Dziennikarze krakowskiego oddziału „Gazety Wyborczej” Paweł Figurski i Jarosław Sidorowicz, którzy na co dzień zajmują się polityką i sądownictwem, ujawnili nagrania rozmów telefonicznych obecnego prezesa PKN Orlen Daniela Obajtka z czasów, w których był wójtem Pcimia. Z nagrań wynika, że w czasie pracy w samorządzie Obajtek nieoficjalnie kierował sprzedażą w spółce TT Plast i konkurował z firmą, w której zaczynał swą karierę biznesową, a która należała do członków jego rodziny. Jako wójt nie miał prawa prowadzić działalności biznesowej. Co więcej, kilka lat później miał świadomie skłamać podczas procesu sądowego, że nie miał żadnych powiązań z firmą TT Plast.
Według Jacka Nizinkiewicza, dziennikarza politycznego „Rzeczpospolitej”, taśmy opublikowane przez „Gazetę Wyborczą” zatrzymały ewentualny polityczny awans Daniela Obajtka. – Trudno byłoby polityka, wobec którego pojawiły się tak duże zarzuty, postawić na piedestał. Nie uważam, żeby te taśmy kończyły karierę Daniela Obajtka, bo nawet jeśli nie zostanie premierem w najbliższym czasie, to stanowi ważną rezerwę kadrową PiS – zaznacza Nizinkiewicz. I dodaje, że na publikacji taśm najbardziej zyskuje otoczenie premiera i sam Mateusz Morawiecki. – Było wiele ruchów ze strony Mateusza Morawieckiego wskazujących na to, że boi się o swoje stanowisko.
Zdaniem Hanny Waśko, właścicielki i prezeski agencji Big Picture, artykuł „GW” może mieć wpływ na chęć do zostania prezesa Orlenu w polityce. – Obajtek nie ma za sobą dużej kariery, żeby być przygotowanym na tak duży poziom napięć, jakie funkcjonują w polityce. On nie jest Grzegorzem Schetyną czy Jarosławem Kaczyńskim, po których podobne kryzysy spływają. Waśko przywołuje przykład Kamila Zaradkiewicza, który po publikacjach mediów na swój temat odsunął się w cień.
Sebastian Drobczyński, ekspert ds. marketingu politycznego, przekonuje, że temat na jakiś czas odciągnie znów uwagę m.in. od rosnącej fali zakażeń koronawirusem oraz od kłótni w Zjednoczonej Prawicy.