O swoim odejściu z agencji R4S Sławomir Jastrzębowski poinformował na Twitterze. Podziękował pozostałym partnerom w firmie.
Nie podał powodów ani swoich konkretnych planów zawodowych. Na razie nie udało nam się skontaktować z Jastrzębowskim.
Fantastyczne 3 lata w @R4S_consulting. Ta przygoda dziś się kończy. Panowie @AdamHofman @IgorJanke @pietryszyn Mariusz Sokołowski, @mwiorkiewicz DZIĘKUJĘ! 💪🏻👍👊Wracam do mediów.
— sławek jastrzębowski (@sjastrzebowski) April 15, 2021
Jastrzębowski w R4S od połowy 2018 roku
Sławomir Jastrzębowski z agencją R4S był związany od połowy 2018 roku, pełnił funkcję CEO i jednego z partnerów.
Przeszedł do firmy z „Super Expressu”, gdzie od grudnia 2007 roku był redaktorem naczelnym (w 2014 roku został naczelnym całej Grupy Super Express, obejmującej też portal SE.pl, wydania zagraniczne, aplikacje mobilne oraz wydawnictwa tematyczne związane z „SE”.).
Wcześniej pracował w łódzkiej TVP, „Dzienniku Łódzkim” (gdzie był szefem działu śledczego), a także w „Fakcie” (w którym kierował działem wydarzeń, a potem był zastępcą redaktora naczelnego). Niedawno wydał książkę „Toksyna”.
Pracując w R4S, Jastrzębowski nie zrezygnował z publicystyki. Od połowy 2018 roku pisze felietony do tygodnika „Do Rzeczy” i serwisu SDP.pl, regularnie gości jako komentator w TVP Info i Polskim Radiu 24.
W 2019 roku agencja R4S zwiększyła przychody sprzedażowe o 31,3 proc., a przy wzroście kosztów operacyjnych o 80 proc. do 7,87 mln zł jej zysk netto zmalał z 3,45 do 2,62 mln zł. Współwłaścicielami i partnerami w agencji są były poseł i rzecznik prasowy PiS Adam Hofman, Robert Pietryszyn (w przeszłości m.in. prezes KGHM i Grupy Lotos oraz wiceprezes PZU), były rzecznik policji Mariusz Sokołowski oraz Igor Janke (przeszedł do agencji jesienią 2018 roku).
R4S zerwała współpracę z firmami Czarneckiego, pozywa OKO.press i „GW”
W połowie listopada ub.r. Roman Giertych ujawnił 2-minutowy fragment rozmowy Adama Hofmana i Roberta Pietryszyna z Leszkiem Czarneckim, większościowym akcjonariuszem m.in. Getin Noble Banku i Idea Banku. Rozmawiano o możliwości zatrudnienia w firmach Czarneckiego Michała Krupińskiego, do jesieni ub.r. prezesa Banku Pekao kontrolowanego przez Skarb Państwa. Hofman stwierdził, że Krupiński „może pójść do Zbyszka”. Giertych napisał, że na wcześniejszym spotkaniu Adam Hofman zaproponował Leszkowi Czarneckiemu udział w przejęciu od koncernu Discovery stacji TVN24.
Po kilku dniach agencja R4S wypowiedziała umowy z firmami Leszka Czarneckiego, a Adam Hofman zapowiedział pozew cywilny i prywatny akt oskarżenia wobec Romana Giertycha.
W grudniu una OKO.press opisano, że agencja miała zajmować się prowadzeniem kampanii w internecie dla Coca-Coli w oparciu o usługi farm trolli. Miały one m.in. organizować akcję w sieci na rzecz wstrzymania podatku cukrowego w Polsce. Pytana przez nas o sprawę agencja, wysłała nam wtedy oświadczenie w którym stwierdziła, że „zleciła audyt procedur zgodnie z jej zasadami compliance w zewnętrznych spółkach, wykonujących dla niej te usługi”.
Na początku grudnia R4S opuściła Stowarzyszenie Agencji Public Relations, po tym jak została zawieszona w prawach członka kilka dni po publikacji artykułu Fundacji Reporterów o współpracy z Coca-Colą. – Nie czuliśmy żadnego wsparcia z jego strony w sytuacjach, w których ewidentnie padliśmy ofiarą oszustw i pomówień – uzasadniała agencja.
W styczniu br. IKEA Polska nie zdecydowała się przedłużyć współpracy z R4S, obsługę komunikacji korporacyjnej powierzyła agencji Havas PR Warsaw.
Z kolei w artykule „Gazety Wyborczej” poinformowano, że kilka lat temu Centralne Biuro Antykorupcyjne miało badać relacje agencji R4S z sektorem państwowym. Według dziennika sporządzono raport opisujący, że przez pierwszy rok działalności firma zainkasowała 1,2 mln zł z kontraktów ze spółkami Skarbu Państwa, m.in. Grupą Azoty i Polskim Holdingiem Obronnym (umowa miała wartość 144 tys. zł), a kolejne kwoty pochodziły m.in. z KGHM (72 tys. zł), z Centrali Farmaceutycznej „Cefarm” (37 tys. zł), Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych (133 tys. zł), i MS TFI (133 tys.).
Miała w tym pomóc znajomość Adama Hofmana z ówczesnym ministrem skarbu Dawidem Jackiewiczem. – Dobrze się stało, że taki dokument [CBA] ujrzał w końcu, po latach, światło dzienne. To dowód na naszą niewinność. Choć, jak wszystko wokół tej byłej sprawy, dzieje się w skandalicznych okolicznościach – stwierdziła agencja w oświadczeniu.
Za to pod koniec marca firma poinformowała, że po publikacjach „Gazety Wyborczej” (Agora), Oko.Press i Fundacji Reporterów złożyła do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez dziennikarzy tych mediów.
– Dokument, którym posługują się dziennikarze może być fałszywką wytworzoną wyłącznie w celu zdyskredytowania partnerów spółki R4S. Nikt nie potwierdził autentyczności rzekomego raportu CBA w tej sprawie. Wyżej opisane działania dziennikarzy oprócz oczywistego naruszania dóbr osobistych (art. 23 i 24 kodeksu cywilnego), naruszają także przepisy karne, choćby przestępstwa opisanego w art. 26 prawa o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji – stwierdzili w oświadczeniu partnerzy w R4S.
Dodali, że „w związku z rozsyłaniem przez dziennikarzy >>Gazety Wyborczej<<, portal Oko.press i Fundację Reporterów zniesławiających pytań imputujących naruszanie prawa, rozważają dalsze działania mające na celu ochronę dobrego imienia spółki”.
Artykuł o powiązaniach menedżerów R4S z sektorem państwowym ukazał się w „Gazecie Wyborczej” i na OKO.press w zeszłym poniedziałek. Napisano, że operacja CBA dotycząca agencji została przerwana wskutek przecieku, a Adam Hofman i Robert Pietryszyn mogli mieć wpływ na nominacje do władz państwowych spółek w okresie, gdy ministrem skarbu państwa był Dawid Jackiewicz.
Agencja nie odpowiedziała na pytania autorów, a po publikacji nie odniosła się do treści artykułów.