TVN24 dalej bez koncesji od KRRiT

"Brak decyzji lub odmowa to prawdopodobne odszkodowanie"

Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji nadal analizuje wniosek TVN Grupy Discovery w sprawie przedłużenia koncesji na nadawanie TVN24. W razie ewentualnego braku zgody nadawca może ubiegać się o koncesję satelitarną w innym kraju UE. – Jeżeli do 26 września 2021 roku nie zostanie udzielona koncesja na nadawanie TVN24 na kolejny okres, może to oznaczać duże problemy dla nadawcy – ocenia Wojciech Szymczak, radca prawny w Kancelarii Prawnej Media.

Aktualna koncesja TVN24 obowiązuje do 26 września, mimo że nadawca złożył dokumenty już blisko rok temu (obowiązkowo zgodnie z prawem każdy nadawca, który ubiega się o przedłużenie zgody na nadawanie, musi złożyć wszystkie niezbędne dokumenty do KRRiT przynajmniej rok przed terminem wygaśnięcia koncesji), urząd nadal nie podjął decyzji w tej sprawie.

Jak poinformowała nas KRRiT kilka dni temu, TVN uzupełniła wniosek o przyznanie koncesji, teraz „dokumenty mają być analizowane”.

Możliwe złożenie wniosku w innym kraju UE

Spytaliśmy Jana Dworaka, byłego przewodniczącego KRRiT czy ewentualny brak zgody urzędu na przedłużenie koncesji satelitarnej jest w ogóle możliwy oraz czy w przypadku takiej sytuacji wystarczy złożyć wniosek o innym kraju Unii Europejskiej.

– Czy TVN24 ma się ubiegać o koncesję na nadawanie satelitarne u innego operatora – nie będę im radził, bo sami o tym dobrze wiedzą – i prawnicy, i zarząd nadawcy. Mogą się o to starać np. w Pradze czy w innych stolicach krajów UE. Niedobre jest zwlekanie KRRiT, po raz kolejny pokazuje, że nie jest niezależna, że działa w ścisłym związku z politycznymi mocodawcami – ocenia Jan Dworak w rozmowie z Wirtualnemedia.pl.

Jego zdaniem, z punktu widzenia nadawcy – w przypadku braku zgody KRRiT – może nastąpić jedynie zmiana regulatora. – Nic nie powinno stać na przeszkodzie, by nadawać program na terenie Polski. To prawo unijne. Jeśli pani pyta czy coś się może wydarzyć z polską koncesją – tego nie wiem, jeśli z powodów politycznych ta stacja jest dyskryminowana – być może regulator będzie szukał pretekstu, aby dalej szkodzić nadawcy – przypuszcza Dworak.

Były szef Krajowej Rady bardzo negatywnie ocenia przedłużanie procesu przyznania rekoncesji. – Nie mam wątpliwości, że w tej kwestii to nie jest tylko formalność. Było wystarczająco dużo czasu, aby podjąć decyzję. Cała sprawa trwa już ponad rok. Jeśli są jakiekolwiek zastrzeżenia do dokumentacji złożonej przed nadawcę, powinny być one o wiele wcześniej wyjaśnione – nadawca jest zobowiązany do usunięcia błędów. Jeśli są zastrzeżenia do programu to również informuje się o tym o wiele wcześniej. Sam fakt przedłużania okresu niepewności świadczy o tym, że coś niedobrego dzieje się z procesem rekoncesyjnym. Nie znam tej sprawy dokładnie, ale ogólna atmosfera polityczna, wielokrotne ataki przedstawicieli rządu, dziennikarzy sprzyjających Zjednoczonej Prawicy na TVN – w szczególności na TVN24 – wskazują, że to może być źródło problemu. To niewytłumaczalne, aby tak długo trwała sprawa rekoncesji – podkreśla.

TVN Grupa Discovery nie pozostanie jednak bez wyjścia – w razie braku zgody może ubiegać się o koncesję na przykład w Czechach. – Do czasu Brexitu najczęściej nadawcy międzynarodowi poza Warszawą – działający również w Polsce – ubiegali się o koncesję w Wielkiej Brytanii (Ofcom), także w Pradze i Sztokholmie. Najczęściej to tam zgłaszano się po koncesje, które obowiązywały na terenie całej Europy – przypomina Jan Dworak.

„To może oznaczać duże problemy dla nadawcy”

Wojciech Szymczak, radca prawny w Kancelarii Prawnej Media przypomina, że Ustawa o radiofonii i telewizji nie określa terminu rozpoznania wniosku o udzielenie koncesji.

Można by posiłkować się Kodeksem postępowania administracyjnego, który przewiduje termin miesiąca lub dwóch, w zależności od stopnia skomplikowania sprawy. Jest to jednak termin instrukcyjny, którego przekroczenie nie oznacza automatycznego uwzględnienia wniosku. Warto przy tym zauważyć, że w przypadku wniosku o udzielenie koncesji na kolejny okres (a taki wniosek złożyła TVN S.A. ws. TVN24), ustawa przewiduje obowiązek złożenia takiego wniosku nie później niż 12 miesięcy przed wygaśnięciem posiadanej koncesji. Ustawodawca założył więc, że na rozpoznanie takiego wniosku KRRiT powinno wystarczyć 12 miesięcy. Ponad roczne oczekiwanie przez TVN na przedłużenie koncesji może być zatem zastanawiające. Szczególnie, że odmowa udzielenia koncesji na kolejny okres możliwa jest wyłącznie w wyjątkowych przypadkach, a zatem i zakres badania wniosku przez KRRiT jest ograniczony. Poprzednio – w 2011 roku – KRRiT udzieliła koncesji na TVN24 na kolejny okres już po 4 miesiącach od złożenia wniosku – tłumaczy nam Wojciech Szymczak.

Ekspert stwierdza, że jeżeli do 26 września 2021 roku nie zostanie udzielona koncesja na nadawanie TVN 24 na kolejny okres, może to oznaczać duże problemy dla nadawcy.

– Jakkolwiek koncesje uzyskane w innych państwach członkowskich UE są uznawane na terytorium całej UE, o tyle TVN S.A. raczej nie może starać się o taką zagraniczną koncesję. Zgodnie z dyrektywą audiowizualną, tylko jedno państwo członkowskie posiada jurysdykcję względem danego nadawcy. Skoro zatem obecnie jest to Polska, to bez zmiany przez nadawcę państwa siedziby oraz miejsca podejmowania decyzji redakcyjnych, najprawdopodobniej w grę będzie wchodzić wyłącznie polska koncesja. Oczywiście możliwy jest też taki scenariusz, że program TVN 24 zacznie być nadawany przez innego nadawcę – spółkę z siedzibą w innym państwie członkowskim, jednakże wówczas także za granicą musiałyby być podejmowane decyzje redakcyjne. Ewentualnie nie byłaby konieczna zmiana państwa siedziby nadawcy, jeżeli w innym państwie członkowskim podejmowane byłyby decyzje redakcyjne oraz zatrudniona byłaby znaczna część pracowników. Już obecnie mamy do czynienia z polskojęzycznymi programami nadawanymi na zagranicznych koncesjach, jednakże wówczas nadawca – przynajmniej z formalnego punktu widzenia – jest także podmiotem zagranicznym, a nie polską spółką, której nie udało się uzyskać koncesji w naszym kraju – ocenia radca prawny. – Jeżeli KRRiT nie wyda do września żadnej decyzji lub odmowną, pomimo braku przesłanek do odmowy udzielenia koncesji na kolejny okres, nie można wykluczyć odpowiedzialności odszkodowawczej Skarbu Państwa względem TVN S.A – komentuje Wojciech Szymczak z Kancelarii Prawnej Media.

„Interesem kraju jest, by nadawcy mieli koncesję w Polsce”

Podobnego zdania, co Jan Dworak jest Juliusz Braun, były prezes TVP i członek Rady Mediów Narodowych – ocenia, że brak zezwolenia na nadawanie w sieciach kablowych jest niemożliwy. – Byłoby to rażące złamanie prawa, gdyby ktoś próbował blokować tę operację. Faktyczne blokowanie koncesji nie wydaje się możliwe, natomiast takie działanie na szkodę nadawcy – przedłużanie całego procesu, bo nie darzy się go sympatią, to de facto działanie na szkodę państwa – ocenia.

– W interesie Polski jest to, aby ważny nadawca miał polską koncesję, to nie tylko kwestie finansowe, ale także fakt podlegania polskiemu systemowi prawnemu. Używając wielkich słów: interesem kraju jest, aby nadawcy mieli koncesję w Polsce, a nie uciekali poza granice. Przedłużanie tej sprawy jest już działaniem na szkodę TVN24, formalnie niczego nie można jej zarzucić, ale towarzysząca całemu procesowi niepewność na pewno nadawcy utrudnia planowanie. Dlaczego KRRiT tak postępuje? Wydaje się, że niestety kieruje się niechęcią do TVN. Nie ma żadnych formalnych podstaw, aby tej koncesji nie przedłużyć. Gdyby odmówiono zgody – byłby to problem dla TVN i na końcu dla Discovery, ale również narażałoby to Polskę na przegraną w ewentualnym procesie i konieczność zapłaty odszkodowania – uważa Juliusz Braun.

W opinii Brauna TVN mógłby nadawać spoza Polski, choć sytuacja jest dość trudna, bo nadawca musiałby uzyskać koncesję w innym kraju i wykazać związki z tym krajem.

– Zapewne stworzyć jakąś strukturę za granicą i płacić tam podatki. Polska straciłaby nie tylko to, że nadawca byłby poza jej jurysdykcją, ale także pieniądze. Do niedawna dobrą lokalizacją dla nadawców, którzy posiadali koncesje satelitarne w innych krajach była Wielka Brytania (do czasu Brexitu – przyp.red.). Wielu nadawców, którzy mieli koncesje brytyjskie przeniosło się np. do Estonii – przypomina były prezes TVP.

Uchylona grzywna, wezwanie do TVN24

W grudniu 2017 roku obecny skład KRRiT nałożył na TVN rekordowe w swojej historii 1,48 mln zł kary, oceniając, że rok wcześniej na antenie TVN24 zachęcano do wspierania polityków opozycji protestujących w Sejmie. Po fali krytyki, m.in. ze strony Departamentu Stanu USA, grzywnę uchylono.

Natomiast pod koniec października ub.r., krótko po wydaniu wyroku ograniczającego prawo do aborcji, przewodniczący KRRiT Witold Kołodziejski wezwał TVN24, by w stacji nie używano sformułowań typu „Trybunał Konstytucyjny Julii Przyłębskiej”, twierdząc, że są one niezgodne z prawdą i wprowadzają odbiorców w błąd, a ponadto mogą „stanowić element nękania, zastraszenia, a nawet mowy nienawiści”. Stacja nie zastosowała się do wezwania.

Obecnie wciąż nie wiadomo, kiedy przedstawiciele urzędu rozpatrzą wniosek i jaką podejmą uchwałę w tej sprawie.

Państwa z których nadawane są polskojęzyczne programy to (po Brexicie) m.in. Hiszpania, Czechy, Rumunia, Szwecja.

– Nie ma jednego faworyta wśród państw. Przykładowo Filmbox przenosi koncesje z Wielkiej Brytanii do Hiszpanii, choć wcześniej w tym kraju raczej nie uzyskiwano koncesji na nadawanie polskojęzycznych programów (1 lutego 2020 r. Grupa przeniosła do Hiszpanii dwie koncesje, dotyczące kanałów Kino TV oraz Gametoon HD), natomiast do końca 2020 r. planowane jest przeniesienie do Hiszpanii także pozostałych koncesji na kanały filmowe marki FilmBox. Właścicielem koncesji jest spółka wchodząca w skład Grupy – Filmbox Iberia S.L.U. Do niedawna na podstawie maltańskiej koncesji nadawany był program Motowizja – od tego roku, po reorganizacji, nadawany jest na polskiej koncesji. Programy Sportklub i Fightklub nadawane są na podstawie rumuńskiej koncesji – wymienia Wojciech Szymczak.

Według danych Nielsen Audience Measurement w marcu br. średnia widownia minutowa TVN24 wynosiła 334 tys. osób, a udział w rynku oglądalności – 5,02 proc.