Giżycka prokuratura wszczęła z urzędu śledztwo z art. 212 kodeksu karnego, w którym chodzi o znieważenie ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry i wiceministra Bogdana Święczkowskiego. Znieważyć ich mieli internauci, komentujący cztery teksty „Gazety Wyborczej”. Prokuratura domaga się od Agory wydania danych autorów wpisów, lecz spółka zapowiada, że tego nie zrobi.
Jak poinformowała w poniedziałek „Gazeta Wyborcza”, redakcja dowiedziała się o trwającym śledztwie z postanowienia Sebastiana Pilcha z Prokuratury Rejonowej w Giżycku. Prokurator zwolnił Agorę z obowiązku zachowania tajemnicy służbowej, dotyczącej wszelkich danych umożliwiających identyfikację komentujących teksty użytkowników forum portalu Wyborcza.pl.
Sprawa dotyczy komentarzy umieszczonych pod czterema tekstami z końca stycznia 2021 roku na temat m.in. sprawy Romana Giertycha i wysyłania prokuratorów do odległych prokurator po krytyce działań ministra sprawiedliwości. We wpisach internauci użyli wobec Ziobry i Święczkowskiego określeń typu „łajdacy”, „bandyci”, „bydło” czy „skur…ny”.
„Gazeta Wyborcza” informuje, że nie przekaże żądanych danych prokuraturze, która w takim przypadku może nakazać przymusowe wydanie informacji. Prawnik Agory mec. Piotr Rogowski zapowiedział zaskarżenie decyzji prokuratury do sądu.
Średnie rozpowszechnianie płatne razem „Gazety Wyborczej” w styczniu br. wyniosła 62 006 egz. (spadek r/r o ponad 30 proc.). Według badania Mediapanel w listopadzie ub.r. Wyborcza.pl zanotowała 9,38 mln użytkowników i 32,32 proc. zasięgu. Na koniec września ub.r. z prenumeraty cyfrowej „GW” korzystało 241 tys. internautów.
Giertych i Sikorski wygrali ws. obraźliwych wpisów
Z innym wydawcą, tolerującym obraźliwe wpisy na swoim portalu,, walczył przed sądem mec. Roman Giertych. W styczniu br. portal Fakt.pl (Ringier Axel Springer Polska) musiał przeprosić Giertycha za komentarze, których nie usuwał, a które go obrażały. Giertych dowodził wówczas przed sądem, że to właśnie wydawca odpowiada za wpisy komentujące teksty (zgodnie z ustawą o świadczeniu usług drogą elektroniczną) i portal powinien usuwać hejtujące komentarze. Sąd ostatecznie przyznał mu rację.
W sierpniu 2020 roku uprawomocnił się podobny wyrok, dotyczący antysemickich komentarzy na temat Radosława Sikorskiego, zamieszczanych także na portalu dziennika „Fakt”. Wyrok zmuszał wówczas wydawcę do publikacji przeprosin przez 7 dni. Z kolei w styczniu 2019 roku wydawnictwo RASP na mocy ugody zgodziło się przeprosić Giertycha za komentarz internauty pod innym tekstem z 2016 roku dotyczącym wypadku Beaty Szydło) oraz wpłacić 20 tys. zł na rzecz Fundacji Józefów.