Michnik upomina się o Andrzeja Poczobuta w Parlamencie Europejskim

Andrzej Poczobut

Adam Michnik, redaktor naczelny „Gazety Wyborczej”, wziął wczoraj udział w debacie Podkomisji Praw Człowieka Parlamentu Europejskiego na temat sytuacji białoruskich niezależnych dziennikarzy i więźniów politycznych. „To, co dzieje się z Andrzejem Poczobutem, jest hańbą” – mówił Michnik.

W poniedziałek 12 lipca Podkomisja Praw Człowieka PE z Komisją Spraw Zagranicznych, delegacją ds. stosunków z Białorusią i delegacją Zgromadzenia Parlamentarnego Euronest debatowała o pogarszającej się sytuacji niezależnych mediów na Białorusi.

O trudnych warunkach, w jakich przetrzymywani są aresztowani, na spotkaniu w Parlamencie Europejskim opowiadali m.in. ich bliscy oraz białoruscy dziennikarze, którym udało się wyjechać z kraju. Głos zabrał również Adam Michnik, który upominał się o Andrzeja Poczobuta, współpracownika „Gazety Wyborczej” i członka zarządu Związku Polaków na Białorusi, aresztowanego 25 marca.

„To, co dzieje się z Andrzejem Poczobutem, jest hańbą. Ludzie, którzy cierpią dzisiaj w więzieniach, cierpią w imię swojej walki o prawo do bycia Europejczykami. Nie Europejczykami w duchu Hitlera, Stalina czy Franco, ale Europejczykami z ducha Tomasza Manna, Victora Hugo czy Czesława Miłosza. Mają prawo do takiej Europy. A my mamy prawo, a raczej moralny obowiązek, by ich w tym wspierać” – mówił Michnik, i przypomniał, że Poczobut odmówił opuszczenia Białorusi, choć oferowano mu za to wolność. „Naszym obowiązkiem jest piętnowanie reżimu Łukaszenki” – apelował naczelny „GW”.

Wraz z Andrzejem Poczobutem zatrzymano działaczki Związku Polaków na Białorusi: Irenę Biernacką i Marię Tiszkowską. Reżim zarzuca im „podżeganie do nienawiści na tle narodowościowym i rehabilitacji nazizmu”. Grozi im od pięciu do 12 lat więzienia.

Ostatnio, w czwartek 8 lipca, reżim Władimira Łukaszenki zablokował niezależny serwis informacyjny Nasza Niwa, a wcześniej, w maju – serwis Tut.by. 23 maja, dezinformując pilotów o rzekomym ładunku wybuchowym na pokładzie maszyny, zmuszono do wylądowania na lotnisku w Mińsku samolot, którym podróżował Roman Protasiewicz. Były redaktor kanału Nexta został wtedy aresztowany.

Według Białoruskiego Stowarzyszenia Dziennikarzy obecnie na Białorusi jest więzionych 32 przedstawicieli mediów.