Zaostrza się spór w „Dzienniku Wschodnim”

Krzysztof Wiejak kieruje "Dziennikiem Wschodnim" od ponad 28 lat

Likwidator spółki Corner Media, wydawcy „Dziennika Wschodniego”, odwołał redaktora naczelnego Krzysztofa Wiejaka i powołał na tę funkcję jego zastępcę Pawła Buczkowskiego. Redakcja nie uznaje decyzji, zwracając uwagę, że postanowienie sądu o likwidacji spółki nie jest prawomocne.

Na początku lutego spółka Corner Media została postawiona w stan likwidacji. Likwidatorem został radca prawny Leszek Kukawski, od grudnia kurator spółki. Redaktor naczelny „Dziennika Wschodniego” Krzysztof Wiejak zapowiadał wtedy zaskarżenie decyzji.

W poniedziałek Kukawski wysłał maile, w których poinformował o odwołaniu ze stanowiska naczelnego Wiejaka i powołaniu na nie jego dotychczasowego zastępcy Pawła Buczkowskiego. Ten odpisał mu jednak, że nie uznaje decyzji z uwagi na brak prawomocnego orzeczenia o rozwiązaniu spółki, co uniemożliwia prowadzenie postępowania likwidacyjnego. – Uważamy, i mamy na to opinie prawników, że powołanie Kukawskiego jako likwidatora nie jest prawomocne, więc nie może on podejmować żadnych działań likwidacyjnych – mówi „Pressowi” Buczkowski.

– Pogłoski o mojej śmierci są zdecydowanie przedwczesne. Pan podający się za likwidatora rzeczywiście wysłał maila, że na podstawie artykułu 25 paragraf 5 Prawa prasowego odwołuje mnie ze stanowiska naczelnego i powołuje Pawła Buczkowskiego – mówi Wiejak. – Postanowienie o likwidacji spółki jest nieprawomocne i prowadzenie w tej chwili jakichkolwiek działań likwidacyjnych jest bezpodstawne. Obowiązuje mnie nadal umowa, którą mam ze spółką, i chcę się jak najlepiej z niej wywiązywać – podkreśla w rozmowie z „Pressem”.

Kukawski zaznacza jednak, że „prawomocność nie ma nic do rzeczy”, a decyzja o ustanowieniu go likwidatorem jest natychmiast wykonalna. – Zostałem wpisany do KRS jako likwidator, widnieję w rejestrze przedsiębiorców i przez wszystkie instytucje państwowe jestem uznawany jako kierownik zakładu pracy – mówi „Press”. Jak dodaje, powodem decyzji o odwołaniu Wiejaka był „brak współpracy z wydawcą”. – Pan Buczkowski odmówił, w związku z czym nie został powołany na redaktora naczelnego. Przez jakiś czas nie będzie redaktora naczelnego, jest dwóch zastępców. Potem czas pokaże – zaznacza Kukawski.

27 pracowników i współpracowników redakcji (z ok. 30) podpisało list otwarty, który wysłano Kukawskiemu. Sygnatariusze nazwali działania likwidatora „skandalicznymi” i „uzurpatorskimi”, krytykując, że nie podał im powodu decyzji o odwołaniu Wiejaka. Pracownicy podpisani pod listem nie podważają faktu postępowania w sprawie likwidacji z powodu konfliktu między udziałowcami spółki, ale kwestionują działania likwidatora. „Postanowienie wpisujące pana Kukawskiego do KRS jako likwidatora zostało zaskarżone przez mniejszościowych udziałowców spółki, a wspierający ich prawnicy podnoszą, że postępowanie dotyczące likwidacji i działania pana Leszka Kukawskiego są prowadzone z naruszeniem prawa” – zaznaczają. Zdaniem sygnatariuszy likwidator powinien wstrzymać się z działaniami do czasu rozpatrzenia odwołania przez sąd, a kluczowe decyzje (jak odwołanie naczelnego) pozostawić nowemu właścicielowi.

– Sytuacja jest coraz bardziej napięta. Wszyscy pracownicy są praktycznie codziennie bombardowani mailami, w których pan Kukawski zapowiada, że nie wypłaci wynagrodzeń i nie ureguluje składek ZUS, podatków i wszelkich innych zobowiązań spółki – mówi wicenaczelna tytułu Agnieszka Mazuś.

– To prawda, wytłumaczyłem dlaczego. Nie mogę tego zrobić, gdyż uniemożliwiono mi dostęp do dokumentów spółki – odpowiada Kukawski. – Nie mogę zrobić bilansu otwarcia, wykazu wierzycieli i należności, nie mogę skontrolować umów handlowych, sprawdzić umów pracowniczych. Nie mogę uregulować zobowiązań, które powstały kiedyś – zaznacza. Jak dodaje, w sprawie składek ZUS został powiadomiony naczelnik Urzędu Skarbowego i ZUS, a w sprawie wynagrodzeń Państwowa Inspekcja Pracy.

Większościowy wspólnik Tomasz Kalinowski (ma obecnie 73 proc. udziałów) w lutym ub.r. złożył pozew o rozwiązanie spółki. Argumentował, że wydawnictwo nie ma zarządu, a on sam – wglądu w wyniki finansowe. Zdaniem Wiejaka Kalinowski chce wpływać na publikowane na łamach dziennika treści. Sprawą zajmuje się Sąd Rejonowy Lublin-Wschód.

Wiejak jest naczelnym „Dziennika Wschodniego” od jego powstania w styczniu 1993 roku. Buczkowski wicenaczelnym tytułu został jesienią 2020 roku. W gazecie pracuje od 2006 roku, od 2019 roku jest kierownikiem działu online.

Jak wynika z danych ZKDP, w 2020 roku „Dziennik Wschodni” sprzedawał średnio ogółem 3236 egz. (spadek o 18,69 proc. w porównaniu z 2019 rokiem). Gazeta jest jednym z ostatnich dzienników regionalnych w Polsce nieprzejętych przez Orlen (obok „Kuriera Szczecińskiego”, „Gazety Olsztyńskiej”/”Dziennika Elbląskiego” i „Super Nowości”).