W imię zasad i wolności

Komentarz Pawła Fąfary, redaktora naczelnego Polska Press Grupy

Paweł Fąfara

Zmienia się właściciel, my swojego dziennikarstwa nie zmieniamy. Komentarz Pawła Fąfary, redaktora naczelnego Polska Press Grupy.

Szanowne Czytelniczki i Czytelnicy

Już wkrótce Polska Press Grupa, do której należą również Wasze regionalne i lokalne gazety i serwisy internetowe, będzie miała nowego udziałowca. Właścicielem firmy formalnie zostanie spółka PKN Orlen. Jest to na tyle istotne i od miesięcy publicznie komentowane wydarzenie, że moim obowiązkiem – jako redaktora naczelnego Grupy i członka zarządu odpowiedzialnego za redakcje – jest wyjaśnienie, co to może oznaczać dla treści, które przygotowuje dla Was nasz kilkusetosobowy zespół dziennikarski. Treści, które tak chętnie czytacie i oglądacie, co potwierdza tylko, jak bardzo cenicie również naszą uczciwość i wiarygodność.

Do tej pory mieliśmy zapewnioną całkowitą niezależność dziennikarską

Pozwólcie, że mówiąc o przyszłości, zacznę od przeszłości. Już to może rozwiać formułowane publicznie przez tak wiele osób obawy, że wraz z nastaniem epoki kontrolowanej przez państwo – a tym samym pośrednio przez polityków – spółki Orlen, z dnia na dzień w Waszych gazetach i na stronach internetowych skończy się niezależne dziennikarstwo. Czyli mówiąc wprost, że dociekanie prawdy zostanie zastąpione zwykłym kłamstwem lub subtelniejszą manipulacją.

Przenieśmy się więc na chwilę w przeszłość. Do pracy w PPG, wówczas nazywającej się jeszcze Polskapresse i skupiającej gazety z połowy regionów Polski, zaproszono mnie niemal piętnaście lat temu, w 2006 roku. Firma, niepomiernie mniejsza, miała w swojej historii kryzys wizerunkowy związany z niedopuszczalnym zachowaniem ówczesnego wydawcy wobec niezależnych decyzji dziennikarzy. W związku z tym, podczas rozmowy z właścicielem postawiłem jeden warunek (po tylu latach kulisy mogę już ujawnić). Dołączę do firmy, ale tylko po zapewnieniu całkowitej niezależności dla mnie i podlegających mi redaktorów. Zapowiedziałem też podczas tej rozmowy, że w przypadku jakichkolwiek prób wywierania nacisków przez wydawcę na kształt treści dziennikarskich, ujawnię taki fakt publicznie.

Minęło piętnaście lat i nigdy nic ujawniać nie musiałem. Przez te wszystkie lata nie doszło do takiej sytuacji. Właściciele – rodzinna firma z niemieckiej Bawarii – zawsze respektowali ustalenia o całkowitej niezależności dziennikarskiej. A uwierzcie mi Państwo, bo jestem w tym zawodzie od ponad trzydziestu lat, tak ortodoksyjne podejście wśród różnych wydawców nie zawsze jest standardem. Przy tej okazji prostuję więc również powtarzane w ostatnich latach przez niektórych skrajnych polityków zwykłe kłamstwa na temat rzekomego braku naszej niezależności.

Najważniejsza dla nas była, jest i będzie uczciwość wobec Czytelników

Piszę o tym wszystkim nie dlatego, aby zajmować Państwa czas mało porywającymi kombatanckimi wspomnieniami, lecz by podkreślić, że dzięki temu zawsze mogłem zagwarantować redaktorom naczelnym i dziennikarzom Waszych tytułów pełną niezależność. Oczywiście jak w każdym zespole przez te wszystkie lata spieraliśmy się w wielu kwestiach. Jak wszystkie tradycyjne media musieliśmy też mocno oszczędzać. Ale zawsze i bez względu na to wszystko uprawialiśmy dziennikarstwo bliskie i uczciwe wobec najważniejszych osób – Was – Czytelników.

To uczciwe i niezależne dziennikarstwo zbudowało zresztą podwaliny sukcesu. Portale internetowe Polska Press Grupy, wywodzące się przecież z tradycyjnych prasowych tytułów, są dziś w większości regionów zdecydowanymi liderami rynku. Natomiast gdy zsumować wszystkie zasięgi, należymy do pierwszej piątki największych potęg medialnych w polskim Internecie. Bez Waszego zaufania do nas, bazującego właśnie na wiarygodnej i uczciwej informacji, tej pozycji by nie było. A bez niezależności i uczciwości nasza praca dla Was nie miałaby sensu.

Nie odstąpimy od zasad, którymi kierujemy się w pełnieniu naszej misji

Dlatego zapewniam Państwa, że tego samego, co w przeszłości, możecie oczekiwać po nas również w przyszłości. Przynajmniej dopóki będziemy mogli kontynuować naszą misję. I to nawet, gdyby z jakichkolwiek powodów miała ona potrwać już tylko miesiąc czy choćby jeden dzień. Od zasad, którymi się kierujemy – niezależnego, uczciwego, wolnego dziennikarstwa – nie odstąpimy.

W naszych fantastycznych zespołach dziennikarskich mamy pewnie taką Polskę w pigułce. Wyjadaczy, którym siwe skronie nie przeszkodziły zostać orłami Internetu, i młodych, którzy w zadziwiającym tempie do płynącego naturalnie w ich żyłach Internetu, dołożyli dziennikarskie umiejętności. Zwolenników pewnie wszelkich legalnie działających partii. Wierzących i niewierzących. Kierujących się zdrowym rozsądkiem centrystów, lewicowców, prawicowców, liberałów, konserwatystów, a może i nawet libertynów.

To wszystko jednak nie ma znaczenia – to są prywatne sprawy tych osób. Jedyne, co ma znaczenie dla oceny ich pracy, to fachowość, niezależność, zaangażowanie w zajmowaniu się ważnymi sprawami dla lokalnych i regionalnych społeczności oraz ważnych spraw dla Polski. I uczciwość w tym, co robią. Bo dziennikarstwo to także, a może nawet przede wszystkim, uczciwość wobec Czytelników w opisie rzeczywistości, bez względu na to, jakie mamy poglądy prywatnie i do kogo należy firma, w której pracujemy.

Jako zespół szczycimy się tym, że zawsze staramy się wysłuchać racji wszystkich stron. Przedstawić i próbować wyjaśnić argumenty, dać głos. Być pomostem w debatach i dyskusjach dla nawet najbardziej zacietrzewionych frakcji. Oczywiście nie znaczy to, że odbieramy sobie prawo do opinii, ale nigdy nie interesowało nas tzw. dziennikarstwo tożsamościowe. Zwyczajnie dlatego, że z prawdziwym dziennikarstwem nie ma to nic wspólnego. To uprawianie zwykłej propagandy na rzecz swoich politycznych mocodawców.

Nikt nie będzie pod żadną specjalną ochroną

Dlatego już dziś rozczaruję tych polityków z PiS i ich sojuszniczych ugrupowań, którzy w swoich zapędach oczekują, że od teraz nie będzie w naszych tytułach niewygodnych czy krytycznych materiałów na ich temat. Tak jak na przykład dała temu ostatnio wyraz Pani Krystyna Pawłowicz, publicznie szczując na jednego z naszych redaktorów naczelnych, po ujawnieniu niewygodnych dla niej informacji. Albo, gdy bardziej subtelnie próbowano przekonywać nas, że nie powinniśmy zbytnio angażować się w krytykę fatalnego przecież projektu nałożenia na media nowych podatków.

Podkreślam więc, że takie materiały będą się pojawiać – dokładnie tak, jak do tej pory. Lokalnie, regionalnie i centralnie. Zawsze, gdy będzie ku temu powód. PiS i jego sojusznicy rządzą już przecież Polską samodzielnie piąty rok. Tym bardziej, jako nieskrępowana żadnymi ograniczeniami władza, w naturalny sposób muszą podlegać krytyce.

Rozczaruję jednak również polityków opozycji czy samorządowców. Nie poddamy się bowiem szantażowi moralnemu, jaki próbujecie stosować, jakoby od teraz każdy krytyczny tekst na temat władz samorządowych, PO, ugrupowania Szymona Hołowni, Lewicy, Konfederacji czy PSL, miałby być dowodem na nasze przejście na stronę władzy. Takie teksty były u nas zawsze, i takie teksty również nadal się będą ukazywać. Nie będziecie w naszych mediach jako opozycja podlegać żadnej szczególnej ochronie.

Jako regionalne i lokalne media, jak do tej pory, we wszystkich sprawach ważnych i pożytecznych dla mieszkańców będziemy współpracować z władzami samorządowymi i wojewódzkimi bez względu na ich polityczne koneksje. Ale ta współpraca nie zatrzyma nas przed ujawnianiem lokalnych układów i nieprawidłowości, bo dobrze znamy też słony smak bojkotu przez niektóre samorządy naszych tytułów po demaskatorskich tekstach.

Wolności słowa warto bronić do końca i bez względu na osobistą cenę

W 1791 roku weszła w życie pierwsza poprawka do amerykańskiej konstytucji zakazująca ograniczania wolności prasy i słowa. Od tego czasu jest to nieustająco wzór dla stanowienia prawa i ucierania praktyki daleko posuniętej niezależności dziennikarstwa w całym demokratycznym świecie. Jeden z fundamentów nie tylko wolnych mediów, ale również demokracji. Porządek demokratyczny, na który tak chętnie narzekamy, który nas tak często uwiera, który ma mnóstwo wad – jest jednak dla jakości życia przeciętnego człowieka wyjątkowym osiągnięciem w polityczno-społecznej historii świata. A jednym z nieodłącznych elementów demokratycznego porządku jest właśnie wolność słowa.

Tych fundamentów wolnego świata możemy bronić nie tylko wielkimi gestami, ale również naszymi własnymi codziennymi wyborami, wykonując wbrew wszystkiemu uczciwie swoją pracę. Dlatego – dopóki będziemy mogli – będziemy robić swoje. Nie cofniemy się ani o krok. Bo jesteśmy dziennikarzami. Zmienia się właściciel, my zostajemy tacy sami i takie pozostaną nasze gazety i portale internetowe. Uczciwe, niezależne, wolne.

Paweł Fąfara, Redaktor Naczelny Polska Press Grupy