W proces Romana Giertycha z Michałem Adamczykiem włączyła się prokuratura

Michał Adamczyk

Prokuratura Regionalna z Warszawy włączyła się do procesu sądowego, który adwokat Roman Giertych wytoczył w kwietniu gospodarzowi „Wiadomości” TVP Michałowi Adamczykowi. Chodzi o tweeta, w którym dziennikarz pisał o „defraudacji”, jakiej miał dokonać Giertych.

Sprawa zaczęła się w październiku ub.r., gdy funkcjonariusze CBA przeszukali dom Romana Giertycha, a mecenas zasłabł i trafił do szpitala. W grudniu Michał Adamczyk opublikował tweeta o treści: „Pewien mecenas, który miał mieć końskie zdrowie, a jednak zemdlał na zawołanie, próbuje teraz przekonać, że kupno willi we Włoszech, defraudacja 92 mln zł i przyjęcie wielomilionowych korzyści finansowych nie mają żadnego znaczenia, bo teraz trzeba zrobić ukraiński Majdan…”

W kwietniu br. Giertych pozwał Adamczyka za naruszenie dóbr osobistych, żądając przeprosin i wpłaty 50 tys. zł. na cele społeczne. 4 maja Sąd Okręgowy Warszawa-Praga w ramach zabezpieczenia nakazał prowadzącemu „Wiadomości” „natychmiastowe usunięcie” tweeta oraz nałożył na niego zakaz publikacji przez rok „informacji jakoby Roman Giertych dokonał jakiejkolwiek defraudacji środków pieniężnych i przyjęcia wielomilionowych korzyści finansowych”.

Dziennikarz nie usunął wpisu, informował, że będzie odwoływał się od decyzji sądu. Jak pisze „Gazeta Wyborcza”, 25 czerwca Prokuratura Regionalna poinformowała prowadzący sprawę sąd, że przystępuje do procesu. Zażądała też przesyłania informacji o posiedzeniach oraz dostarczenia dokumentacji.

– Prokuratura powołuje się na kodeks postępowania cywilnego, który mówi, że „prokurator może wziąć udział w każdym toczącym się już postępowaniu, jeżeli według jego oceny wymaga tego ochrona praworządności, praw obywateli lub interesu społecznego” – czytamy w „GW”.

Roman Giertych odniósł się na Twitterze do tych informacji. – Sprawa wspierania przez pana Święczkowskiego, szefa Prokuratury Krajowej, pracownika TVP, pana Adamczyka, który nie wykonuje jasnego orzeczenia sądu pokazuje, że prokuratura i TVP tworzą jedną całość stanowiącą trzon bezprawia PiS – napisał.

To nie jest jedyny proces, stanowiący pokłosie październikowej akcji CBA w domu Giertycha. W grudniu ub. roku prawnik zapowiedział pozwy w cywilnym trybie przeciwko Samuelowi Pereirze i dziennikarzowi portalu TVP.Info Rafałowi Pasztelańskiemu. Zarzucał im naruszenie dóbr osobistych, żądał przeprosin i łącznie 100 tys. zł. Chodziło o pytania, które Pasztelański wysłał Giertychowi, przygotowując tekst o przepływach finansowych między Polnordem, a Prokomem.

Jeszcze inny proces Giertych wytoczył pod koniec roku Cezaremu Gmyzowi, korespondentowi TVP w Berlinie. Poszło o komentarz, który dziennikarz wygłosił na antenie TVP Info tuż po zatrzymaniu adwokata. Giertych żąda dla Gmyza kary roku bezwzględnego więzienia oraz 200 tys. zł nawiązki.