O zasady własności mediów w Polsce, w tym o głośny projekt zmiany ustawy o radiofonii i telewizji, Kołodziejski pytany był we wtorek na antenie Polskiego Radia 24. W rozmowie przytoczono jego wcześniejszą wypowiedź dla agencji Reuters, w której zaprzeczył, jakoby na Krajową Radę Radiofonii i Telewizji wywierane były jakiekolwiek naciski polityczne.
„Nie ma nacisków politycznych wywieranych na Radę, choć oczywiście są próby takich nacisków – chociażby cała sprawa z ambasadą amerykańską czy różnego rodzaju instytucjami. Ale my dosyć twardo stoimy na stanowisku, że decyzja koncesyjna jest autonomiczną decyzją regulatora” – powiedział Kołodziejski.
Podkreślił, że konsekwentnie nie wypowiada się o szczegółach samego procesu przyznawania koncesji. „Natomiast wypowiadam się, bo już nie mogę milczeć, na temat takiego naporu medialnego z zewnątrz. (…) Istota problemu nie jest związana z konkretną koncesją i konkretną procedurą, tylko z samą sytuacją własności mediów w Polsce” – wskazał.
„To nie jest obojętne, czy kanał informacyjny jest kanałem wspólnie tworzonym razem z największym amerykańskim kanałem informacyjnym, czy jest to grupa osobna” – mówił szef Rady. Podkreślił, że regulacje w tym zakresie powinny być doprecyzowane.
„Bardzo bym chciał, żeby to było odłączone od procesu koncesyjnego TVN24, dlatego, że to odium polityczne – mam nadzieję – wtedy by zniknęło. Ale niestety to wszystko się połączyło. Zarzuty, które mówią, że siedemnaście miesięcy stacja czeka na koncesję są o tyle niesłuszne, że takie koncesje zawsze są wydawane na kilka miesięcy przed upływem terminu. Natomiast w tym wypadku czasu robi się dramatycznie mało. My robimy wszystko, co możemy, żeby tę procedurę zakończyć. Jest w Sejmie projekt ustawy, zobaczymy, jak będzie dalej procedowany. My będziemy nad nim w tej chwili pochylać i ewentualnie proponować jeszcze jakieś poprawki” – powiedział szef KRRiT.
Nowy projekt PiS
Projekt zmiany ustawy o radiofonii i telewizji grupa posłów PiS wniosła do Sejmu w ubiegłym tygodniu. W projekcie wskazano m.in., że „koncesja na rozpowszechnianie programów radiowych i telewizyjnych może być udzielona osobie zagranicznej, której siedziba lub stałe miejsce zamieszkania znajduje się w państwie członkowskim Europejskiego Obszaru Gospodarczego, pod warunkiem, że taka osoba zagraniczna nie jest zależna od osoby zagranicznej, której siedziba lub stałe miejsce zamieszkania znajduje się w państwie niebędącym państwem członkowskim Europejskiego Obszaru Gospodarczego”.
TVN jest w trakcie rozmów z Krajową Radą Radiofonii i Telewizji w sprawie przedłużenia koncesji. Właścicielem TVN jest amerykański koncern Discovery, ale zarządza stacją za pośrednictwem spółki Polish Television Holding BV, zarejestrowanej w Holandii.
Według Zarządu TVN ten projekt ustawy to próba ograniczenia wolności mediów. „W nocy przedstawiono projekt ustawy, którym usiłuje nam się zamknąć usta, a widzów pozbawić prawa do wyboru. Pod pozorem walki z obcą propagandą próbuje się ograniczyć wolność mediów. Nie ugniemy się pod żadnymi naciskami i pozostaniemy niezależni, działając w imieniu naszych widzów” – oświadczył zarząd TVN.
Na temat proponowanych zmian w prawie wypowiedzieli się m.in. rzecznik departamentu stanu USA Ned Price oraz chargé d’affaires ambasady USA w Polsce Bix Aliu. Price podkreślał, że „w silnych demokracjach wolna i niezależna prasa jest mile widziana”, a „różnorodne głosy i niezależne punkty widzenia” są dla demokracji „niezbędne”. „USA z rosnącym niepokojem obserwują procedurę związaną z koncesją TVN oraz nowy projekt zmian ustawy medialnej. TVN od ponad 20 lat jest istotną częścią polskiego krajobrazu medialnego. Wolna prasa ma kluczowe znaczenie dla demokracji” – stwierdził z kolei Bix Aliu.
Krytycznie projekt ocenił Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar. W opinii skierowanej do Sejmu RPO stwierdził, że projektowane zmiany w prawie medialnym naruszają konstytucyjne wolności mediów oraz słowa, a także stwarzają realne zagrożenie dla ekonomicznego bezpieczeństwa państwa.