24.pl, Patryk Michalski z Wirtualnej Polski, Arleta Zalewska z TVN, Marcin Fijołek z Polsat News, Piotr Witwicki z Interii, Michał Kolanko z „Rzeczpospolitej”, Antoni Trzmiel z „Do Rzeczy”, Jacek Karnowski z „Sieci”, Marcin Dobski z Salon24.pl.

Nie zostali natomiast zaproszeni dziennikarze m.in. z „Gazety Wyborczej”, „Polityki”, Onetu, „Newsweek Polska”, Tok FM, „Tygodnika Powszechnego” czy „Przeglądu”.

– Nie jestem zwolenniczką zamkniętych spotkań dla wybranych. Sprawy publiczne powinny być omawiane publicznie – komentuje Kamila Ceran, redaktorka naczelna Tok FM.

Z przyjętą przez rząd formułą nie zgadza się też Mariusz Janicki, zastępca redaktora naczelnego „Polityki”. – Nikt z rządu przez półtora miesiąca nie odpowiada na pytania w kluczowej sprawie, a potem zaprasza wybranych dziennikarzy. Takie spotkania są utrwalaniem niedobrych praktyk i dziwię się, że są przez dziennikarzy akceptowane – stwierdza Janicki.

Bartosz Węglarczyk, redaktor naczelny Onetu, wskazuje na brak solidarności dziennikarskiej: – Solidarność dziennikarska jest możliwa, tylko kiedy istnieje środowisko dziennikarskie. U nas go nie ma. Zniszczyli je politycy, a my im na to pozwoliliśmy.

Obecni na spotkaniu dziennikarze tłumaczą się, że podobne briefingi, także off the record, są organizowane od lat przez kolejne rządy, by wyjaśnić tło wydarzeń, np. przed szczytami unijnymi.

– Wydawało mi się, że to konferencja poświęcona aferze mailowej. Widziałam dziennikarzy z różnych mediów, więc nie przyszło mi do głowy, że ktoś mógł być pominięty – mówi obecna na spotkaniu Anna Gilewska z Fundacji Reporterów. – Jeśli były redakcje, których nie zaproszono, to jest to oczywiście zdumiewające – dodaje.

Selekcja dziennikarzy i redakcji nie dziwi za to Jacka Czarneckiego z Radia Zet, również obecnego na spotkaniu z ministrem Dworczykiem. – Z mojego długiego doświadczenia wynika, że tak jest. Przyjmuję to za normę. Sam przez lata nie byłem zapraszany na różne spotkania. Moim zadaniem jest jednak zdobyć informacje. Jeśli słuchacze nie dostaną ich ode mnie, pójdą gdzie indziej – tłumaczy Czarnecki.

Jednego z dziennikarzy obecnych na spotkaniu KPRM, który zapewnia „Presserwis”, że wszyscy powinni mieć równy dostęp do informacji, zapytaliśmy, czy następnym razem odmówi, gdy odbierze telefon z zaproszeniem na spotkanie dla wybranych. – Nie chcę odpowiadać na takie hipotetyczne pytanie – stwierdza.

Centrum Informacji Rządu nie odpowiedziało na zadane przez nas pytania o cel spotkania, jak i o fakt, czy wybrana forma oznacza, że to rząd decyduje, która redakcja jakiego dziennikarza może delegować.

W zamian otrzymaliśmy oświadczenie. „Rząd stale spotyka się z wieloma redakcjami oraz przedstawicielami mediów, szczególnie teraz w czasie pandemii COVID-19 dokłada wszelkich starań, by na bieżąco informować o nowych decyzjach i podejmowanych działaniach. Dodać należy, że w dniu wczorajszym odbyła się konferencja prasowa otwarta dla wszystkich redakcji z możliwością zadawania pytań. Zapraszamy na kolejne” – napisano.