Trwają konsultacje na temat opłat reprograficznych, ale projektu ustawy nie ma

Opłatą reprograficzną miałyby być objęte m.in. smartfony

Rząd konsultuje m.in. z Izbą Wydawców Prasy sprawę opłaty reprograficznej. Resort kultury zapowiada, że niebawem zostanie ogłoszony projekt ustawy uwzględniający zmiany w naliczaniu tej opłaty, ale minister Piotr Gliński obietnice w tej sprawie składał już niemal rok temu.

Wiceminister kultury Wanda Zwinogrodzka w rozmowie z „Tygodnikiem do Rzeczy” powiedziała, że zmiany w naliczaniu opłaty reprograficznej są jednym z „aspektów projektowanej ustawy o uprawnieniach artysty zawodowego”. Dodała, że oczekuje wpisania projektu do wykazu prac legislacyjnych rządu. Kiedy tylko to nastąpi, projekt ma być ogłoszony i poddany pod konsultacje publiczne i międzyresortowe. Wysokość opłaty będzie przedmiotem konsultacji. „Najważniejsze jest, aby kwoty, które dotąd zostawały przez lata w kieszeni producentów sprzętu, trafiły wreszcie – tak jak w większości rozwiniętych krajów – do artystów pozbawionych wynagrodzenia za swoją pracę wskutek masowego, bezpłatnego kopiowania i odtwarzania ich utworów na urządzeniach elektronicznych” – dodała Zwinogrodzka.

– Nasze oczekiwania są niezmienne. Postulujemy uregulowanie opłaty reprograficznej i zaktualizowanie listy objętych nią urządzeń. Zwłaszcza o smartfony, które obecnie służą do kopiowania i przeglądania książek czy czasopism – mówi „Pressowi” Marek Frąckowiak, dyrektor generalny Izby Wydawców Prasy. – Dodatkowe pieniądze są potrzebne kulturze. Trwają konsultacje z rządem, który wspieramy w działaniach dotyczących opłaty reprograficznej. Jest za wcześnie, aby mówić o szczegółach, w tym wysokości możliwych stawek. Im szybciej pojawią się konkretne propozycje, tym lepiej – dodaje Frąckowiak.

Obecnie producenci i importerzy sprzedający urządzenia i nośniki służące do kopiowania odprowadzają opłaty od takich sprzętów, jak płyty CD i DVD, karty pamięci, dyski twarde, kserokopiarki i skanery (nie więcej niż 3 proc. ceny produktu, średni poziom opłat w Polsce wynosi 1,57 proc.). To, jakie urządzenia i nośniki podlegają opłacie, reguluje rozporządzenie ministra kultury. Ustala ono także, które organizacje mają prawo pobierać i dzielić opłaty. Środowisko twórców i branża kreatywna chciałyby rozszerzenia grupy tzw. czystych nośników o smartfony, tablety i czytniki.

W ub.r. twórcy mieli nadzieję, że po wyborach prezydenckich zmieni się narracja polityków w sprawie opłat. W kwietniu 2020 roku ZAiKS, STOART, ZPAV, Repropol i ZASP zaapelowały w liście do premiera o rozszerzenie opłaty od czystych nośników o „urządzenia, na których rzeczywiście kupowane są, przechowywane i odtwarzane obecnie utwory: smartfony, tablety, czytniki, smartwatche oraz o usługę przechowywania danych w chmurze”.

W maju minister kultury Piotr Gliński w rozmowie z Wirtualną Polską zapowiedział, że kwestia opłaty zostanie niebawem uregulowana w ramach ustawy o statusie artysty. Spytaliśmy wtedy MKiDN, czy minister podpisze rozporządzenie w sprawie rozszerzenia opłaty o smartfony, tablety i czytniki. Na to pytanie nigdy nie otrzymaliśmy odpowiedzi.