Michał Narkiewicz-Jodko bez podania przyczyn zrezygnował z funkcji dyrektora radiowej Trójki, jego obowiązki przejął Paweł Kwieciński. To już czwarta osoba szefująca antenie w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy. – Trójki już nie ma, a na strategię odbudowy jest za późno – komentuje Leszek Kozioł, były prezes Radia Eska. Dotarliśmy też do dokumentu, z którego wynika, że duże spadki słuchalności były brane pod uwagę w związku ze zmianą profilu rozgłośni.
Michał Narkiewicz-Jodko był dyrektorem Trójki od drugiej połowy sierpnia 2020 roku, zastąpił odwołanego Kubę Strzyczkowskiego (obecnie w Radiu 357). Wcześniej od listopada 2019 roku szefem rozgłośni był Tomasz Kowalczewski, zrezygnował pod koniec maja 2020 roku, po zamieszaniu wokół anulowania wydania Listy Przebojów Trójki, wygranego przez piosenkę Kazika Staszewskiego „Twój ból jest lepszy niż mój”.
W środę Narkiewicz-Jodko złożył rezygnację, nie podając przyczyny. W komunikacie Polskiego Radia zaznaczono, że będzie nadal dyrektorem Agencji Muzycznej nadawcy. Natomiast obowiązki szefa Trójki przejął na razie Paweł Kwieciński, szef biura programowego Polskiego Radia.
Strategia dopuszczała spadki słuchalności
Dotarliśmy do dokumentu, który dyrekcja Trójki przedstawiła radzie programowej Polskiego Radia. Wynika z niego, że koncepcja zimowo-wiosennej ramówki zakładała, iż wprowadzane od jesieni zmiany na antenie miały na celu pozyskanie nowych słuchaczy (określanych jako „30+, mieszkańcy miast, inteligencja”), a nie „przywrócenie status quo sprzed roku (odzyskanie słuchacza 55+)”.
– Natomiast naturalną konsekwencją tych założeń będzie stały i stopniowy spadek słuchalności. Takie działania oznaczają de facto budowę nowego charakteru rozgłośni radiowej, nie rezygnując zarazem z historii i tradycji Trójki – stwierdzono.
Dalej dyrekcja uzasadnia, że działania zaplanowane na pierwszy kwartał 2021 roku zakładają „zapoczątkowanie długofalowego efektu budowania zainteresowania słuchacza”. – W przypadku tak określonej grupy docelowej (jak wyżej – przyp. autorzy), oczekiwanie znaczących rezultatów w interwałach kwartalnych jest niemożliwe do wykonania, chociażby w związku z wieloletnimi zaniedbaniami odnośnie próby pozyskiwania nowych słuchaczy Programu Trzeciego – oceniono w dokumencie.
„Nowe ujęcie tematów” dla młodszego słuchacza
Jednym z elementów strategii pozyskiwania nowego słuchacza miało być również „zatrudnienie młodych prezenterów”, wśród których znaleźli się: Łukasz Ciechański, Konrad Biliński, Adriana Marczewska czy Małgorzata Łukowska. Dołączyli oni do stacji już jesienią ubiegłego roku, zastępując głównie kilkunastu dziennikarzy, którzy w ub.r. odeszli lub zostali zwolnieni z Polskiego Radia. Argumentowano, że aby przyciągnąć słuchaczy, tematy na antenie należy przedstawiać „w nowym ujęciu”, aby „były one atrakcyjne także dla młodszych odbiorców”.
Stacja w październiku wprowadziła zupełnie nową ramówkę, w której jest więcej pasm muzycznych, a mniej publicystyki. Wcześniej rozstała się z nią większość wieloletnich dziennikarzy. Całkowicie przebudowano pasmo poranne, którego gospodarzami zostali Łukasz Ciechański i Małgorzata Łukowska (od grudnia prowadzi je tylko Ciechański, Łukowska szykuje własną audycję). Z kolei popołudniowe pasmo prowadzi Piotr Łodej, który wcześniej był gospodarzem „Trójkowego Budzika”. Poranny „Salon polityczny Trójki” przesunięto na godz. 8:45, od grudnia część wydań prowadzi Bartłomiej Graczak z TVP Info.
Kolejne zmiany w ramówce wprowadzono 8 lutego, jednocześnie zapowiedziano, że rozgłośnia będzie promować więcej polskich debiutantów muzycznych. Na antenie pojawiły się m.in. audycje „Trzy gramy Redbada” aktora Redbada Klynstry-Komarnickiego oraz „Cztery strony dźwięku” Łukasza Ciechańskiego.
Natomiast w lutym ze stacji zniknęła nadawana od 15 lat audycja muzyczna „Trzecia Strona Księżyca”. – Nie potrafimy ingerować w ruchy ciał niebieskich, aby dostosować fazy Księżyca do potrzeb obecnego kierownictwa stacji – skomentowali jej twórcy Marek Starzyk i Grzegorz Połatyński. W styczniu br. przestano emitować audycję „Gitarą i piórem” Janusza Deblessema, obecną w Trójce przez 35 lat. Deblessem tłumaczył, że bezskutecznie próbował wyjaśnić z prezes Polskiego Radia Agnieszką Kamińską powody zerwania współpracy z nim.
Krótko po powołaniu Narkiewicza-Jodko wicedyrektorami Trójki zostali Piotr Kordaszewski, Marek Wiernik i Mirosław Rogalski. Kordaszewski stracił to stanowisko w grudniu ub.r.
Zmiany przełożyły się na duże spadki słuchalności – od wiosny ub.r. Trójka notuje coraz gorsze wyniki w badaniu Radio Track. W jego fali od grudnia ub.r. do lutego br. miało już tylko 1,94 proc. udziału, wobec 2,56 proc. od września do listopada ub.r. oraz 5,63 proc. od grudnia 2019 do lutego ub.r.
„Brakuje miksu intelektualno-energetycznego”
Zapytaliśmy Polskie Radio, jakie były powody rezygnacji Michała Narkiewicza-Jodko, ale nie dostaliśmy odpowiedzi. P.o. dyrektora Paweł Kwieciński, zapytany przez portal Wirtualnemedia.pl, od czego zacznie pracę w Trójce, odpowiedział: – W obecnej chwili nie mam żadnego komentarza, w sprawach spółki odsyłam do biura prasowego.
Sławomir Assendi, który był m.in. wiceszefem radiowej Jedynki, ale także szefował Radiu Zet i zasiadał w zarządzie Radia Eska, w rozmowie z nami podkreśla: – To nie dyrekcja tworzy radio i nie dyrekcja tworzy też Trójkę. Natomiast ludzi, którzy ją tworzyli nie ma przy Myśliwieckiej, nie ma też tego miksu intelektualno-energetycznego, który tam był. Nie wiemy, czy pan Michał Narkiewicz-Jodko sam zrezygnował ze stanowiska, jak podaje się w komunikacie.
– Mamy zatem dwa scenariusze. Po pierwsze – jednak odszedł sam, a to oznacza, że kolejna osoba była w jakiś sposób ubezwłasnowolniona na tym stanowisku i nie dała rady. Ale jeśli go zwolniono, to jeszcze gorzej, bo znaczy to, że zarząd nie wie, co robi. Co akurat byłoby potwierdzeniem tego, co widać gołym okiem od pewnego już czasu – analizuje Assendi.
Będzie nowe radio, ale bez sukcesu
Leszek Kozioł, były wiceprezes spółki Time i były prezes Radia Eska, zaznacza, ze jego zdaniem „Trójki już nie ma”. – Są tylko nadajniki i studia. Na ich bazie można wprawdzie tworzyć nowe radio, ale czy osiągnie sukces, działając w tak zmiennych warunkach? Wątpię. Na jakąkolwiek strategię ratunkową jest trochę za późno. To są zgliszcza po pożarze – uważa.
Członek Rady Mediów Narodowych, Robert Kwiatkowski, zapewnia, że Rada nie miała wcześniej informacji o rezygnacji dyrektora PR3. – Pamiętajmy jednak, że też i nie było formalnego obowiązku nas informować. Sytuacja w Trójce jest radykalnie zła i dojrzała do radykalnych rozwiązań. Ale przecież całe Polskie Radio ma w tej chwili słuchalność plus minus jak Radio Ze. To jest katastrofa, nie tylko wizerunkowa, ale i faktyczna. Co prawda więc jedna jaskółka wiosny nie czyni i należałoby odwołać panią prezes, ale od czegoś trzeba zacząć. Chciałbym dowiedzieć się też wreszcie, jak prezes Agnieszka Kamińska ocenia obecną sytuację w firmie, ale mimo tego, że wraz z Juliuszem Braunem wielokrotnie o to wnioskowaliśmy, nie doczekaliśmy się żadnej reakcji – przypomina Kwiatkowski w rozmowie z nami.
Michniewicz: taki był plan decydentów
Sytuację w Trójce skomentował też były dziennikarz stacji Tomasz Michniewicz. – Kto by pomyślał, że rozwalić coś jest łatwiej niż zbudować? Szok i niedowierzanie. Ciekawe, co (były dyrektor) wpisze sobie do CV – „wykonanie zlecenia likwidacji Trójki”? Wyobraźcie sobie korporację, która traci 70 proc. przychodów – jak by zareagowali właściciele, akcjonariusze? Reakcji nie ma, więc to dla mnie oczywiste, że od początku taki był po prostu plan decydentów – napisał na Facebooku.
Zdaniem dziennikarza nie ma już szans na powrót do „starej Trójki”: – Zmieni się władza, pewnie ktoś pomyśli, żeby z restytucji znaczenia PR3 zrobić symbol odbudowy – i co? Zespół pracuje już w dwóch innych radiach, które sobie sam wymyślił i nie sądzę żeby ktokolwiek dał się namówić do powrotu na Myśliwiecką. Jedyne, co da się zrobić, to zbudować Trójkę na nowo, trochę młodszą, ale z nawiązaniem do tradycji – ocenił.
– Najbardziej mnie ciekawi, co mają do powiedzenia dziś ci, którzy postanowili na tym obrzydliwym puczu zrobić kariery. Jak się czujecie, kochani? Wygrani? – spytał Michniewicz.
Michniewicz odszedł z Programu Trzeciego Polskiego Radia w sierpniu 2020 roku. W styczniu br. wraz z grupą były dziennikarzy Trójki, m.in. Kubą Strzyczkowskim, Pawłem Sołtysem, Markiem Niedźwieckim, Pawłem Sołtysem, Krystianem Hanke, Marcinem Łukawskim, Michałem Olszańskim i Katarzyną Borowiecką uruchomili Radio 357.
Ostatnio skład redakcji uzupełnił Bartosz Gil, który jest gospodarzem dwóch nowych audycji: „Panoptikum” i „Wiszące ogrody”.