Dziennikarzy i innych pracowników mediów zabito w 16 krajach w ramach celowych ataków lub podczas wymiany ognia i eksplozji bomb.
Po raz czwarty – w ciągu ostatnich pięciu lat – najniebezpieczniejszym krajem dla reporterów okazał się Meksyk, gdzie popełniono 14 morderstw. 10 dziennikarzy zginęło w Afganistanie, dziewięciu w Pakistanie, ośmiu w Indiach, po czterech w Syrii i na Filipinach. Reporterzy zginęli też w Rosji, Szwecji, Iraku, Somalii, Bangladeszu, Kamerunie, Nigerii, Jemenie, Hondurasie i Paragwaju.
Turcja jest krajem, w którym „więzi się najwięcej dziennikarzy na całym świecie”. Do marca w więzieniach pozostawało tam 67 reporterów – głosi komunikat IFJ. 23 dziennikarzy jest więzionych w Chinach, 20 – w Egipcie, 16 – w Erytrei i 14 w Arabii Saudyjskiej.
Wśród dziennikarzy zatrzymanych w ostatnich dniach jest pracujący dla Associated Press Thein Zaw, aresztowany w Birmie podczas relacjonowania demonstracji przeciw juncie, która przejęła władze w tym kraju. Od wojskowego zamachu stanu, który nastąpił 1 lutego, zatrzymano tam 38 reporterów.
W piątek w Birmie aresztowano polskiego dziennikarza Roberta Bociagę, pracującego dla dpa. Informację tę potwierdziło polskie MSZ.
Pod koniec grudnia organizacja Reporterzy bez Granic (RsF) poinformowała, że w 2020 roku zginęło 50 dziennikarzy, a niektóre z tych zabójstw były wyjątkowo okrutne.
Ofiarami karteli narkotykowych padli meksykańscy reporterzy Julio Valdivia Rodriguez oraz Victor Fernando Alvarez Chavez. Pierwszemu z nich obcięto głowę, ciało drugiego zostało poćwiartowane. W Indiach Rakesh Singh, dziennikarz badający korupcję lokalnych władz, został spalony żywcem.
Wiele ofiar celowych zabójstw to dziennikarze śledczy, zajmujący się sprawami korupcji, lub przestępczością zorganizowaną.
Łącznie od 1990 roku, kiedy IFJ zaczął publikować swoje raporty, zginęło 2680 dziennikarzy.