Sprawa dotyczy tekstu „Tajemnica lotu z New Delhi”, 4 maja opublikowanego w rubryce Kronika Dobrej Zmiany na łamach „Przeglądu”. Ujawniono w nim, że ewakuowany 25 kwietnia z Delhi urzędnik polskiej ambasady w Indiach to Klaudiusz Tchórzewski – bratanek posła Krzysztofa Tchórzewskiego, byłego ministra energii oraz posła PiS.
Operację koordynowało Rządowe Centrum Bezpieczeństwa, a po urzędnika, jego ciężarną żonę i czwórkę dzieci wysłano rejs cargo LOT-u, realizowany dreamlinerem. Urzędnika ewakuowano, ponieważ był zarażony koronawirusem. Istniała obawa, że z powodu gwałtownego wzrostu zakażeń w Indiach nie otrzyma niezbędnego leczenia na miejscu. Rząd, informując o ewakuacji z Delhi, nie podał personaliów urzędnika.
Ujawnienie przez „Przegląd” danych ewakuowanego Polaka w ostrych słowach skrytykował wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński. – Czytałem ten obrzydliwy tekst w tej wulgarnej, rynsztokowej rubryce. Niestety to tygodnik postkomunistyczny, esbeckie metody wskazujące, że jeżeli ktoś jest członkiem PiS-u czy spokrewniony, to należy się zastanowić, czy ratować jego życie – mówił Jabłoński w piątek w programie „Tłit” w Wirtualnej Polsce.
– Pierwszy raz słyszę, że lista pracowników ambasad musi być tajna. Chyba że jakiś pracownik jest na placówce niejawnej. Mamy prawo podawania tego, kto zjechał z placówki dyplomatycznej, bez względu na okoliczności. Czym zaszkodziliśmy ojczyźnie i MSZ-owi ujawniając dane tego urzędnika? – mówi „Press” Jerzy Domański, redaktor naczelny „Przeglądu”. Dodaje, że redakcja nie da się zastraszyć i w poniedziałek rozważy pozew na drodze cywilnej przeciwko Jabłońskiemu w reakcji na jego słowa o „Przeglądzie”.
Sprawę ewakuowanego urzędnika z Indii sprawdzał również niezależny dziennikarz Piotr Krysiak. Podczas rozmowy z posłanką PiS Anną Siarkowską zapytał, czy jest ona siostrą żony Klaudiusza Tchórzewskiego. – W związku z tą sytuacją, która ostatnio miała miejsce, jest kierowane zawiadomienie do prokuratury z racji tego, że ujawniono dane osobowe (…) To jest naruszenie RODO i przepisów karnych. Wobec tego jeśli pan redaktor będzie szedł w tę stronę, to zawiadomienie również pana obejmie – odpowiedziała Siarkowska. Treść rozmowy Krysiak opublikował na Facebooku.
– Pani Siarkowska była osobiście zaangażowana w organizację lotu dla pana Tchórzewskiego i telefonowała do jednego z ministrów. Informacja o personaliach urzędnika miała nigdy nie ujrzeć światła dziennego. Chciano, żeby organizacja lotu pozostała tajemnicą – mówi „Press” Piotr Krysiak. Zapytaliśmy posłankę Siarkowską o zawiadomienie do prokuratury, o którym wspomniała w rozmowie z Krysiakiem. Do czasu zamknięcia wydania „Presserwisu” nie przesłała odpowiedzi.