Ewa Stankiewicz o kolejnym przełożeniu emisji filmu o katastrofie smoleńskiej: ma być cisza nad trumną

Ewa Stankiewicz

– Zobaczycie komunikat medialny nie zobaczycie Rap. Końcowego ani zarzutów prokurat. Ma być cisza nad trumną – skomentowała Ewa Stankiewicz kolejne opóźnienie przez Telewizję Polską emisji jej filmu dokumentalnego „Stan zagrożenia” o katastrofie smoleńskiej. W sobotę wieczorem TVP1 pokaże film z wynikami prac sejmowej podkomisji smoleńskiej kierowanej przez Antoniego Macierewicza.

W czwartek w głównym wydaniu „Wiadomości” poinformowano, że Antoni Macierewicz przekazał Telewizji Polskiej materiał wideo z wynikami prac sejmowej podkomisji ds. katastrofy smoleńskiej. W piśmie do prezesa TVP Jacka Kurskiego poprosił, żeby pokazać film 10 kwietnia wieczorem.

Pierwotnie tego dnia TVP1 miała pokazać dwie inne produkcje dotyczące katastrofy smoleńskiej. O godz. 20:35 zaplanowano premierową emisję filmu Ewy Stankiewicz „Stan zagrożenia”, a zaraz potem, o godz. 21:40 – filmu fabularnego „Smoleńsk” w reżyserii Antoniego Krauze.

TVP1 najpierw pokaże film podkomisji Macierewicza

Krótko przed godz. 22 Telewizja Polska w komunikacie poinformowała, że nagranie z wynikami prac podkomisji smoleńskiej zostanie pokazane w TVP1 10 kwietnia o godz. 20:25.

Dokument „Stan zagrożenia” został przesunięty na niedzielę 18 kwietnia. Zaznaczono, że to rocznica pogrzebu Lecha i Marii Kaczyńskich.

– Telewizja Polska jako nadawca publiczny, w sprawie tak ważnej jak wyjaśnienie przyczyn katastrofy smoleńskiej czuje się zobowiązana w pierwszej kolejności publikować materiały autoryzowane przez instytucje państwowe, w drugiej zaś – o charakterze dziennikarskim i publicystycznym – uzasadniono.

Ewa Stankiewicz: nie ma raportu komisji ani zarzutów prokuratury

Decyzję władz Telewizji Polskiej o kolejnym przesunięciu emisji jej filmu, który pierwotnie TVP1 miała pokazać w połowie stycznia, Ewa Stankiewicz skomentowała w piątek po południu na Twitterze.

– Po 4g od czwartkowej decyzji Zarz TVP z naj władzami (!) potwierdzającej emisję w sobotę-film 5ty raz spadł z anteny na wniosek A.Macierewicza. Zobaczycie komunikat medialny nie zobaczycie Rap. Końcowego ani zarzutów prokurat. Ma być cisza nad trumną – stwierdziła.

Stankiewicz zamieściła krótkie wideo z wypowiedzią udzieloną jej przez ojca posła PiS Przemysława Gosiewskiego, który zginął w katastrofie smoleńskiej. Rozmówca dziennikarki ocenił, że katastrofa nadal nie została wyjaśniona, i skrytykował działania Antoniego Macierewicza w tej sprawie.

– To są rodzice Członka Rady Ministrów Przemysława Gosiewskiego zabitego na terenie Rosji 10kwietnia 2010 – skomentowała Ewa Stankiewicz.

Jeszcze w środę zapowiadała emisję „Stanu zagrożenia” w sobotę. – Miło mi poinformować, że spływają kolejne nagrody. Polecam artykuł G.Jorgensena w tyg Sieci na jakim etapie jest badanie Smoleńska i co zrobić by je dokończyć. Nie dajcie się kiwać – napisała.

CMWP SDP protestuje przeciw kolejnemu przełożeniu emisji „Stanu zagrożenia”

W sobotę Centrum Monitoringu Wolności Prasy działające przy Stowarzyszeniu Dziennikarzy Polskich w oświadczeniu stwierdziło, że „stanowczo protestuje przeciwko kolejnemu odwołaniu premiery telewizyjnej filmu dokumentalnego red. Ewy Stankiewicz ‘Stan zagrożenia’ poświęconego katastrofie smoleńskiej i apeluje o jego emisję”.

Zwrócono uwagę, że Ewa Stankiewicz o przełożeniu filmu z 10 na 18 kwietnia nie została poinformowana przez Telewizję Polską, tylko dowiedziała się o tym z mediów. – Jest to już szósta data emisji tego filmu – przypomniano.

Emisję „Stanu zagrożenia” odwołano już w styczniu

Film dokumentalny „Stan zagrożenia” pierwotnie miał zostać pokazany w TVP1 w środę 20 stycznia br., ale emisję odwołano kilka godzin przed planowaną porą. Centrum informacji Telewizji Polskiej wyjaśniło szybko, że do firmy „wpłynęły zastrzeżenia natury formalno-prawnej, stwarzające poważne wątpliwości co do ryzyka użycia w filmie materiałów prawnie chronionych”. Nadawca poinformował, że po przeprowadzeniu szczegółowych analiz prawnych zdecydowano się przełożyć emisję „Stanu zagrożenia” na 10 kwietnia.

– Oświadczenie wydano godzinę po czasie planowej emisji filmu. Film jest gotowy od 9 miesięcy, przeszedł analizy prawne, jest obwarowany umowami, został wstawiony w ramówkę i promowany zwiastunem TVP od tygodnia – skomentowała Ewa Stankiewicz. – Na krótko przed emisją zaczęto nagle szukać pretekstu do jej wstrzymania. Najpierw miały to być błędy językowe, a następnie prawne. Wyciągnięto korespondencję sprzed 8 miesięcy – z maja ubiegłego roku – próbę interwencji jednego z polityków, który usiłował zablokować – już wtedy- emisję filmu – opisała. – Żadne nowe zarzuty się nie pojawiły – zapewniła.

Według „Gazety Wyborczej”, emisja „Stanu zagrożenia” została wstrzymana po interwencji Antoniego Macierewicza, ponieważ w filmie w bardzo krytycznym tonie przedstawiono jego działania w sprawie katastrofy smoleńskiej, m.in. w ramach podkomisji sejmowej.

– Podkomisja (ani jej Przewodniczący) nigdy nie występowali przeciwko emisji tego filmu w TVP czy w jakimkolwiek innym medium – zapewniła w oświadczeniu podkomisja. Dodała, że w maju ub.r. zwróciła się do producenta filmu, żeby nie publikował „materiałów, będących jej własnością, których ujawnienia prawo lotnicze zakazuje, bez wiedzy sądu lub przewodniczącego”. Autorka i producent filmu nie skontaktowali się z podkomisją, żeby uzgodnić tę sprawę.

Z kolei Centrum Monitoringu Wolności Prasy, działające przy Stowarzyszeniu Dziennikarzy Polskich, zapewniło, że w pełni solidaryzuje się z Ewą Stankiewicz i zaapelowało do Telewizji Polskiej o jak najszybszą emisję „Stanu zagrożenia”.

– Mój film dokumentalny, do którego materiały gromadziłam przez 10 lat, podsumowujący wiedzę o śmierci polskiego Prezydenta na terenie Rosji, z podaniem źródeł informacji – b. poważnych – tak „Stan zagrożenia” zapowiadała na Twitterze Ewa Stankiewicz.

Według danych Nielsen Audience Measuerment w marcu br. średnia widownia minutowa TVP1 wynosiła 635 823 osób, a udział w rynku oglądalności – 9,55 proc. (po wzroście o 4,37 proc. rok do roku). Stacja była liderem rynku oglądalności.