Marek Niedźwiecki zamknął spór sądowy z Polskim Radiem, ale pomimo to nadawca nie ujawni wyniku audytu Listy Przebojów – ustalił portal Wirtualnemedia.pl. Przez ponad rok nie poznaliśmy tych wyników, a radio tłumaczyło to właśnie procesem, wytoczonym przez Niedźwieckiego. Teraz uzasadnienie jest inne – „tajemnica przedsiębiorstwa”. Tymczasem z publiczną rozgłośnią rozstają się Zbigniew Lazar i Tomasz Kowalczewski.
Historia audytu zaczyna się w maju 2020 roku. Wówczas ówczesny dyrektor Trójki, Tomasz Kowalczewski, wraz z wicedyrektorem Mirosławem Rogalskim publicznie zarzucili Markowi Niedźwieckiemu, Halinie Wachowicz i Bartoszowi Gilowi, że manipulowali przy wynikach notowania listy przebojów Trójki. W efekcie tego na pierwsze miejsce trafiła piosenka Kazika „Twój ból jest lepszy niż mój”.
Szefostwo anteny wraz z prezes Polskiego Radia Agnieszką Kamińską, zorganizowali konferencję prasową w siedzibie Trójki, w trakcie której wyjaśniano rzekomy mechanizm zmieniania wyników głosowania. Prezes Kamińska mówiła, że „jest zszokowana” ustaleniami, jakie poczyniło Polskie Radio w kwestii organizacji głosowania.
Marek Niedźwiecki, by ochronić swoje dobre imię, wystąpiło sądu przeciwko Polskiemu Radiu.
Audyt raz jest, raz go nie ma
Podczas majowej konferencji prasowej (2020 r.) padło też zapewnienie, że zostanie zorganizowany wewnętrzny audyt, który miał potwierdzić manipulowanie wynikami LP3. Takie potraktowanie Marka Niedźwieckiego i prowadzonego przez niego od dekad programu wywołało lawinę: z radia odszedł sam Niedźwiecki, a za nim duża część zespołu. Bartosza Gila i Halinę Wachowicz zawieszono.
Gdy dyrektorem został (na krótko) Kuba Strzyczkowski – zapowiedział, że audyt jest zupełnie niepotrzebny i nie będzie go. Jednak na początku czerwca ub. roku Polskie Radio – w odpowiedzi na pytania portalu Wirtualnemedia.pl – podtrzymało odwrotną wersję: audyt jednak jest przeprowadzany. – Audyt jest przeprowadzany. Do momentu jego zakończenia – ze względu na procedury – nie możemy udzielać informacji na ten temat – przekazała nam wówczas Monika Kuś, która obecnie jest rzecznikiem prasowym nadawcy.
Co wynika z kontroli? Nie wiadomo
Po ustaleniu, że audyt jest jednak przeprowadzany, dziennikarze zaczęli dociekać, jaki jest jego wynik. Przez ponad rok Polskie Radio nie ujawniło wyników, odpowiadając na zapytania w tej sprawie w jeden i ten sam sposób: „Z uwagi na toczące się postępowanie sądowe z powództwa Pana Marka Niedźwieckiego, nie będziemy się w tej sprawie wypowiadać”.
Wyniki próbowali też poznać członkowie rady programowej nadawcy – lecz także im się to nie udało. – W zasadzie nie wiemy nawet, czy audyt jeszcze trwa, czy już się zakończył. Od maja minęło już kilka miesięcy, a my dostajemy same ogólniki. Odpowiedzi są pokrętne i niespójne z pytaniami, które zadajemy – mówiła w rozmowie z nami w październiku ub. toku Janina Jankowska z rady programowej. Wyniki kontroli znane są członkom Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Jednak i to gremium nie ujawnia, co zapisano we wnioskach pokontrolnych. W lutym br. Rzecznik Praw Obywatelskich wystąpił więc o dokumentację sprawy – lecz póki co, bezskutecznie.
Radio konsekwentnie odmawia
W czwartek napisaliśmy, że Marek Niedźwiecki zawarł ugodę z Polskim Radiem i wycofał z sądu pozew, w którym żądał przeprosin i wpłaty 30 tys. zł na lekarzy. – Chcę zamknąć za sobą ten rozdział i nie zajmować się już przeszłością. Teraz jestem już w innym miejscu i czasie. Uważam sprawę za zakończoną i nie będę jej więcej komentować – podsumował dziennikarz.
Po wycofaniu pozwu upadł koronny argument Polskiego Radia, dla którego nie ujawniano wyników kontroli. Poprosiliśmy więc Polskie Radio o informację, jakie są pokontrolne ustalenia w tym zakresie. Jednak publiczny nadawca po raz kolejny odmówił ujawnienia dokumentacji: – Dokumenty audytu i kontroli, zgodnie z procedurami obowiązującymi w Spółce oraz regulacjami zewnętrznymi, nie podlegają upublicznieniu tj. m.in. z uwagi na tajemnicę przedsiębiorstwa oraz ochronę danych osobowych – przekazała portalowi Wirtualnemedia.pl Monika Kuś, rzeczniczka prasowa publicznego nadawcy.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że to Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji ma blokować ujawnienie dokumentów z audytu. Nasz informator twierdzi, że powodem mają być „mizerne rezultaty” i wnioski pokontrolne, niepotwierdzające mocnych zarzutów, stawianych w maju ub. roku Markowi Niedźwieckiemu, Bartoszowi Gilowi i Halinie Wachowicz. – Ujawnienie tych wyników wywołałoby burzę, gdyż nie uzasadniały środków, podjętych wówczas przez Polskie radio – słyszymy.
Zbigniew Lazar i Tomasz Kowalczewski zwolnieni
Jak wynika z informacji portalu Wirtualnemedia.pl Polskie Radia zwalnia Zbigniewa Lazara dyrektora Agencji Promocji Polskiego Radia i Tomasza Kowalczewskiego wicedyrektora Studia Reportażu i Dokumentu i zastępcę dyrektora Biura Współpracy z Zagranicą. Kowalczewski wcześniej – od listopada 2019 roku do maja 2020 roku – kierował Programem III.
Lazar p.o. dyrektora Agencji Promocji Polskiego Radia został od kwietnia. Zbigniew Lazar jest właścicielem firmy Modern Corp. zajmującą się PR-em i komunikacją, był m.in. dyrektorem komunikacji korporacyjnej w T-Mobile, dyrektorem komunikacji w Lafarge, dyrektorem PR w General Motors, czy managerem ds. PR w FSO Motor Company.
W ub.r. Polskie Radio osiągnęło wzrost przychodów o 9,45 proc. do 346,99 mln zł. Wpływy marketingowe skurczyły się o 33 proc., za to środki z abonamentu rtv i rekompensaty wzrosły o 27 proc., stanowiąc już 80,5 proc. budżetu nadawcy. Natomiast koszty zwiększyły się o 0,4 proc. do 326,6 mln zł.
W okresie od marca do maja br. udział Trójki pod względem słuchania wśród osób w wieku 15 – 24 lata wyniósł 0,9 proc.